Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Chciałbym tylko nieśmiało zwrócić uwagę, że skoro Tomek rozpoczął ten temat od problemu jakoś związanego z tzw. prawem (drogowym), to lekkim uchybieniem jest argumentowanie przykładami bezprawnych działań.
Co zauważył Pietrek:
...ale mieszasz. nie piszemy o debilach prujących po chodnikach, tylko o tych, którzy prawidłowo jadą DDR...
Można oczywiście rzec, iż jest to psionicznie.
Pa
Co zauważył Pietrek:
...ale mieszasz. nie piszemy o debilach prujących po chodnikach, tylko o tych, którzy prawidłowo jadą DDR...
Można oczywiście rzec, iż jest to psionicznie.
Pa
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Samek, kurwa. Wpadasz raz na ruski rok i głównie po to by dyskredytować albo wyśmiać coś z pozycji mędrca-pustelnika. A potem robisz "pa". Dyskusja się wywiązała ogólnie o rowerzystach. Ja nie piszę, że wszyscy są debilami, podobnie jak nie wszyscy kierowcy samochodów są święci, ba może statystycznie większy procent jest kierowców-debili niż cyklistów-debili. Co nie zmienia faktu, że tacy cykliści są i nie są wyjątkami, gdyż dość często natykam się na sytuacje jak powyżej na filmach. Też więcej nie zamierzam dyskutować. Popatrzcie sobie na ww. filmiki. No chyba że chcecie zaprzeczać oczywistym faktom jak wiadomości TVP.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9552
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ty byś i konkretów nie ogarnął. między wszystkimi zdajesz się stawiać znak równości, którego niestety postawić się nie da.
wracając do meritum, to podejrzewam, że to był taki drajwer, który wjeżdża na skrzyżowanie, mimo, że nie może go opuścić, blokuje przez to przejazd w innych kierunkach, ale jakby co, to on jak gdyby nigdy nic, udaje, że go nie ma w samochodzie.
poza tym też pas. ja na szczęście nie muszę mieć zawsze racji.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Wrzucaj foty i wpadaj nie tylko na spory 

Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Seba, a jednak wydaje mi się, mylisz debili z rowerzystami. Taki kompilacje są tworzone i o pieszych, i o kierowcach. Jak bym jakieś GoPro sobie zamontował, to spokojnie przez tydzień jeżdżenia bym materiału na kilkuminutowy film nazbierał. I to na wszystkich trzy grupy uczestników ruchu drogowego. No może cztery, bo we Wrocławiu jeszcze dochodzą ludzie na elektrycznych UTO.
Przykład z dziś. Kierownik rusza ze skrzyżowania na moim osiedlu, lewa łapa na kierownicy w prawej komórka, poniżej deski rozdzielczej, żeby ewentualnie psiarnia jadąca z naprzeciwka nie wyczaiła od razu. Patrzy w komórkę, na drogę tylko zerka. Jakieś sto metrów od tego skrzyżowania jest przejście dla pieszych, ale już bez sygnalizacji, jest tylko znak pionowy i zebra oczywiście. Kierownik rusza wolno, bo chyba jeszcze coś tam się tli pod kopułą, że jak patrzy w komórkę to nawet tych 50 km/h nie powinien jechać.
Do skrzyżowania podchodzi pieszy i zaczyna przechodzić, bo skoro kierownik jedzie wolno, to pewnie dlatego, że chce go puścić, ale tak żeby się całkiem nie musiał zatrzymywać. Trochę za późno jednak zauważył pieszego na przejściu, skończyło się na pisku opon.
Zresztą lampienie się w komórki to jakaś plaga, bardzo wielu kierowców, ledwie co się zatrzyma na światłach, to już sięga po komórkę. Rowerzyści potrafią nawet w trakcie jazdy, tu dochodzi jeszcze plaga słuchawek. Piesi, też smartwica.
Albo traktowanie pomarańczowego światła jak zielonego ile razy już zostałem otrąbiony, bo zatrzymuję się na pomarańczowym na śluzie rowerowej. I nie piszę tu o tym, że zaświeciło się dopiero co, a ja dokonując cudów ekwilibrystyki zatrzymałem się. Spokojnie wytraciłem prędkość.
Przykład z dziś. Kierownik rusza ze skrzyżowania na moim osiedlu, lewa łapa na kierownicy w prawej komórka, poniżej deski rozdzielczej, żeby ewentualnie psiarnia jadąca z naprzeciwka nie wyczaiła od razu. Patrzy w komórkę, na drogę tylko zerka. Jakieś sto metrów od tego skrzyżowania jest przejście dla pieszych, ale już bez sygnalizacji, jest tylko znak pionowy i zebra oczywiście. Kierownik rusza wolno, bo chyba jeszcze coś tam się tli pod kopułą, że jak patrzy w komórkę to nawet tych 50 km/h nie powinien jechać.
Do skrzyżowania podchodzi pieszy i zaczyna przechodzić, bo skoro kierownik jedzie wolno, to pewnie dlatego, że chce go puścić, ale tak żeby się całkiem nie musiał zatrzymywać. Trochę za późno jednak zauważył pieszego na przejściu, skończyło się na pisku opon.
Zresztą lampienie się w komórki to jakaś plaga, bardzo wielu kierowców, ledwie co się zatrzyma na światłach, to już sięga po komórkę. Rowerzyści potrafią nawet w trakcie jazdy, tu dochodzi jeszcze plaga słuchawek. Piesi, też smartwica.
Albo traktowanie pomarańczowego światła jak zielonego ile razy już zostałem otrąbiony, bo zatrzymuję się na pomarańczowym na śluzie rowerowej. I nie piszę tu o tym, że zaświeciło się dopiero co, a ja dokonując cudów ekwilibrystyki zatrzymałem się. Spokojnie wytraciłem prędkość.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Się nie zgodzę Pietrku kochanieńki

W mieście z uregulowanym ruchem i drogami dla autek i dwukółek, a do tego z chodnikami dla pieszych są określone zasady i tyla.
Ale co tam. Weź się wybierz jakoś październikiem do Wrocka, daj znać to się też wybiorę i se Tomka zgarniemy i przy piwku rozwalimy ten cały kodeks drogowy.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9552
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
we Wro już byłem, po kij mi tam znów jechać? poza tym latam dookoła komina, jak samolocik na sznurku, albo chłop pańszczyźniany w kieracie, a po tercjo co tu rozwalać? większość z nas to kmiotki boże w dopiero w drugim pokoleniu przesadzone z furmanek na samochody, którym się wydaje, że są niczym jaśniepan w kolasie, z bata śmignie chama i pojedzie dalij.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!