Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#1551

Post autor: Owain »

To gdzie mam się wybrawężyć?! I gdzie do jasnej ciasnej jest WPK?! ;) :D

Dodano po 1 minucie 46 sekundach:
Obrazek
Sowy nie są tym, czym się wydają...
cz4rnuch

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#1552

Post autor: cz4rnuch »

Owain pisze:To gdzie mam się wybrawężyć?!
Ja do tego używam nikoniarzy, rzadziej sedesu.
Metanoia

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#1553

Post autor: Metanoia »

Przecież nie chodzi o tych ludzi tutaj bo tamci ludzie tam są dokładnie tacy sami na całej tej przewesołej planecie.
Ja tydzień temu wyleciałam z roboty, czuję się cudownie.
Mam nareszcie czas dla siebie.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38984
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#1554

Post autor: wpk »

puch24 pisze:To moja wina, bo ja jestem tu brawężnikiem nr 1. Znikam.
Dwaj Automacieje-brawężnicy dostali się do kraju Radomantów, którzy z gazów świetlistych wznoszą budowle, parając się promieniotwórczością, a takimi są skąpcami, że co wieczór liczą wszystkie atomy swojej planety; źle przyjęli kutwy Radomantowie Automaciejów, ukazali im bowiem otchłań pełną onyksów, miedzianki, cytrynów i spineli, a kiedy się elektrycerze na klejnoty złakomili, ukamienowali ich, obruszywszy z wysokości lawinę szlachetnych kamieni; gdy zaś ta szła, jasność zażegła okolicę jak przy upadku stubarwnych komet.
Owain pisze:I gdzie do jasnej ciasnej jest WPK?! ;) :D
HGW. :mrgreen:
Methanoia pisze:Ja tydzień temu wyleciałam z roboty, czuję się cudownie.
Mam nareszcie czas dla siebie.
I zrobisz sobie nową fryzurę, nowy makijaż i nowy avatar?
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#1555

Post autor: puch24 »

Tylko jak długo można se robić nowy fryz i makijaż? I dutków z tego nie ma.
Qurwa, miotam się. :-(
Niech już przyjdzie ta pieprzona wiosna i alergia na płyki! :evil:
Dziś jest jakiś chujowy dzień. :-(
nordenvind

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#1556

Post autor: nordenvind »

jakiś chujowy dzień, jakaś chujowa noc, jakieś chujowe zdjęcie...

Obrazek
Ostatnio zmieniony 25 mar 2017, 00:58 przez nordenvind, łącznie zmieniany 1 raz.
Ligo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#1557

Post autor: Ligo »

puch24 pisze:Dziś jest jakiś chujowy dzień. :-(
Wcale nie chujowy. Dziś jest +26C i będzie tylko cieplej.:-)

Methanoia - gratuluję. Stałaś się Wolnym Człowiekiem. Pieprzyć cwaniaków - "pracodawców", którzy naprawdę nic Ci nie dają, tylko próbują kupić Twoją pracę za jak najmniejsze pieniądze.

Owain - powinieneś wyjechać z grajdołka, którego nienawidzisz. Jest tyle pięknych miejsc.
Metanoia

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#1558

Post autor: Metanoia »

Dokładnie, po co się męczyć?
Dlaczego złoto, pallad, ind, platyna są tak cenne?
Bo występują rzadko.
A czy miłości na tym świecie jest dużo czy mało?
Obawiam się, że jest jej mniej niż choćby indu lub palladu.
Przecież te wszystkie aparaty, naświetlania, zbieranie samochodów to jedynie substytuty będące konsekwencją rozpaczliwego poszukiwania miłości.
Przecież skoro jesteście tutaj na forum i dzielicie się tym co płynie z was, waszą twórczością, dzielicie się sobą.

Chciałam coś napisać, coś co w/g mnie jest ciekawe ale oparte jedynie na moich spekulacjach psychologiczno-teologicznych.
Mam pewną teorię, której z braku choćby przedmiotu badań nie jestem w stanie uwiarygodnić.

Pamiętacie etos rycerski?
Dla kogo książę zabija smoka? Dla kogo zdobywa niedostępną twierdzę?
Dla swojej księżniczki.
Nie robi tego dla jakiegoś anonimowego tłumu ani nie robi tego dla jakieś mglistej bezosobowej idei.
Moja teoria relacji pomiędzy kobietą i mężczyzną mówi, że skoro jesteście tutaj to znaczy, że nie macie swoich księżniczek albo one nie przyjmują was całkowicie takimi jacy jesteście, więc stworzeni i powołani do dawania musicie dzielić się sobą dalej i dalej bo tam gdzie najbliżej te naczynia są już pełne i nic już nie przyjmą.
Kobieta została powołana pusta i próżna aby mogła tę pustkę wypełnić swoim Adamem i tylko nim. Jeśli wypełni tę pustkę siebie swoimi dziećmi, rodziną, to Adam nie może jej całkowicie pokochać bo Adam to narcyz, kocha tylko siebie.

W/g mnie podział na samca i samicę jest tylko wewnętrznym podziałem tego świata a podział na mężczyznę (Adama) i Ewę (kobietę) polega na tym czy ktoś został powołany do dawania czy do brania miłości.
Adam to ktoś kto otrzymał Ducha Ojca czyli wie co to jest miłość (Kto to jest Ojciec).

Moim skromnym zdaniem jeśli relacje miłości są prawidłowe (Ewa jako biorca całkowicie wypełnia swoją pustkę Adamem) to Adam nie musi już nigdzie indziej ukazywać swojego wewnętrznego siebie. Wszystko lokuje w Ewie.
I idąc dalej, jeśli Ewa otrzymuje od Adama wszystko to co może wypełnić jej pustkę wewnętrzną to nie szuka niczego poza Adamem.

Ale najpierw trzeba otworzyć swój świat wewnętrzny. Aby będąc Adamem dawać miłość a będąc Ewą nauczyć się ją przyjmować.
Przecież te natręctwa kupowania, manikiurzystki, zbieranie aparatów, samochodów są skutkiem braku miłości.
Skutkiem albo niemożności przyjmowania miłości więc zlepia się tę czarną dziurę ludźmi, przedmiotami, albo dawania miłości więc zalepia się tę czarną dziurę przedmiotami, ludźmi, hobby itd.

Ot taka spekulacja mnie naszła.
Nie wiem czy to do kogoś z was pasuje czy nie ale kilku moich znajomych jakoś się w ten model całkiem zgrabnie wkomponowuje.

Ja w swoim życiu nie otrzymałam tyle miłości ile powinnam, nie udało mi się wypełnić moim Adamem bo każdy mój Adam nie rozumiał co to jest miłość.
Począwszy od ojca bo pierwszym Adamem kobiety jest przecież jej ojciec.
Znam swoje ograniczenia i umiem (ha to rzadkość!) wytyczyć sobie granice.
Moja znajoma siostra zakonna powiedziała kiedyś "Bóg uchronił mnie przed samą sobą kierując do zakonu. Jestem tak głodna miłości, że kończyłabym w ramionach każdego mężczyzny stając się kurwą."

Rozumiem ucisk tego świata i jest we mnie ogromne obrzydzenie do wszechpanującej tyranii pieniądza.
Ale znalazłam boczną furtkę do małego ale ciągle sączącego się źródełka miłości więc nie tragizuję bo przecież to wszystko tylko sen :-).

Miłego dnia moi kochani, o 7:30 kiedy jeszcze drzemałam przyszedł do mnie Reniek, mój pilarz więc idę dać mu trochę drewna do porąbania aby swoją niezaspokojoną potrzebę dawania mógł w jakiś sposób zrealizować.
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#1559

Post autor: puch24 »

Tak, uważam, że masz rację. Ludzie różnymi takimi zajęciami rekompensują sobie różne braki. Jak np starsi panowie - samochodem sportowym... ;-)
nordenvind

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#1560

Post autor: nordenvind »

A ja głupi myślałem, że ludzie za pomocą zdjęć wyrażają potrzebę swojej kreatywności.
Zawsze wydawało mi się to najprostszym wytłumaczeniem tego rodzaju aktywności.
Najlepiej leżeć całymi dniami na tapczanie w przepoconym podkoszulku i czytać gazetę.
Przecież takiej jednostce , spełnionej i bez wyższych potrzeb, nikt nie zarzuci ohydnej próby rekompensacji braków. :mrgreen:
ODPOWIEDZ