Rowerowe dyr-dymały

off-duty
ODPOWIEDZ
cz4rnuch

Re: Rowerowe dyr-dymały

#1551

Post autor: cz4rnuch »

Blisko, bardzo dużo tras i jak mi się zdaje dość zróżnicowane. Część jak dla mnie za trudna i się trochę obawiałem o swój rowerek. Się zastanawiam czy na przyszły rok nie sprawić sobie jakiego górala, bo niektóre zjazdy ciornego troszku wystraszyły.

test

test

Się mi się zdaje czy czas na edycję posta się wydłużył?
zdyboo

Re: Rowerowe dyr-dymały

#1552

Post autor: zdyboo »

Grzesiek Nordu pisał, że jak nikt nie odpowie to można jakoś dłużej edytować.

Co do górala, to jak chcesz, ale się zastanów. W zeszły weekend odpaliłem MTB, pierwszy raz w tym roku i wybrałem się do Miękini, w sumie 10 km po twardym, a potem głównie las. Tylko czarny szlak w 100% uznałbym godnym MTB. Jakieś hopy, dropy i tym podobne elementy do wystrzeliwania roweru w powietrze. Pozostałe trzy szlaki to zrobienia na takim crossie jak Twój czy nawet na całkowicie sztywnym gravelu. Dla mnie MTB to jednak rower w góry, a obecne MTB to rowery zdecydowanie lepiej zachowujące się na zjeździe niż na podjeździe czy nawet na płaskim. Owszem, możliwość zjazdu w terenie z prędkością 40-50 km/h z pełną kontrolą i bezpieczeństwem jest mega, ale na podjazdy są lepsze rowery.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38947
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Rowerowe dyr-dymały

#1553

Post autor: wpk »

Czyli trzeba brać ze sobą dwa rowery, by jednym zjeżdżać a drugim podjeżdżać.
Ty, Tomku, masz nawet więcej, niż dwa, więc nie powinieneś mieć z tym problemu.
(Mam nadzieję, że pomogłem.)

Dodano po 16 minutach 58 strzałach znikąd:
PS
cz4rnuch pisze: 04 cze 2021, 20:31 W odpowiedzi na dramatyczny apel Tomka Stopy
Jakiś fun mnie ominął?
Wczoraj imprezowaliśmy i po Jezusie już na forum nie wchodziłem, a tu rano w skrzynce z N. różne powiadomienia - jakiś "Owajn" pisał tu i ówdzie, jednak słuch po nim zaginął a postów brak...
cz4rnuch

Re: Rowerowe dyr-dymały

#1554

Post autor: cz4rnuch »

zdyboo pisze: 04 cze 2021, 21:36 Co do górala, to jak chcesz, ale się zastanów.
No rok se daję na decyzję.
zdyboo pisze: 04 cze 2021, 21:36W zeszły weekend odpaliłem MTB, pierwszy raz w tym roku i wybrałem się do Miękini, w sumie 10 km po twardym, a potem głównie las. Tylko czarny szlak w 100% uznałbym godnym MTB. Jakieś hopy, dropy i tym podobne elementy do wystrzeliwania roweru w powietrze. Pozostałe trzy szlaki to zrobienia na takim crossie jak Twój czy nawet na całkowicie sztywnym gravelu...
Pewnie prawda, bo w sumie przez większość przejechałem, przynajmniej tam gdzie umiałem. Ale właśnie na takim usypanym zjeździe co to se chłopaki zrobili i co go próbowałem przejechać, głównie na hamulcu, oraz podskoczyć ze dwa razy, no i za drugim razem aż mi coś strzeliło w widelcu. Albo po prostu cały się złożył, bo jeśli dobrze rozumiem to tam nie ma sprężyny, i mocno uderzył w "odbojnik". Nadal działa, ale myślę, że podskoki to jednak nie na ten model. Projekt trwa.

Dodano po 2 minutach 50 strzałach znikąd:
wpk pisze: 05 cze 2021, 08:13...Jakiś fun mnie ominął?
Wiele nie straciłeś. Typical Tomfut.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38947
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Rowerowe dyr-dymały

#1555

Post autor: wpk »

A, czyli po przedłużającej się fazie depresyjnej wreszcie standard fazy maniakalnej. :)
gavin

Re: Rowerowe dyr-dymały

#1556

Post autor: gavin »

Wymieniłem znowu mostek w croso/mtb
Awatar użytkownika
cichykot
Tamarukam
Posty: 1805
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: zewszont

Re: Rowerowe dyr-dymały

#1557

Post autor: cichykot »

oo to możesz teraz dojechać do mnie na piwo :-)
cz4rnuch

Re: Rowerowe dyr-dymały

#1558

Post autor: cz4rnuch »

Zastanawiam się czy nie przemianować mojego projektu na "155km we łikend". Za dużo podjazdów chyba dziś było i już coś czuję w udach. W dodatku greckie filozofy mówią, że droga się liczy a nie cel.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
zdyboo

Re: Rowerowe dyr-dymały

#1559

Post autor: zdyboo »

wpk pisze: 05 cze 2021, 08:13Czyli trzeba brać ze sobą dwa rowery, by jednym zjeżdżać a drugim podjeżdżać.
Wyjściem jest zakup elektryka. Wtedy na podjazdach wspomagasz się silnikiem, a na zjazdach grawitacją.
cz4rnuch pisze: 05 cze 2021, 08:59 Pewnie prawda, bo w sumie przez większość przejechałem, przynajmniej tam gdzie umiałem. Ale właśnie na takim usypanym zjeździe co to se chłopaki zrobili i co go próbowałem przejechać, głównie na hamulcu, oraz podskoczyć ze dwa razy, no i za drugim razem aż mi coś strzeliło w widelcu. Albo po prostu cały się złożył, bo jeśli dobrze rozumiem to tam nie ma sprężyny, i mocno uderzył w "odbojnik". Nadal działa, ale myślę, że podskoki to jednak nie na ten model. Projekt trwa.
Im "gorszy" rower tym lepiej na nim ćwiczyć technikę jazdy. Choć trzeba mierzyć siły na zamiary. Czasem zdarza mi się te same odcinki pokonywać różnymi rowerami i jest różnica. Pamiętam taki jeden zjazd w Orlickich Horach, dosyć szeroka i równa szutrowa droga co jakiś czas tylko odpływy wody z dwóch desek i przerwy między nimi. Skośne do drogi. Na MTB obniżyłem sobie manetką siodło, puściłem heble i rozpędziłem się do 60 km/h. Potem jechałem to sztywnym crossem i nie odważyłem się zjechać tak bez hamowania tego zjazdu. Grube opony i amortyzacja obu kół robiły robotę. Na sztywnym rowerze niespodziewany uskok może wyrwać kierownicę z dłoni. Dziś mało brakowało, a nie tylko opona zostawiła by ślad na asfalcie.
Tego swojego roweru nie katuj skokami. Z krawężnika możesz sobie skoczyć co najwyżej. Szkoda byłoby go rozwalić.
gavin

Re: Rowerowe dyr-dymały

#1560

Post autor: gavin »

Paczta jaka perełeczka! Pżyrzurzliłem żeby Zdybusiowi się spodobało. Obrazek
ODPOWIEDZ