W sumie nie wiem, czy dobrze, czy źle, bo po 2 czy 3 latach leżenia Zorki w szafce złapałem ją i w 1976 wziąłem na wakacje, nie mając o tym wszystkim najbledszego nawet pojęcia. Pierwsze 3 czy 4 rolki to była totalna porażka, zresztą tamte wakacje w ogóle były porażką, bo się bardzo rozchorowałem.

Dopiero w 78 tak naprawdę zrobiłem pierwsze dające się obejrzeć zdjęcia - ale nie miałem nikogo do pomocy, wszystkiego dochodziłem sam.