Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
vid3
Posty: 8699
Rejestracja: 07.2017
Lokalizacja: Miasto robotnicze
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16021

Post autor: vid3 »

To już kwestia wiary.
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16022

Post autor: puch24 »

Żeż kurwa mać:

Nie "Mia100 kamienic", tylko "miasto tysiąca ruder":
http://ecio24.pl/lodz-czyli-miasto-tysiaca-ruder/

Coraz bardziej się przekonuję, że to naprawdę nie ma znaczenia, jakie literki są na fladze aktualnie rządzących, bo są oni wszyscy po dokładnie takich samych pieniądzach. Wszyscy oni tylko patrzą, jak się uwłaszczyć na publicznym majątku - na prywatnym trudniej, bo prywatnego pilnują właściciele.
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16023

Post autor: puch24 »

Artykuł Super Ekspressu o mieszkaniowych zasobach komunalnych Łodzi:

"Łodzianki i łodzianie sr***ją W BRAMIE". Połowa mieszkań komunalnych w Łodzi BEZ TOALET!
2019-11-15 8:34

Co drugi lokal mieszkalny w miejskich kamienicach w Łodzi nie ma toalety. Wiele nie ma też bieżącej wody. Społecznicy ujawniają alarmujące dane o stanie łódzkich kamienic.

Na 40 tysięcy mieszkań komunalnych w Łodzi połowa nie ma toalet, a 10 tysięcy - bieżącej wody.
(centralne ogrzewanie ma ok. 10 tys na 40 - przyp. mój)

- Łodzianki i łodzianie sr**ją w bramie. Mamy do czynienia z kuriozalnie zdewastowanym, zdegradowanym i źle wyposażonym zasobem. Dlatego uważamy, że wreszcie i naprawdę zasób mieszkań musi stać się priorytetem dla władz miasta - mówi Urszula Niziołek-Janiak ze Stowarzyszenia Tak dla Łodzi.

Władze Łodzi zajmują się problemem tylko akcyjnie. - Wychowałem się w drewnianym domu na ulicy Mazowieckiej, gdzie niestety toaletę mieliśmy na podwórku i jeżeli dzisiaj odwiedzam moich kolegów ze szkoły, mają tak samo. Do dziś, nic się nie zmieniło. Od końca lat 90. do dzisiaj jest tam dokładnie tak samo - zauważa społecznik Jarek Ogrodowski.

Władze miasta odpowiadają, że na remont tysiąca najbardziej zagrożonych kamienic potrzeba miliardów złotych, których nie ma w budżecie miasta. Jedynym rozwiązaniem ma być rządowa pomoc."

To odpowiedź na pytanie/zdziwienie, że w XXI wieku, w trzecim (do niedawna drugim) co do wielkości mieście w Polsce, itd....

I to dotyczy tylko zasobów komunalnych, a nie prywatnych. Tu nie znam żadnych liczb. Tak pi razy drzwi, myślę, że co najmniej drugie tyle.
Awatar użytkownika
poor
Rich poor
Posty: 4225
Rejestracja: 07.2018
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16024

Post autor: poor »

przerwa w meczy
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16025

Post autor: Owain »

poor pisze: 15 lis 2019, 21:55przerwa w meczy
Pewnie skubie trawę.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
otwieracz

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16026

Post autor: otwieracz »

Byłem dzisiaj w pośredniaku się zarejestrować żeby mieć ubezpieczenie. I już wiem skąd tak niskie bezrobocie. Na dzień dobry dostałem doradcę i miałem się u niego meldować co tydzień. Miałem bo dostałem ofertę pracy pod Szczecinem (Zalando) coś w stylu Amazona. Renoma firmy sporo mówi skoro wysyłają autobusy po pracowników aż do Gorzowa. Doradca się produkował że fajna praca, 3 zmiany - nocka zaczyna w niedzielę o 22, dodatki, szybki dojazd S3... myślę sobie pojebało babę... W Gorzowie jest mnóstwo firm a ta pizda mi ofertę jakieś 70 kilosów od miasta wciska. Sam dojazd to z godzina czasu. Oczywiście jak odmówię tracę prawo do ubezpieczenia. A się dziwiłem że jak wchodziłem do budynku RUP to w poczekalni nie było żywej duszy - tylko ja. Znając życie wszystkich innych też się szybko pozbyli oferując im pracę z dupy wziętą. Tak się obniża w kraju bezrobocie. Ciul z tym ubezpieczeniem, i tak sam miałem sobie pracę załatwić ale wkurwia mnie to że siedzi w tym budynku masa nierobów pierdzących w stołek za publiczne pieniądze. Nawet nie znają adresu firmy którą proponują bezrobotnemu, albo ściemniają bo ja usłyszałem tylko koło drogi S3. Kurwa koło drogi S3 to równie dobrze może być pod Lubinem czy Polkowicami. Sam se musiałem sprawdzić w domu.
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16027

Post autor: puch24 »

Zalando to ciuchy wysyłkowo.
Jakiś magazyn Zalando widziałem przy ekspresówce S7 pod OIsztynem, jak mi się wydaje.

Funkcjonowanie urzędów pracy to ściema, o ile wiem. Do urzędów kierowane są oferty pracy tylko mało atrakcyjne i z firm, które są zdesperowane i rozpaczliwie poszukują pracowników. Parę lat temu poszedłem, i nie znalazłem nic sensownego.

W zasadzie teraz też chyba powinienem pójść, ale tego nie robię. Z podobnych powodów. Nie wiem dokładnie, ale ofertę odrzucić można tylko chyba raz albo dwa, a potem już trzeba wziąć, albo skreślają. Wiem, że jest sporo ofert pracy w szkołach państwowych, ale tego akurat za żadne skarby nie chcę, bo wiem, że po dwóch tygodniach zwariowałbym (i stracił głos). Poza tym, pensje w szkołach (zaczynałbym od stażysty) są na poziomie minimalnej krajowej. To zamiast zapieprzać jak mały samolot, w szkole, w domu, praktycznie bez limitu godzin, wolę za najniższą krajową ulice zamiatać. Mój sąsiad za najniższą krajową parkingu pilnuje (ma problemy z kręgosłupem, musiał zrezygnować z pracy fizycznej).
otwieracz

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16028

Post autor: otwieracz »

Mi też już na kasie nie zależy. Ponad 11 lat zapierdzielałem na 3 zmiany, pod koniec nawet w czterobrygadówce i mam dosyć. Żadnych 3 zmian. Ja to pośredniaka nie wracam, walę ich. Ofert jest dużo, ale jeszcze tak do końca roku chcę się trochę poopierdalać. Nauczyciele mają przechlapane, rząd ich totalnie olewa tak samo jak lekarzy. Mam znajomego lekarza i jak kończył jakąś szkołę medyczną w Łodzi to powiedzieli im wszystkim na pożegnanie że mają ujowy zawód i żeby z tego zawodu korzystali jak mogli. U nauczyciela numer z kopertą raczej nie przejdzie. Żeby coś zmienić to raczej trzeba się udać z bejsbolem na Wiejską jak swego czasu górnicy.
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16029

Post autor: puch24 »

Lekarze, w tej chwili, zwłaszcza jeśli mają jakąś specjalizację, na niedobór pracy raczej nie narzekają i nie są już tak podle opłacani jak kiedyś. Oczywiście, młody lekarz, stażysta, rezydent, bez specjalności, ma o wiele gorzej, ale lekarz w średnim wieku i ze specjalizacją przeważnie może przebierać w ofertach i przeważnie nie jest źle opłacany. Specjalistów brakuje i są poszukiwani. Mam paru kolegów lekarzy, specjalistów, i nie narzekają ani na brak pracy, ani na brak pieniędzy, i to z legalnej pracy, niekoniecznie ze "wziątków", tyle, że pracują 24/7, a jakby mogli, to by pracowali 480 godzin w tygodniu, bo tak dotkliwy jest brak specjalistów.

Mnie od pracy nauczyciela w szkole podstawowej czy średniej odrzuca w pewnym sensie z góry przegrana pozycja nauczyciela, który obecnie jest pod ostrzałem uczniów, rodziców, dyrekcji i kuratorium jednocześnie. Nauczyciel musi wszystko, a nie może nic. Do tego jeszcze coraz większe obciążenie ciągle puchnącą papierologią i napęczniałe, nierealistyczne podstawy programowe, które trzeba zrealizować, a można to zrobić tylko po łebkach, bo nie starcza czasu, więc tzw. przerobienie materiału jest czystą fikcją, istniejącą tylko na papierze, w dziennikach i raportach, bo tak naprawdę dzieciaki tego nie wiedzą i nie umieją. Mając do niedawna styczność z świeżymi maturzystami, świeżo upieczonymi studentami, miałem tego najlepsze dowody na co dzień. Ogromna część z nich, zrobiwszy z angielskiego maturę (!) (na poziomie podstawowym, co prawda), ledwie umie się przedstawić i powiedzieć o sobie parę słów, i to z licznymi błędami. Teoretycznie po 6 latach nauki.
Ponadto, ucząc nieletnich, jest się też za nich odpowiedzialnym prawnie - jeśli jedno drugiemu wydziubie oko, np., na przerwie czy w czasie lekcji, odpowiada za to nauczyciel. Formalnie rzecz biorąc, nauczyciel powinien drżeć ze strachu, puszczając ucznia w czasie lekcji do toalety. M. in. dlatego odechciało mi się, gdy dawna szefowa zorganizowała dla kadry nauczycielskiej szkolenie BHP, i dowiedziałem się dokładnie, jakie są moje dodatkowe obowiązki pozadydaktyczne. :-( A teraz jest już tylko gorzej.

Poza tym, praca nauczyciela, uczciwszy wszystkie proporcje, jest trochę jak praca kontrolera lotów na ruchliwym lotnisku czy lekarza na SORze - ma się zajęcie bez chwili przerwy, jak się ma np. 6 lekcji pod rząd, jest się maksymalnie aktywnym ciurkiem przez 6 godzin.
Ja już nie mam siły na taką pracę.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16030

Post autor: Owain »

Ludzie to od wieków mondrzy są...

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Sowy nie są tym, czym się wydają...
ODPOWIEDZ