Alkohole i fenole

off-duty
ODPOWIEDZ
zdyboo

Re: Alkohole i fenole

#1651

Post autor: zdyboo »

Ostatnią bez gazu szklankę. Hę.
Guinness jest bez gazu, to jedyne piwo, gdzie można przechylić puszkę, wlać do szklanki i piana się nie przeleje, ale nie każdy lubi stouty. I oczywiście nie tak się powinno nalewać Guinnesa. Oni bardzo dbają o swoją markę i jak gdzieś źle nalewają, to mogą stracić licencję na to piwo.
Kiedyś w Lidlu były do kupienia angielskie ale, one też są słabo gazowane. Podobnie jak irlandzkie. W pubie leją pod korek do szklanki, a piana ma może ze 3 mm.
Generalnie ale jest słabiej gazowany niż lager, zwłaszcza te typu pilzneńskiego, które u nas przodują. Przy obecnym rynku piwa da się kupić piwa, które nie mają aż tak dużej zawartości gazu.
aisoglaM

Re: Alkohole i fenole

#1652

Post autor: aisoglaM »

Pewnie, że tak. Lubię Giinesska na kociokwik najbardziej :) Nie miałam pojęcia, że aż tak przykładają wagę do sposobów nalewania. Ciekawe czy wszędzie, czy w jakiś hipsterskich knajpkach. Lubię ciemne piwo. Coś mi świta, że Kozel ciemny nie jest chyba bardzo gazowany ale mogę się mylić.

Dodano po 3 minutach 26 strzałach znikąd:
Mam natomiast mega smaka na Butterscotch beer ale jeszcze nie robiłam
zdyboo

Re: Alkohole i fenole

#1653

Post autor: zdyboo »

Guinness dba tam gdzie daje licencję na piwo. Zwłaszcza w Guinness Pubach. Jak w Irlandii zamawiasz dwa Guinnesy to tak z pięć minut czekania przynajmniej. Leje się 2/3 szklanki, odczekuje, aż cały azot ucieknie i dopiero wtedy dopełnia.
Ja ciemne piwa od czasu do czasu pijam i niestety od lat obserwuję, że wszystkie zaczynają smakować tak samo - karmelem.
aisoglaM

Re: Alkohole i fenole

#1654

Post autor: aisoglaM »

Nie byłam niestety w Irlandii, a Guinnessa nauczyłam się pić na drugi dzień w Londynie, jak mnie znajomi przekonali, że działa niemal leczniczo ;) Okoliczności naszego spożywania G. było bardzo typowe dla polskich januszy zamieszkałych w UK- na łonie przyrody w Parku Richmond Park. Także daleka jestem od prawdziwej sztuki spożywania tego piwa :) nigdy później AŻ tak nie chorowałam jak wtedy a było to w 2005. Możliwe, że to była reakcja po antybiotykowa, no cóż, zapamiętana lekcja.
Awatar użytkownika
abishai
Osia mówiła - Abiszabi
Posty: 1521
Rejestracja: 07.2017
Lokalizacja: Swindon

Re: Alkohole i fenole

#1655

Post autor: abishai »

Hehe, nie trzeba Januszować, nawet pijąc to piwo w cywilizowany sposób w pubie, można się dobrze porobić.
Bo zdradliwe jest strasznie, siedzisz i pijesz kilka, w głowie tego nie czujesz, chcesz iść po kolejną kolejkę.. a tu nogi jakośtakoś miękkie i nie do końca władne;)
Moje początki w UK, twarde zderzenia z Guinesem, takim prawdziwym.. firmowa impreza świąteczna, na którą poszedłem w kowbojkach a wróciłem w za ciasnych adidasach. Okoliczności zamiany nie pamiętam:(
Najlepsze w tym, następnego dnia moje kowbojki na mnie czekały w pubie, do dziś nie wiadomo kto wracał wtedy boso :)
aisoglaM

Re: Alkohole i fenole

#1656

Post autor: aisoglaM »

Hehehe, słyszałam o kurtkach, płaszczach ale o butach to nie :) szacun! że w tych adidasach w ogóle doszedłeś ;) Ty to masz ciekawe przygody :)
Awatar użytkownika
abishai
Osia mówiła - Abiszabi
Posty: 1521
Rejestracja: 07.2017
Lokalizacja: Swindon

Re: Alkohole i fenole

#1657

Post autor: abishai »

Nie no, w za małych to się nie dało iść, wsiadłem do taksówki, ale że nie zapamiętałem jeszcze nazwy ulicy gdzie mieszkałem, to pokazywałem droge palcem:( (pamięć wzrokową zawsze miałem lepszą)
aisoglaM

Re: Alkohole i fenole

#1658

Post autor: aisoglaM »

Polak potrafi ;)
nordenvind

Re: Alkohole i fenole

#1659

Post autor: nordenvind »

Dziękuję Szanownemu Państwu, Wasze zdrowie!

Ukryta zawartość
To forum wymaga zarejestrowania i zalogowania się, aby zobaczyć ukrytą zawartość.
:mrgreen:
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Alkohole i fenole

#1660

Post autor: Owain »

aisoglaM pisze: 06 gru 2020, 11:42 Hehehe, słyszałam o kurtkach, płaszczach ale o butach to nie :) szacun! że w tych adidasach w ogóle doszedłeś ;) Ty to masz ciekawe przygody :)
Po mojej obronie pracy magisterskiej, a raczej po imprezie z naszym promotorem, prof. Ćwiąkalskim, koleżanka dzwoni do mnie, czy mam numer do Piotrka R., bo podobno wyszedł z imprezy w jej żakiecie :mrgreen: Co okazało się prawdą, ale nie wiem jak żakiet przeżył, bo Piotr R. był dwa razy szerszy od koleżanki.

Małgoś, a Twoją podobiznę z piwkiem można wstawić? ;p
Sowy nie są tym, czym się wydają...
ODPOWIEDZ