Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Niestety pociągu nie widział-żem, bo chmurnie się zrobiło. A Windy.com pokazywało, że czyste niebo. A kto mi polecił windy.com? Magda. A skąd Magda jest? Z Gdańska? Czyli czyja wina? Wina Tuska.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38947
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Kompletnie nie mam pojęcia, o czym Ty gadasz.
Dodano po 51 strzałach znikąd:
PS Aaa! Już wiem! Wina Muskat.
Dodano po 51 strzałach znikąd:
PS Aaa! Już wiem! Wina Muskat.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
SpaceX Starlink przemykał-był dziś. Ponoć.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38947
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A co to takie?
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Pociąg do Hollywood. Abo Złoty Pociąg.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ostatnio miałem pociąg na Okęcie. A tak to unikam.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jedyny polski operator komórkowy lubi sobie lecieć w chuja. Od połowy listopada do mnie wydzwaniali z salonu, żebym przyjechał podpisać nową umowę, bo stara się kończy. Za pół roku się kończyła, ale podpisałem. Nie zamierzam zmieniać operatora to mam w dupie czy mam umowę z karą za odstąpienie od niej czy nie mam tej umowy. Telefony i tak kupuję w sklepie, jak się poprzedni zepsuje, a nie jak wyjdzie nowy model.
Przy podpisywaniu wciskają trzy usługi, bezpłatne tylko przez pierwsze 30 dni, ale wyłączyć można dopiero po tygodniu, a jak się zdąży przed 30 dniami to się nic nie płaci. Jedną z nich jest "Czasoumilacz" czyli dzwoniący do mnie zamiast sygnału oczekiwania na połączenie słyszy jakąś muzykę. Z reguły coś kompletnie do mnie nie pasującego, bo własnej nie można ustawić. Tym razem nieco zapomniałem i nie wyłączyłem po tygodniu, ale po ok. 20 dniach czyli nadal w terminie. Wysłałem odpowiednie SMSy i dostałem potwierdzenie, że przyjęli zlecenie wyłączenia usług. Dziś przyszła faktura, a tam 1,34 PLN więcej. Sprawdzam zatem za co, za "Czasoumilacz". Nie wiem tylko skąd taka suma, bo miał kosztować 2 zeta miesięcznie jakbym sobie to zostawił. Oczywiście wysłałem mejlem reklamację, pewnie mi oddadzą, ale ilu ludziom się nie będzie chciało o takie pieniądze nic robić. Zapewne wielu, a abonentów mają miliony. Zatem jak dla mnie to zwykła próba naciągnięcia.
Najlepsze jest to, że półtora roku temu taki sam numer zrobili, wtedy naliczyli 54 grosze więcej. Też oddali po moim mejlu z reklamacją. Zatem mają tak pewnie w systemie ustawione.
Przy podpisywaniu wciskają trzy usługi, bezpłatne tylko przez pierwsze 30 dni, ale wyłączyć można dopiero po tygodniu, a jak się zdąży przed 30 dniami to się nic nie płaci. Jedną z nich jest "Czasoumilacz" czyli dzwoniący do mnie zamiast sygnału oczekiwania na połączenie słyszy jakąś muzykę. Z reguły coś kompletnie do mnie nie pasującego, bo własnej nie można ustawić. Tym razem nieco zapomniałem i nie wyłączyłem po tygodniu, ale po ok. 20 dniach czyli nadal w terminie. Wysłałem odpowiednie SMSy i dostałem potwierdzenie, że przyjęli zlecenie wyłączenia usług. Dziś przyszła faktura, a tam 1,34 PLN więcej. Sprawdzam zatem za co, za "Czasoumilacz". Nie wiem tylko skąd taka suma, bo miał kosztować 2 zeta miesięcznie jakbym sobie to zostawił. Oczywiście wysłałem mejlem reklamację, pewnie mi oddadzą, ale ilu ludziom się nie będzie chciało o takie pieniądze nic robić. Zapewne wielu, a abonentów mają miliony. Zatem jak dla mnie to zwykła próba naciągnięcia.
Najlepsze jest to, że półtora roku temu taki sam numer zrobili, wtedy naliczyli 54 grosze więcej. Też oddali po moim mejlu z reklamacją. Zatem mają tak pewnie w systemie ustawione.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja - z różnych powodów - zrezygnowałem z abonamentów. Mam telefony "na kartę", pre-paid. W każdej chwili mogę zrezygnować, przenieść, kupić nową kartę z nowym numerem, a za 30 zeta miesięcznie mam wszystko, czego potrzebuję. No, może czasem trochę więcej Internetu by się przydało, a dopłaty za dodatkowy transfer > 10 GB są niestety słone, chyba, że jest jakaś promocja świąteczna czy wakacyjna.
Operator zielony niestety zawodzi mnie, bo gdzie się nie obrócę, to nie ma zasięgu albo jest słaby. W domu wystarczy, że wejdę na środek mieszkania, daleko od okien, i jest dupa zupełna. U znajomych, gdzie w ogóle każdą telefonię komórkową wiaderkami przynoszą, zielonego też nie ma. Ale u nich nie ma też ani różowego, ani pomarańczowego, ani fioletowego. Tzn. są, ale w zasadzie trzeba stanąć przy oknie albo wyjść na balkon.
W miejscu, gdzie najczęściej jeżdżę na wakacje, donosi różowy (bardzo dobrze), pomarańczowy i fioletowy trochę gorzej (fioletowy zależnie, czy w danej chwili korzysta z nadajnika pomarańczowego, czy różowego). Zielony - dupa blada. Chyba się od nich wyprowadzę.
Operator zielony niestety zawodzi mnie, bo gdzie się nie obrócę, to nie ma zasięgu albo jest słaby. W domu wystarczy, że wejdę na środek mieszkania, daleko od okien, i jest dupa zupełna. U znajomych, gdzie w ogóle każdą telefonię komórkową wiaderkami przynoszą, zielonego też nie ma. Ale u nich nie ma też ani różowego, ani pomarańczowego, ani fioletowego. Tzn. są, ale w zasadzie trzeba stanąć przy oknie albo wyjść na balkon.
W miejscu, gdzie najczęściej jeżdżę na wakacje, donosi różowy (bardzo dobrze), pomarańczowy i fioletowy trochę gorzej (fioletowy zależnie, czy w danej chwili korzysta z nadajnika pomarańczowego, czy różowego). Zielony - dupa blada. Chyba się od nich wyprowadzę.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jak trzy lata temu zmieniałem telefon, to musiałem też zmienić kartę SIM na micro SIM. Mój operator jako jeden z nielicznych miał tę usługę jako płatną i to całe 25 zeta. Pracownik w salonie poradził mi, żebym napisał reklamacje, bo z reguły ją uwzględniają. Napisałem, uwzględnili.
To była ostatnia umowa, następnej nie podpiszę, zostanę na czasie nieokreślonym i będą mi mogli skoczyć.
Mnie się net przydaje do Spotify, w fabryce nam zablokowali dostęp do wi-fi to lecę na pakietówce, czasem całe 8 godzin.
To była ostatnia umowa, następnej nie podpiszę, zostanę na czasie nieokreślonym i będą mi mogli skoczyć.
Mnie się net przydaje do Spotify, w fabryce nam zablokowali dostęp do wi-fi to lecę na pakietówce, czasem całe 8 godzin.