Kota dawno nie było

zdjęcia i o zdjęciach - bez dogmatu
ODPOWIEDZ
Chory

Re: Kota dawno nie było

#1771

Post autor: Chory »

Sama burżuazja, panie. Zachodnie, jakby nie patrzeć, wozidła...

A! Dzięki Namo za cynk, psim swędem się załapałem, choć alternatywność ma znikoma...

http://alternativephotographicsupplies. ... ompetition
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kota dawno nie było

#1772

Post autor: wpk »

Nie kryguj, nie kryguj. Gratulacje. :)
namoamo

Re: Kota dawno nie było

#1773

Post autor: namoamo »

No i super, nie dowidzę galerii laureatów ale się cieszę.
puch24

Re: Kota dawno nie było

#1774

Post autor: puch24 »

A ja miałem Malucha 11 V... :-P

Dodano po 19 minutach 48 sekundach:
vid3 pisze: 04 mar 2018, 09:18 Mój ojciec miał Trabanta 6V.
Co mi przypomina anegdotę sprzed lat.
Koleżanka mojej mamy miała Trabanta 12V w latach 70, gdy wszystkie były 6V. :-D
Był to absolutny "custom", choć z przypadku. Otóż w 75 albo 76 roku pojechała ona owym Trabantem do ZSRR, a konkretnie na Litwę, gdzie miała rodzinę. I tam spaliła się jej prądnica. Na Litwie oczywiście mowy nie było o zdobyciu prądnicy 6V do Trabanta, więc wymienili jej ją na prądnicę 12V od Moskwicza.
Co prawda, gdy o tym myślę teraz, jeśli prądnica "tylko" się spaliła, to dlaczego "po prostu" nie przewinęli uzwojeń od nowa? Może były jeszcze jakieś uszkodzenia? Nie wiem.
W każdym razie, miało to taką konsekwencję, że do owego Trabanta NIE PASOWAŁ ŻADEN pasek klinowy, jaki można było kupić w Polsce! Pasek od Trabanta był za krótki, a wszystkie inne - za długie.
A doświadczyłem tego w pewnym sensie na własnej skórze, by byliśmy razem na dwutygodniowych wakacjach nad morzem. W drodze z Łodzi nad morze wymienialiśmy paski chyba ze trzy albo cztery razy. ;-) W końcu w jakimś sklepiku motoryzacyjnym przypadkiem kupiliśmy jakieś "dziadowskie" paski produkcji rzemieślniczej, które były na tyle dziadowskie, że... rozciągały się na pożądaną długość i wytrzymywały około tygodnia! :-D
gavin

Re: Kota dawno nie było

#1775

Post autor: gavin »

11v to miałem punto dwukrotnie 11v->0v
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kota dawno nie było

#1776

Post autor: wpk »

Znaczy na unplugged przeszedłeś...
No bo nie można bohatera prądem przecież.
A szczególnie bohatera z Czeladzi.

Dodano po 38 minutach 57 sekundach:
Tymczasem Pani Rysia z Panem Olikiem w tle:

Obrazek
puch24

Re: Kota dawno nie było

#1777

Post autor: puch24 »

Mój Maluch miał 14 V przy artelnatorze, 12 V przy rozróżniku i 10-11 V przy kukumulatorze. :-(
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kota dawno nie było

#1778

Post autor: wpk »

I miałeś 3 zegary z tych 3 pomiarów wyprowadzone na deskę? :shock: :cool:
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9542
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Kota dawno nie było

#1779

Post autor: rbit9n »

gavin pisze:11v to miałem punto dwukrotnie 11v->0v
Fiatem Punto 1,2MPI z rozpraskanym alternatorem, przejechałem trasę Martin (Górne Węgry), Praha (Czechy), Brno (Czechy) Nowy Sącz (Galicja). pod Brnem naładowali mi baterię na full i bez ładowania przejechałem pół Czechosłowacji i kawałek Polski.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kota dawno nie było

#1780

Post autor: wpk »

Yyy... Ale po co? I w jakim celu?
ODPOWIEDZ