Rowerowe dyr-dymały
Re: Rowerowe dyr-dymały
Jakbym miał kurde 50x12 to by było. Tak to chomik się robi.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Wiem, ja się do 40 km/h mogłem na bardzo krótko na tym rowerze rozpędzić, bo kadencja milion. Ale ja miałem bardziej miękkie przełożenie.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Odnośnie saszetek i innych pierdółek. Pogoda chuyowa to sobie zamówiłem asssejvery, ale też powoli do mnie dociera, że na dłuższe trasy plecak, przynajmniej w lecie, jest jakby trochę mniej komfortowy. Tak sobie myślałem by dodatkowo zamówić jakieś saszetki pod ramę i pod dupę, które w sumie robiłyby za sejwery na dłuższe trasy. Wiele nie potrzebuję, ale dobrze byłoby żeby zmieściły się jakaś dodatkowa butelka na wodę "(chyba, że da się je jakoś na ramie zamontować [mam tylko dwa otwory na śruby w ramie]) coś do jedzenia i może jakaś zapasowa dętka, klucze, powerbank i może jakaś kieszonka na smarkfona. To ostatnie może być też mocowane do kiery jeśli to lepsze rozwiązanie.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Przede wszystkim zabieraj wodę w proszku. Ona zajmuje i waży tyle, co nic.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Inna sprawa, że trochę sobie ostatnio czytam o tych gravelach i jakby zaczyna do mnie przemawiać ta "filozofia". Z tego co rozumiem to różnice między gravelem a krosem sprowadzają się do braku amorka i trochę innej pozycji za kierą. A komfort i tak można sobie trochę poprawić samymi oponami. W krosie pewnie też, te co mam jakby troszkę za wąskie są na las, nie zawsze czuję się pewnie. Czy faktycznie gravel jest taki uniwersalny czy może sobie coś ubzdurałem i jednak kross z odpowiednimi oponami jest lepszy. Mnie interesują trasy od dojazdu do pracy kilka razy w tygodniu do powiedzmy max 100km na lekko. Bez napinki na na prędkości, jeśli już to bardziej interesują mnie podjazdy. Pytam, bo od kilku dni próbuję doprowadzić mój wcześniejszy rower do używalności (umiałem wymienić tylko hamulce, łańcuch, i wyczyścić osprzęt), ale jakby wiele to nie pomogło, jeździ to dużo gorzej od decathlona więc myślę czy sobie deca nie zawieźć to rodziców i nie kupić czegoś maksymalnie uniwersalnego? Może nawet ten sam model z decathlona jeśli jest dostępny. Ale moje pytanie dotyczy głównie gravela. Czy to jest jakaś inna filozofia? W sensie jeździ się na tym zupełnie inaczej niż na krossie czy może jednak są to dość podobne rowery?
PS No chyba, że jest jakaś instrukcja jak doprowadzić ruinę do używalności, bo tak po prawdzie to swój poprzedni rower nie konserwowałem ani nawet nie umyłem od nowości a jeździłem nim z dziesięć lat. Jedyne co w nim wymieniałem to klocki hamulcowe, przebite dętki i łańcuch do dwa lata. Nigdy nic nie umyłem, przesmarowałem. To chyba nie przedłużyło mu życia?
Dodano po 12 minutach 59 strzałach znikąd:
Zapomniałem o aparacie. Dobrze jakby też się zmieścił choć nie jest to warunek konieczny.
PS No chyba, że jest jakaś instrukcja jak doprowadzić ruinę do używalności, bo tak po prawdzie to swój poprzedni rower nie konserwowałem ani nawet nie umyłem od nowości a jeździłem nim z dziesięć lat. Jedyne co w nim wymieniałem to klocki hamulcowe, przebite dętki i łańcuch do dwa lata. Nigdy nic nie umyłem, przesmarowałem. To chyba nie przedłużyło mu życia?
Dodano po 12 minutach 59 strzałach znikąd:
Zapomniałem o aparacie. Dobrze jakby też się zmieścił choć nie jest to warunek konieczny.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Marcin, pod siodło większa sakwa to tylko w przypadku dużej ilości rzeczy do zapakowania. Jeździłem tak w zeszłym roku z torbą o pojemności 8,5-11 litrów i była za duża, zwłaszcza jak zaczynałem ją opróżniać w trakcie jazdy.
W tym roku mam torbę mocowaną pod górną rurą ramy. Jest wygodniej. Nic nie majta się pod dupą, rozłożenie masy też lepsze.
Na kierownicy mam torebkę od samego początku. Jeżeli potrzeba ją tylko na drobiazgi, jak batony, podstawowe narzędzia, dętkę czy kurtałkę przeciwdeszczową, to nic więcej nie potrzeba.
Polecam torby polskiego producenta Jack Pack. Mogą być problemy z dostępnością, ale bardzo przemyślane. Właściciel firmy sam jeździ i widać, że zanim wprowadzi do sprzedaży, to przetestuje produkt.
Jako posiadacz crossa i gruza (gravela) mogę tyle napisać, że to bardzo podobne rowery. U mnie, bo od dwóch lat i tak miałem sztywny widelec, różnica sprowadza się do kierownicy. Baranek jest wygodniejszy bo możesz go złapać na cztery różne sposoby. Trasy jeżdżę na gruzie jakie wcześniej jeździłem na crossie.
Jeszcze jedna różnica. Gruz przez inna geo ramy ma więcej miejsca w głównym trójkącie. Przy obu bidonach w ramie, mieści mi się jeszcze torba pod górną rurą. W crossie, mieszczą się dwa bidony, z czego tego na dolnej rurze nie mogę dopchnąć do końca w koszyku, jak mam już bidon w koszyku na rurze podsiodłowej. Żadna torba już nie wejdzie w ramę. Wszystko zależy od wielkości ramy jednak. Gruzy też mają ramy o różnej geo. Koledze poza bidonami też nie mieści się torba.


Mnie gravel bardzo siadł. Choć faktycznie zjazdy w terenie to wyzwanie, nawet większe niż na crossie to wszystko poza tym jest na plus.
W tym roku mam torbę mocowaną pod górną rurą ramy. Jest wygodniej. Nic nie majta się pod dupą, rozłożenie masy też lepsze.
Na kierownicy mam torebkę od samego początku. Jeżeli potrzeba ją tylko na drobiazgi, jak batony, podstawowe narzędzia, dętkę czy kurtałkę przeciwdeszczową, to nic więcej nie potrzeba.
Polecam torby polskiego producenta Jack Pack. Mogą być problemy z dostępnością, ale bardzo przemyślane. Właściciel firmy sam jeździ i widać, że zanim wprowadzi do sprzedaży, to przetestuje produkt.
Jako posiadacz crossa i gruza (gravela) mogę tyle napisać, że to bardzo podobne rowery. U mnie, bo od dwóch lat i tak miałem sztywny widelec, różnica sprowadza się do kierownicy. Baranek jest wygodniejszy bo możesz go złapać na cztery różne sposoby. Trasy jeżdżę na gruzie jakie wcześniej jeździłem na crossie.
Jeszcze jedna różnica. Gruz przez inna geo ramy ma więcej miejsca w głównym trójkącie. Przy obu bidonach w ramie, mieści mi się jeszcze torba pod górną rurą. W crossie, mieszczą się dwa bidony, z czego tego na dolnej rurze nie mogę dopchnąć do końca w koszyku, jak mam już bidon w koszyku na rurze podsiodłowej. Żadna torba już nie wejdzie w ramę. Wszystko zależy od wielkości ramy jednak. Gruzy też mają ramy o różnej geo. Koledze poza bidonami też nie mieści się torba.


Mnie gravel bardzo siadł. Choć faktycznie zjazdy w terenie to wyzwanie, nawet większe niż na crossie to wszystko poza tym jest na plus.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Ta sakwa co ją masz pod ramą to jaki model? Nie jest sztywna (bo ja mam giętą górną rurę)? Co się w niej mieści i czy nie szoruje to o uda (podejrzewam, że nie)? U mnie miejsca pod ramą mało. Tak przy okazji z czystej ciekawości zapytam jeszcze o model touring 920 z deca https://www.decathlon.pl/p/rower-podroz ... R-p-332473 W necie sporo pozytywnych opinii o tym modelu, szczególnie w kategorii cena/jakość (ponoć podróbka treka). Serio jest tu jakaś okazja, bo w sumie ja się na tym nie znam, ale tak po kobiecemu mi się podoba? Nawet kolor 
PS Na jutro se zaplanowałem 73km po lasach. Trzymajcie kciuki. Jeśli uda mi się to przejechać to później nie ma chuia, porywam się na stówkę.
Dodano po 45 minutach 36 strzałach znikąd:
PS2 Na stronie jacka stoi, że i tak torby, saszetki przez kowid niedostępne. Ta zaraza jest gorsza niż myślałem

PS Na jutro se zaplanowałem 73km po lasach. Trzymajcie kciuki. Jeśli uda mi się to przejechać to później nie ma chuia, porywam się na stówkę.
Dodano po 45 minutach 36 strzałach znikąd:
PS2 Na stronie jacka stoi, że i tak torby, saszetki przez kowid niedostępne. Ta zaraza jest gorsza niż myślałem

- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Tomku, czyżbyś serwisował Teslę?
SD, w takiej konfiguracji ładunku to chyba trzeba rower prowadzić...
Re: Rowerowe dyr-dymały
Marcin, torba to Ortlieb. Ja w niej mieszczę: małą apteczkę, miękką, butelkę wody 0,75 l, dwie puszki Pepsi 0,2 l, błotnik Ass Saver, rękawki, zapasowe skarpetki, pokrowiec do RX100, choć nie zawsze ten ostatni zabieram. Aparat wożę luzem w kieszonce na plecach koszulki rowerowej. Ja zajdzie potrzeba schowania, to owinę w ciuchy.
Ten gruz z Deca to jest świetny, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego cenę. Dwie rzeczy bym zmienił. Większą zębatkę dał z przodu, ja obecnie mam 40T przy kasecie 11-42, jeździłem też na 42T przy takiej samej kasecie i w obu przypadkach było OK. Choć nie wiem czy następna kaseta nie będzie 11-46T. W górach, w terenie czasem przydałoby się bardziej miękko, do ścianek po kamieniach.
Drugą rzecz to kierownica. Nie jestem przekonany do tak dużej flary - rozgięcia dolnego chwytu kierownicy. Miałem 12 st., obecnie mam 16 st. i chyba bym już szerzej nie chciał. Z drugiej strony nie jeździłem na szerszej, zatem kto wie, może jednak by mi się spodobało.
Powodzenia Marcin. Setka też gładko wjedzie.
Woytku, raz mnie jeden szosowiec zapytał co to mam pod ramą czy to jakiś pojemnik z mocą.
Ładunek jest tak rozłożony, że w ogóle nie wpływa na kierowanie rowerem. Nie czuję różnicy między rowerem na pusto i obładowany, może oprócz noszenia go po schodach na dworcach.
Ten gruz z Deca to jest świetny, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego cenę. Dwie rzeczy bym zmienił. Większą zębatkę dał z przodu, ja obecnie mam 40T przy kasecie 11-42, jeździłem też na 42T przy takiej samej kasecie i w obu przypadkach było OK. Choć nie wiem czy następna kaseta nie będzie 11-46T. W górach, w terenie czasem przydałoby się bardziej miękko, do ścianek po kamieniach.
Drugą rzecz to kierownica. Nie jestem przekonany do tak dużej flary - rozgięcia dolnego chwytu kierownicy. Miałem 12 st., obecnie mam 16 st. i chyba bym już szerzej nie chciał. Z drugiej strony nie jeździłem na szerszej, zatem kto wie, może jednak by mi się spodobało.
Powodzenia Marcin. Setka też gładko wjedzie.
Woytku, raz mnie jeden szosowiec zapytał co to mam pod ramą czy to jakiś pojemnik z mocą.
Ładunek jest tak rozłożony, że w ogóle nie wpływa na kierowanie rowerem. Nie czuję różnicy między rowerem na pusto i obładowany, może oprócz noszenia go po schodach na dworcach.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Ale mnie się o tę oranżową skrzynię rozchodziło przecież.