Rowerowe dyr-dymały
Re: Rowerowe dyr-dymały
Ale po kiego mi taszczyć ze sobą pojemnik na zużyte aku? Zakładasz na wylot rury wydechowej worek do zbierania spalin?
Re: Rowerowe dyr-dymały
32-11 - słabe
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Uhum... Jako montgolfierę.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Może w płaskopolsce, choć nawet w takiej konfiguracji napędu da się jechać bez problemu ok. 30 km/h i to dłuższy czas.
W górach jednak jest już OK. Na podjazdach 32 daje miękkie, nieobciążające kolan przełożenie. Jedzie się powoli, ale jedzie. Na zjazdach, prędkość zapewnia i tak grawitacja.
Szczerze, to nie rozumiem Sebastian Twojej obsesji na punkcie tego, żeby przełożenie ma być 4:1. Takie przełożenie to zaszłość historyczna, anachronizm z czasów gdy rowery MTB starano się robić uniwersalne. Całe szczęście koncepcja MTB poszła w inną stronę. Obecnie to są rowery do jeżdżenia po górach, nie do ścigania się na płaskim asfalcie. Superstabilne na zjazdach, radzące sobie w naprawdę ciężkim terenie, a nie rowery szosowe z grubymi oponami i prostą kierownicą.
Gravel to też nie szosówka i tam nie potrzeba zębatek takich ja w szosówkach. Decathlon ten rower pozycjonuje jako wyprawowy, jak się trafi kilkanaście km podjazdu po szutrze to się docenia miękkie przełożenia. Zresztą jak napisałem, wymieniłbym na większą, ale nie więcej niż 38-40T. Większe zębatki są bez sensu, oprócz rowerów szosowych.
Dodano po 1 minucie 26 strzałach znikąd:
Chyba jako podziemny baloniarz. To co wylatuje z rury wydechowej jest cięższe od powietrza.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Jules Verne - "Voyage au centre de la Terre"! :proud:
PS To po coś brał tę skrzynię, skoro Ci na nic?

Re: Rowerowe dyr-dymały
Nie brałem, zostawiłem, gdzie znalazłem.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
A to ja przepraszam.
Re: Rowerowe dyr-dymały
zdyboo pisze: ↑19 lip 2021, 11:57Może w płaskopolsce, choć nawet w takiej konfiguracji napędu da się jechać bez problemu ok. 30 km/h i to dłuższy czas.
W górach jednak jest już OK. Na podjazdach 32 daje miękkie, nieobciążające kolan przełożenie. Jedzie się powoli, ale jedzie. Na zjazdach, prędkość zapewnia i tak grawitacja.
Szczerze, to nie rozumiem Sebastian Twojej obsesji na punkcie tego, żeby przełożenie ma być 4:1. Takie przełożenie to zaszłość historyczna, anachronizm z czasów gdy rowery MTB starano się robić uniwersalne. Całe szczęście koncepcja MTB poszła w inną stronę. Obecnie to są rowery do jeżdżenia po górach, nie do ścigania się na płaskim asfalcie. Superstabilne na zjazdach, radzące sobie w naprawdę ciężkim terenie, a nie rowery szosowe z grubymi oponami i prostą kierownicą.
Gravel to też nie szosówka i tam nie potrzeba zębatek takich ja w szosówkach. Decathlon ten rower pozycjonuje jako wyprawowy, jak się trafi kilkanaście km podjazdu po szutrze to się docenia miękkie przełożenia. Zresztą jak napisałem, wymieniłbym na większą, ale nie więcej niż 38-40T. Większe zębatki są bez sensu, oprócz rowerów szosowych.
Dodano po 1 minucie 26 strzałach znikąd:Chyba jako podziemny baloniarz. To co wylatuje z rury wydechowej jest cięższe od powietrza.
To raczej moja niechęć do napędu 1x, który jest popularny, ale właśnie tak to potem wygląda, że bardzo mało uniwersalny, wciskany na siłę. Taki rowerowy SUW.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Jak wchodziły pierwsze MTB z napędami 1x, to też robiłem sobie podśmiechujki, gdzie ten rower ma blat, chyba zamienili miejscami kasetę z korbą i takie tam.
Potem jednak zacząłem jeździć na takich napędach i wyszło, że nie są takie złe. Kwestia przemyślenia do jakiego roweru. Na szosę pewnie nie, no chyba, że na płaski teren i bez nadmiernego ścigania się. Wtedy można zapodać blat 50T, kasetę 11-36 i jeździć. Do MTB czy gruza już jak najbardziej. Jak kupowałem gruza w zeszłym roku, to po przemyśleniu sprawy wyszło, że lepiej z napędem 2x11. Będzie lepiej w górach. Niestety przy ogólnych brakach na rynku padło na 1x i jednak nie żałuję. Jak składałem obecnego gruza to nawet nie patrzyłem na napędy 2x.Ta pomarańczowa rama nie ma możliwości montażu przerzutki. Znaczy obejmę da się zamontować, bo średnica rury to standard, ale linki nie ma gdzie poprowadzić. Takie było zalecenie dla Hultaja przy składaniu ramy.
Dla mnie zalety napędu 1x to:
- mniejsza masa,
- możliwość zastosowania blatu - narrow/wide, który jeszcze bardziej wycisza napęd i powoduje, że łańcuchowi jest bardzo trudno spaść z zębatki,
- mniejszy burdel na kierownicy, bo jeden kabel mniej. Ewentualnie taki sam burdel, ale możliwość bezproblemowego montażu dużo wygodniejszej manetki od windy - obniżanej sztycy, która w MTB jest jednym z bardziej potrzebnych komponentów,
- łańcuch na wertepach nie tłucze się o klatkę przedniej przerzutki,
- lepszy wygląd.
Wady to:
- mniejszy zakres przełożeń,
- większe odstępy między przełożeniami na kasecie. Choć w normalnym użytkowaniu nie odczuwam tego lub bardzo rzadko brakuje mi biegu pomiędzy tymi, które mam dostępne. Stopniowanie co jeden ząbek, to domena ścigających się szosowców, aby utrzymać stałą kadencję przy zmieniającym się tempie jazdy.
Więcej jest napędów ogólnie nieprzemyślanych niż tego całego wciskania 1x na siłę. Na początku lipca byłem z dwoma kolegami po czeskiej stronie Masywu Śnieżnika. Mieli gravele z napędami szosowymi. Korby 50/34 i kasety, też szosowe. Jeden z nich nie miał nawet przełożenia 1:1, bo kaseta się kończyła na 32T. No i podjazdy zweryfikowały temat uniwersalności napędów 2x.
Jakby Shimano miało tanie korby z blatami 46-48/28-32, to może producenci by montowali je w tańszych gravelach, ale nie ma i montują szosowy, kompaktowy standard 50/34 i potem są efekty. Dlatego ja zawsze jak słyszę teksty, że męskie korby zaczynają się od 53T, a męskie kasety kończą na 28T to niezmiennie zapraszam w góry. Dwucyfrowe nachylenia szybko weryfikują męskość. Dla szosowca prowadzenie roweru na podjeździe to taki wstyd, że szybciej mu pękną kolana niż zsiądzie z roweru.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Jednak dziś sobie odpuściłem. Zrobiłem kilka kilosów i mnie oblały jakieś zimne poty. Na myjkę pojechałem starym bajkiem. Trochę wstydu było na mieście, bo strasznie wszystko trzeszczało, ale jakoś udało mi się zmyć tą rdzę. I terez szybkie pytanie. Znacie jakiś sposób na zdjęcie zardzewiałej spinki? Żadnych narzędzi nie mam, nie mogę też znaleźć rozpinacza do łańcucha. Próbowałem na drucik z kombinerkami, ale ni chuja nie idzie.