Właśnie obejrzał-żem/polecam

[cz4rnuch]

To taniej, niż w kinie...

Porównujecie, towarzyszu, jabłka do gruszek.

[wpk]

Nie ja zacząłem.

[sandor]

No widzę, widzę. A ja też mam swoje jazdy w kinie. Nie lubię jak ktos za mną siedzi, pewnie jest to jakas przypadłosc psychiczna. Dlatego jak już idziemy, żona tak rezerwuje miejca, żebymy mieli za sobą scianę, albo alejkę, inaczej wie, ze będzie foch.

[cz4rnuch]

Lubię w domku coś obejrzeć, bo nie mlaskają, ale jeszcze bardziej lubię wyskoczyć na seans do jakiegoś fajnego kina. To trochę jak z domowym obiadkiem. Niby samemu sobie przyrządzisz jak trzeba i wsio jest perfekto, ale nie ma to jak wyskoczenie do knajpki na jakiegoś schaboszczaczka. Musk inaczej się nastraja.

[wpk]

Elon?

[sandor]

No tak racja, czasem trzeba przewietrzyc sobie musk.

[Herr X]

[...] To taniej, niż w kinie, poza tym w znacznie bardziej komfortowych warunkach.

Jak dla kogo.

Dodano po 56 strzałach znikąd:

Widzisz - tak się składa, że nie lubię tłumu, a nie mam kina tylko dla siebie i najbliższych jak w "Ostatnim seansie filmowym".

Zależy gdzie.

[wpk]

Heniek, jeśli masz swoje "Cinema Paradiso", i jeszcze rzut beretem od domu, to, owszem, trochę zazdroszczę.

[Herr X]

Heniek, jeśli masz swoje "Cinema Paradiso", i jeszcze rzut beretem od domu, to, owszem, trochę zazdroszczę.

Mam. Dosłownie rzut beretem. Ale ostatnio nie jest dobrze. A kiedyś miałem jeszcze lepsze, tylko je władza zlikwidowała.

Dodano po 2 minutach 51 strzałach znikąd:
Choć w tamtym wtedy aby odbył się seans potrzeba było sześciu osób. Teraz są inne czasy, wystarczy jeden widz.

[Gdama]

Jeśli do tego są wygodne fotele, za to nie ma popkornu - to szczerze zazdroszczę kina.

Pyknęliśmy w celach rozrywkowych "W głębi lasu"(Netflix) i nie była to dobra zabawa, tylko czas rzeczywiście zabity, więc nie polecam.