Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

[abishai]

Co to się wyrabia, ataki gazowe na ulicach!


https://www.o2.pl/informacje/puscil-bak ... 296376544a

[wpk]

Nihil novi sun sole:
Stwierdzam, że zatrzymany jest notorycznym chuliganem, gdyż podczas przesłuchania cały czas urągliwie charczał w moim kierunku odbytnicą.

[Chory]

Zaczeli się określać dopiero jak ich Komisja Europejska pogoniła. Wcześniej vouchery i zlewanie klientów. LOT jeszcze bardziej zwodzi ludzi, aż KE upomniała nasz rząd, ale nasze miniony odpowiedziały, że to w ramach wspólnego ponoszenia konsekwencji epidemii. I weź tu bądź patriotą i wspieraj lokalne firmy.

Ja próbuję przez kartę kredytową, od 22 maja, niby mieli 14 dni, potem godzina na telefonie, z Ryanairem mają ponoć 30 dni, tydzień temu dwie godziny na telefonie (mam czas, w domu i tak siedzę), odpowiedź w stylu - najprawdopodobniej niewiadomo. Każdy sobie wszędzie mordę wyciera pandemią i można Pana majstra w dupę pocałować. Aż przeklłem, wybaczcie.

[wpk]

Nie przekłeś, tylko użyłeś słowa dupa.
A dupa jest najważniejszą ze sztuk!

[Chory]

No, niezła z niej sztuka, z tej dupy.

Znowu przeklłem, cholera...

[wpk]

Wciórności!

[cz4rnuch]

Niedawno gdzieś przeczytałem, że przynajmniej w niektórych polskich bankach w czasie pandemii czardżbak nie działa na liniach lotniczych.

[wpk]

Boją się, że będą musieli oddać nie tylko furę, ale i samolot.

[Chory]

Oni liczą, że jak już się zacznie latanie, to ludzie te vouchery wykorzystają.
Meine liebe Isabelen zaklina się, że teraz tylko "normalne" linie lotnicze. Do czasu aż wykalkuluje, że średnio się opyla jechać na lotnisko dwa razy dłużej, niż trwa lot samolotem.

[zdyboo]

Koledze w mBanku uznali reklamację płatności ruinie. Bank dał sobie co prawda jakiś czas na wypłatę i jakby w tym czasie przewoźnik oddał, to nie wypłaciliby, ale raczej nie oddał i bank wypłacił, sam się teraz będzie bujał z ruiną.
Już nie dopytywałem, ale zakładam, że kolega odzyskał kasę.

Meine liebe Isabelen zaklina się, że teraz tylko "normalne" linie lotnicze. Do czasu aż wykalkuluje, że średnio się opyla jechać na lotnisko dwa razy dłużej, niż trwa lot samolotem.

Ja też już sobie tak obiecywałem i w zasadzie jak nie muszę to latam normalnymi, ale czasem ciężko byłoby znaleźć połączenie, żeby podróż nie zajęła całego dnia. Np. jak lecę do Helsinek to lecę normalnymi, bo nic bezpośrednio z Wro nie lata i jeden pies czy lecę przez Frankfurt, Kopenhagę czy Warszawę. Natomiast jak lecę do Dublina, to ciężko byłoby znaleźć połączenie normalnymi liniami, gdzie lot trwałby tyle lub niewiele dłużej co bezpośredni lot z Wrocławia.
Normalne linie zresztą tak samo kombinują jak tani przewoźnicy. Np. problemy Marcina z KLM, ja się swego czasu z Lufą bujałem. MZ jeżeli podróż nie jest dla kogoś przygodą samą w sobie, a jedynie sposobem na to, żeby zamiast w A być w B to nie ma co się za bardzo napinać, tylko szukać najtaniej i najszybciej.