Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2081

Post autor: puch24 »

samku,

Wszystkiego najlepszego z okazji okazji! :-D
To Ty młodszy jesteś ode mnie, bo mnie się licznik na 53 obrócił w grudniu. No ale czasy szkolne zbliżone.

Takich rąbniętych niewyżytych sadystów to z podstawówki pamiętam dwie czy trzy osoby: przede wszystkim rusycystkę, fizyka (pracował tylko przez rok), i w pewnym stopniu moją wychowawczynię, która uczyła WF-u - natomiast od kolegów wiem, że jej mąż, który pracował w pobliskim liceum, był kompletnie siachniętym, nawiedzonym religijnie dzieciorobem, który jak tylko mógł uprzykrzał życie swoim uczniom. Były to czasy, gdy chyba nawet w liceach czasem pracowali jeszcze ludzie bez wyższego wykształcenia, a jedynie z maturą i jakimś przeszkoleniem pedagogicznym pomaturalnym, i zarówno ich wiedza jak i kultura pozostawiały czasem to i owo do życzenia. No i niektórzy z nich wyżywali się. Np. moja wychowawczyni rozbiła mój drewniany piórnik na naszych (moich też, ale głównie kolegów) dłoniach, używając go w roli narzędzia kary fizycznej. Poza tym, gdy kiedyś na zebraniu rodziców moja mama wypowiedziała się o czymś krytycznie, moja wychowawczyni nagle zaczęła mi z byle powodu wpisywać uwagi do dzienniczka. Za cokolwiek. Prawie codziennie wracałem do domu z uwagą, zupełnie tego nie rozumiejąc. W pewnym momencie do dzienniczka trzeba było dopiąć dodatkowe strony na uwagi. Nie wiedziałem, co się dzieje, a mama bez mrugnięcia okiem wszystkie te uwagi podpisywała. Ale mnie nic nie powiedziała wtedy, stosując zasadę, że co między nią a nauczycielką, to między nimi, a nie mną. Zupełnie nie wiedziałem, o co biega, i dowiedziałem się chyba dopiero jak byłem w liceum, po kilku latach. Durna baba była po prostu bardzo małostkowa.

Ale fakt, niewielka i uzasadniona kara fizyczna zwykle odnosiła pożądany skutek. Nie do pomyślenia było, by uczeń odszczekiwał się nauczycielowi, nie wykonywał jego poleceń (czy otwarcie tego odmawiał), albo żeby uczniowie założyli nauczycielowi kosz na głowę.
Także rodzice zwykle nauczycielom nie podskakiwali, choć parę razy zdarzyło się, że przy "wybitnych" występach nauczyciela skarżyli się derekcji albo i nawet bezpośrednio w kuratorium, pomijając derekcję, która zresztą potem miała to za złe naszej klasie i naszym rodzicom, bo narobili jej kłopotów tą interwencją.

rbit9n,

Tak, masz rację, o tym też czytałem. Ale najpierw pomyślałem o elektrowstrząsach (stymulacji przezczaszkowej), które podobno nadal (czy może na nowo?) są stosowane przy leczeniu depresji, i to podobno ze skutkiem.
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9610
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2082

Post autor: rbit9n »

wpk pisze:No nieee... Na elektrycznego pastucha się dał złapać.

Paś owieczki meee
I naśladuj mnieee...

:mrgreen:

Jaką ksywę mu ufundujemy?
elektryczny baca.
eklektyczny baca.
e-baca.
chu-baca. (wym. czubaka)
każdy jeden owce maca.
maca baca.
baca maca.
puch24 pisze:rbit9n,
Tak, masz rację, o tym też czytałem. Ale najpierw pomyślałem o elektrowstrząsach (stymulacji przezczaszkowej), które podobno nadal (czy może na nowo?) są stosowane przy leczeniu depresji, i to podobno ze skutkiem.
o renesansie e-wstrząsów też czytałem, tylko wydaje mnie się, że też chodzi o inne prądy, niekoniecznie o dwieście dwadzieścia wolt, śpiewam dla was tak.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2083

Post autor: puch24 »

Macanie owiec teraz się źle kojarzy, więc może jednak coś innego?
Herr X

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2084

Post autor: Herr X »

samek pisze:[...] Ale np. mam znajomego, który uważa, że np. homoseksualizm jest chorobą, którą można bezproblemowo wyleczyć i że tak powinno się robić.[...]
Leczenie homoseksualistów jest możliwe. To nieprawda, że nie można ich leczyć. Z powodzeniem robi to doktor Sosnowski, skromny, unikający rozgłosu internista z Łodzi.
- Jakie metody leczenia Pan stosuje, doktorze?
- Najczęściej antybiotyki. W zeszłym tygodniu dwóch homoseksualistów wyleczyło się u mnie z anginy.
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2085

Post autor: puch24 »

Też słyszałem o tym wybitnym a cichym specjaliście z Łodzi. ;-) Ale nie byłem u niego.
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2086

Post autor: samek »

Wy mi tu robaczki nie kombinujcie.
Wszak nie o leczeniu homoseksualistów pisałem. Ba o leczeniu z homoseksualizmu.
Przy założeniu, że chorobą on jest. A to kolejna rzecz do dyskusji :twisted:

Żadnych ksywek!
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 39042
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2087

Post autor: wpk »

Nawet "upasiony elektrycznie"?
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2088

Post autor: samek »

wpk pisze:Nawet "upasiony elektrycznie"?
Poszedł a sio.
Nie chcem ksywek. Howgh!
Awatar użytkownika
danz1ger
Posty: 6042
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2089

Post autor: danz1ger »

wpk pisze:Wstrząsy są dla lamerów... Ja pójdę w lobotomię.
a może krzesło elektryczne?
Shoot First, Ask Questions Later.
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2090

Post autor: puch24 »

Woytek chce, żeby go połaskotało... :-P
ODPOWIEDZ