Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
danz1ger
Posty: 5983
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#21741

Post autor: danz1ger »

a to niełatwa sprafa.
Shoot First, Ask Questions Later.
aisoglaM

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#21742

Post autor: aisoglaM »

następny poeta :D

Dodano po 1 minucie 27 strzałach znikąd:
niełatwa to sprawa dla fotografa,
żeby osioł wyszedł jak żyrafa :P
gavin

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#21743

Post autor: gavin »

nietake pszypadki my ze śwagrem focilim
aisoglaM

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#21744

Post autor: aisoglaM »

gavin pisze: 12 paź 2020, 19:19 nietake pszypadki my ze śwagrem focilim
i co wyszło? szydło z worka? :P
gavin

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#21745

Post autor: gavin »

wyszła barrrdzo dobra robota! fach w rynku jest
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38982
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#21746

Post autor: wpk »

Tylko uważaj, żeby Cię na tym rynku nie powiesili.
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#21747

Post autor: puch24 »

Gdama pisze: 12 paź 2020, 18:04 Dali choć numer telefona? Czy trzeba kijem w parapet, żeby się dowiedzieć?
Dali. ;-)
Ci lekarze tam są bardzo normalni i przyjaźni.

Sami są zresztą teraz w czarnej dupie, jak jeden z nich powiedział mi (dosłownie), bo kompletnie nie wiedzą nic o własnej przyszłości.

Dodano po 8 minutach 6 strzałach znikąd:
aisoglaM pisze: 12 paź 2020, 18:11 To jesteś Puszek uzbrojony :)
Wiem, że lipton :( no ale co.. dali jakieś pilsy? Hydroksyzynkę choć lub może jakiś delikatny opiatek?
Ja się boję z tym krwiakiem w oku iść na okulistyczny Sor i sobie zapodałam delikatny uspokajacz bo wyję od wczoraj ze strachu a jeszcze okazało się, że dzisiaj w robocie covidek przybył na koniu. co prawda inna sekcja ale filia ta sama. we wtorek byłam na zebraniu -także wszystko się może zdarzyć...
Współczuję!

Jestem uzbrojony. Jak, kurwa, tasiemiec... ;-)

Dali receptę. Jak poszedłem do apteki, to zapłakałem rzewnie ($$$). :-(

Natomiast Panda żółkietta zrobiła mi miłą niespodziewajkę. Bałem się, że po trzyipółtygodniowym postoju z włączonym alarmem akumulator będzie rozładowany do cna.
Podchodzę, bez wielkiej nadziei naciskam guzik, a tu alarm wyłącza się, zamki się otwierają. Otwieram drzwi, zapala się światełko i wskaźniki. Wkładam kluczyk, przekręcam, a ta zapala natychmiast, jak burza.
Może dzięki nowemu akumulatorowi o nieco większej pojemności, który wymieniłem latem.
A już bałem się, że będę musiał go wyjmować i targać do domu, czego oczywiście mi nie wolno. :-)
zdyboo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#21748

Post autor: zdyboo »

Zaraz, zaraz. Chcesz powiedzieć, że przez trzy i pół tygodnia Twojej nieobecności ciągle wył alarm?
gavin

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#21749

Post autor: gavin »

tęsknił to i wył
Awatar użytkownika
danz1ger
Posty: 5983
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#21750

Post autor: danz1ger »

Panda nie pies ale potrafi być wierna.
Shoot First, Ask Questions Later.
ODPOWIEDZ