Czyli Wam nie zaimponuję - nie lubiłem pchać się w tłum, jako że od zawsze wolałem imprezy kameralne.
Np. śniadanie na wodzie - Nidzkie, sierpień 1982:

Nordzinordenvind pisze: ↑25 paź 2020, 22:56 Mój najlepszy kumpel jest z tamtych czasów. Lączą nas ponadto te same zabawy w kotka i myszkę z wojskiem, nawet w tym samym roku, tej samej jednostce,
tyle, ze na innych poborach. Koleżanka z mocną głową prawie co roku przyjeżdża tutaj z USA. Ta od słabej głowy była moją dziewczyną, teraz jest żoną
byłego chłopaka mojej żony hehe
Hipiszon
nordenvind pisze: ↑25 paź 2020, 23:30fakt dziwnie to brzmi, przeczytałem jeszcze raz wszystko się zgadza... zamieniliśmy się między sobą![]()
Byłam na tym koncercieabishai pisze: ↑25 paź 2020, 21:28Małgośka, ale i tak bym się nie zdziwił, jak by się okazało że gdzieś się nasze drogi skrzyżowały.aisoglaM pisze:
A ro nie, to nie ten rok
Może nawet piwo piliśmy z tej samej beczki.
Tak najbliżej, byłaś może na koncercie Voo Voo w kamieniołomach w 95’ ? To tak blisko z Lublina, ja wtedy do Kazimierza dotarłem promem z Janowca, bo Puławy chciałem ominąć, z wiadomych względów.
Czyli na tych najlepszych!aisoglaM pisze: Wszystkie w Zarach![]()
Znaczy się, my na pewno piliśmy piwo z tej samej beczki:DGdama pisze: Byłam na tym koncercie
Może się okazać, że większość z nas już się kiedyś spotkała
abishai pisze: ↑26 paź 2020, 15:03Czyli na tych najlepszych!aisoglaM pisze: Wszystkie w Zarach![]()
Potem już nie było tego klimatu, założe się że gdzieś na pewno się mineliśmy, jeżeli tylko bywałaś w mieście. Ja na woodstocki do Żar jeździłem zawsze troche wcześniej (raz nawet jeszcze przed przyjazdem sceny).
To już wiem skąd Twoje zakręcenie na Bareję, na pewno oglądałaś kino woodstockowe i obowiązkowy Rejs, 100 000 widownia wydająca odgłos paszczą, tego nie idzie zapomnieć!
Taaaaaaak! Tego sie nie zapomni!
Oczywiście, ze bywałem w miescie. Moze nawet pilismy wino w jeden z bram.
Spalam w wiosce Krishny na ogol heh. I jadlam ich potrawy.
A pamiętasz te pola slonecznikow..my zawsze jechalysmy stopem a potem niewiadomo skad sie robila cala chmara ludzi wokolo. Szkoda tylko, ze nie mam zdjęć..a moze to i lepiej..
A kapiel blotna zaliczyłes?
Pamietam, ze mieszkancy Zar byli cudowni. Zapraszali do swoich domow. Czestowali ogórkami kiszonymi i chlebem i dawali wody do umycia. Cudowny czas.
W ktoryms roku zgubilqm swoje okulary i odbył sie ich pogrzeb.. z glownej sceny byla prosba zeby szukac tych bryli hehehe i chodzilam w niebieskich lenonkach i wszyscy mnie nazywali janis joplin ..a jak juz przyszlo do pakowania to odkrylam, ze okulary siedza w kostce heheh
A propos kostki zapewne chodziles tak jak i ja w parce z niemiecka flaga?
No ba! Sama te beczki przywiozłam