Do tego odszedł też dziś z rana jakiś bezimienny biały kołnierzyk na stacji SKM Stocznia akurat na moich oczach. No, ale to chyba normalne, że ludzie umierają.
Tak, wiem. Bardzo lubiłem jego prace.
Parę tygodni temu widziałem na FB artykuł o tym, że jest poważnie chory i pilnie pozbywa się wszystkiego, żeby zebrać na leczenie.
Oczywiście od razu pod spodem pojawiły się komentarze, że Pierściński w czasach "komuny" był "po linii i na bazie" (i dlatego miało mu się dobrze wieść pod kątem fotograficznym, bo schlebiał władzy, a ta ułatwiała mu życie), a poza tym miał takie poparcie w regionie kieleckim, że kosił wszystkie zlecenia fotograficzne, odbierając je konkurencyjnym fotografom. No i oczywiście złośliwe komentarze w rodzaju: "skoro tak dobrze mu się powodziło wtedy, to dlaczego sobie nie odłożył na starość?".
Rzygać się chce.
Jak było tak było - nie wiem, nie mam podstaw by sądzić w jedną czy w drugą stronę - ale zdjęcia robił bardzo ładne.
Piotrek Kaleta, czyli autor większości zdjęć "Buska nostalgicznie" mówił mi, że Pierściński był wspaniałym człowiekiem.
Ja, będąc uczestnikiem wernisażu i rozdania nagród w kieleckim BWA 3 lata temu, widziałem go pierwszy i ostatni raz - był gościem honorowym.
Sporo zdjęć Pierścińskiego publikowano w Foto w latach 80-tych - niestety, jak to wtedy, koszmarnym drukiem na paskudnym papierze, czasem ledwie co było widać. Ale zdjęcia były bardzo dobre. Robiły wrażenie.