Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dzięki. Deficyt nie jest tragiczny. Odczuwalny, ale przeżywalny. Ale "pocieszyli" mnie, że zrosty są takie, że wiele lepiej już nie będzie, raczej nie da się ich znacząco rozciągnąć.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Maciek, szukaj pozytywów. Teraz odetchnięcie pełną piersią, będzie Cię kosztowało mniej wysiłku.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38954
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
- Gdama
- Gdriada
- Posty: 2371
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk/Jantar
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Puchu, może nie uratują, ale trochę usprawnią oddychanie i ogólny stan upłucnienia - ćwiczenia oddechowe. Mogą być proste, mogą być rodem z jogi, byle regularnie. Koleżanka z oddziału rehabilitacyjnego mówi, że to potrafi działać.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Tak, wiem, może niezbyt regularnie, ale robię takie ćwiczenia rozciągające - ale dziś powiedzieli mi, i pumolożka, i torakochirurg, że jest tak dobrze, jak może być, i wiele lepiej nie będzie. Są zrosty i koniec. Może da się je trochę rozciągnąć.
Więc nie narzekam, to naprawdę nie jest dokuczliwe, cieszę się, jak jest, i oby tylko nie było gorzej. W porównaniu do tego, jak się czułem w sierpniu/wrześniu, to nie ma porównania.
Jest bardzo dobrze tak, jak jest.
BTW, gdy czekałem dziś od południa do torakochirurga, (tylko 90 minut), znów była akcja Covid na radiologii. A poprzednia była rano, gdy odbierałem RTG przed wizytą u pumologa.
Zdaje się, że niedługo trzeba będzie mieć sporo szczęścia, żeby się wpasować na RTG albo CT pomiędzy Kowidów.
To źle rokuje.
Więc nie narzekam, to naprawdę nie jest dokuczliwe, cieszę się, jak jest, i oby tylko nie było gorzej. W porównaniu do tego, jak się czułem w sierpniu/wrześniu, to nie ma porównania.

BTW, gdy czekałem dziś od południa do torakochirurga, (tylko 90 minut), znów była akcja Covid na radiologii. A poprzednia była rano, gdy odbierałem RTG przed wizytą u pumologa.
Zdaje się, że niedługo trzeba będzie mieć sporo szczęścia, żeby się wpasować na RTG albo CT pomiędzy Kowidów.

To źle rokuje.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Covid walk with me.
Może masz jak moi rodzice, pojechali na wiosnę do sanatorium, zaczęła się pandemia i musieli wrócić wcześniej. Odbierali jesienią zaległy turnus i już pod koniec pobytu druga fala się rozkręcała. Wydałem im zakaz wyjazdów do sanatorium.
Może masz jak moi rodzice, pojechali na wiosnę do sanatorium, zaczęła się pandemia i musieli wrócić wcześniej. Odbierali jesienią zaległy turnus i już pod koniec pobytu druga fala się rozkręcała. Wydałem im zakaz wyjazdów do sanatorium.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Napisz koniecznie gdy rodzice wyjdą gdzieś z domu. Będziem się gotować na trzecią.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38954
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Umówiłem się z Dyb na dziewiątą?
Jestem głęboko przekonany, że to celowy zabieg lingwistyczno-psioniczny, by przygotować nas na "pu-monolożkę" i "pu-monologa". A potem po prostu pumę.
Zatem czy zamiast "torakochirurg" nie lepiej, dla konsekwentnego podtrzymania konwencji, byłoby już teraz napisać "Toranaga"?
Dyć oni tam w tem Nipponie autochirurgię mieli we krwi.
Po raz kolejny piszesz "pumolożka" czy tam "pumolog".
Jestem głęboko przekonany, że to celowy zabieg lingwistyczno-psioniczny, by przygotować nas na "pu-monolożkę" i "pu-monologa". A potem po prostu pumę.
Zatem czy zamiast "torakochirurg" nie lepiej, dla konsekwentnego podtrzymania konwencji, byłoby już teraz napisać "Toranaga"?
Dyć oni tam w tem Nipponie autochirurgię mieli we krwi.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Do sanatorium szybko nie pojadą, bo NFZ takie wyjazdy sponsoruje co 3 lata. W sierpniu jeszcze na wywczasie byli i nic się wtedy nie działo. Zatem to wizyta w sanatorium jest kluczowa.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38954
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Szczególnie do "Sanatorium pod klepsydrą"...