Les choses de la vie

[ycp]

Oj, akurat wczoraj sobie przypomniałem. prosiaczek pieczony nad ogniem, w wodzie kokosowej i liściach bananowca. Tak po staropolsku.

[wpk]

Tymczasem znajomy na Fb skomentował:
Praise the Lard!

[ycp]

Widziałem. Na to konto, wyciągnąłem taki ze skwarkami z lodówki żeby trochę zmiękł zanim go okanapkuję.
Dla purystów, trzymam lard w lodówce, jedyne miejsce gdzie kot się jeszcze nie może dostać. Otwieranie piekarnika już obczaił.

[wpk]

Nie no, my też trzymamy smalec w lodówce, ale żeby się nie psuł...
Za to masło z lodówki, w porównaniu ze smalcem, jest ewidentnie za twarde, dlatego trzymamy w maselniczce zalanej wodą - ale w takiej ciasnej wnęce, że koty nie mogą się dobrać.

[ycp]

Technicznie, smalec powienien bez lodówki wytrzymać, w końcu przez co najmniej rok się we świni nie psuje.
Masło insza inszość.
Przynajmniej jak twarde, to prawdziwe, Nie ufam takiemu co się z lodówki łatwo smaruje.
No, chyba że znowu prąd odcięli.

[wpk]

[no_gravity_Carlos]

parobek?

[wpk]

Raczej ktoś bardziej wygrawitowany niż Ty.

[no_gravity_Carlos]

to sie ciesze:)

[wpk]

Tylko uważaj, żebyś się nie zbisurmanił.