Coś czuję, że jebnę o glebę w ciągu najdalej paru dni, o ile nie trafię na jakieś prądy wznoszące.
Przepraszam, ale naprawdę spełniam tylko minimum funkcji życiowych.
Dodano po 6 minutach 51 strzałach znikąd:
Och, możecie multimodalnie, jak Memnogowie ojca Orybazego, czyli na wiele sposobów na raz lub po kolei.
Nie wiem, jak się dobija mydłem, więc może od tego zacznijcie.
Dobicie silikonowym cycem też brzmi ciekawie.
Ja ze swej strony proponuję bombardowanie Nutellą (zawartością, nie słoikami).
Utopienie w szklanych kulkach.
Dobicie Sigmą 2,8/200-500. W wersji do Canona, żeby mi było bardziej przykro.