Szmelcwageny i inne
Re: Szmelcwageny i inne
Chrysler to fiat, więc wszystko się zgadza
Re: Szmelcwageny i inne
Obiegowe opinie są bardzo miarodajne.W sumie ponad 10 lat jeździłem Mitsubishi Galantem, potem Carismą z pierwszym GDI.
Oprócz części eksploatacyjnych , klocki, tarcze, filtry, rozrządy nic nigdy nie naprawiałem. Przejechałem nimi ponad 400tys km.
Oprócz części eksploatacyjnych , klocki, tarcze, filtry, rozrządy nic nigdy nie naprawiałem. Przejechałem nimi ponad 400tys km.

Re: Szmelcwageny i inne
No tak, teraz Chrysler to Fiat, więc wszystko w rodzinie. Mam Pandę i Nikony, czyli tak jakbym miał Mitsubishi i Chryslera. 
Obiegowe opinie często są miarodajne. Ja nie pisałem o tym, że Mitsubishi się psują, tylko o tym, że jak już się coś zepsuje, to ratuj matko Buska, bo nie sposób za to zapłacić!
Czytałem w jakichś pismach motoryzacyjnych, że niektóre części do samochodów Mitsubishi można kupić w sklepach innych marek za mniej więcej 1/3 czy 1/4 ceny, bo to dokładnie ta sama część (w ramach unifikacji, wspólnych projektów, współdzielących te same układy napędowe itp.), tylko w pudełku z innym bardzo znanym napisem.

Obiegowe opinie często są miarodajne. Ja nie pisałem o tym, że Mitsubishi się psują, tylko o tym, że jak już się coś zepsuje, to ratuj matko Buska, bo nie sposób za to zapłacić!

Czytałem w jakichś pismach motoryzacyjnych, że niektóre części do samochodów Mitsubishi można kupić w sklepach innych marek za mniej więcej 1/3 czy 1/4 ceny, bo to dokładnie ta sama część (w ramach unifikacji, wspólnych projektów, współdzielących te same układy napędowe itp.), tylko w pudełku z innym bardzo znanym napisem.
Re: Szmelcwageny i inne
A te wysokie ceny części to nie związane z ich pochodzeniem(import=cło)?
Re: Szmelcwageny i inne
No właśnie chyba nie, bo podobno części do innych japońskich, mimo pochodzenia z Japonii i cen sporo wyższych od europejskich, nie są tak wysokie.
Re: Szmelcwageny i inne
Nie wiem , nie znam się, nie chcę się mądrzyć.... ale miałem jeszcze dwa japończyki, czyli w sumie 4.
W Mazdzie padł mi zawór SCV. Sam zdiagnozowałem i wymieniłem (dwie śruby wszystko na wierzchu), koszt 500zł.
W Hondzie pizdryk od popychacza zamka. Sam zdiagnozowałem i wymieniłem, koszt 5zł.
To są wszystkie naprawy poza eksploatacyjne czterech samochodów w ciągu 20 lat
Części bywają drogie, zwłaszcza jeśli nie ma zamienników. Oryginalne, japońskie za to służą długo bezawaryjnością.
Czy nie lepiej naprawiać auta 3x rzadziej, płacić 3x mniej mechanikom, tracić 3x mniej czasu i więcej zapłacić za jakąś
część ?
W Mazdzie padł mi zawór SCV. Sam zdiagnozowałem i wymieniłem (dwie śruby wszystko na wierzchu), koszt 500zł.
W Hondzie pizdryk od popychacza zamka. Sam zdiagnozowałem i wymieniłem, koszt 5zł.
To są wszystkie naprawy poza eksploatacyjne czterech samochodów w ciągu 20 lat

Części bywają drogie, zwłaszcza jeśli nie ma zamienników. Oryginalne, japońskie za to służą długo bezawaryjnością.
Czy nie lepiej naprawiać auta 3x rzadziej, płacić 3x mniej mechanikom, tracić 3x mniej czasu i więcej zapłacić za jakąś
część ?
Ostatnio zmieniony 19 cze 2017, 14:13 przez nordenvind, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Szmelcwageny i inne
Pewnie masz rację.
Tyle, że podobno japońskiego wozu nie wolno zaniedbać, trzeba go serwisować dokładnie wg przepisu, stosować dobre materiały i części, bo inaczej to się mści kosztownie.
Tyle, że podobno japońskiego wozu nie wolno zaniedbać, trzeba go serwisować dokładnie wg przepisu, stosować dobre materiały i części, bo inaczej to się mści kosztownie.
Re: Szmelcwageny i inne
Kolejny mit, wsiadasz i jeździsz
Dbasz jak o każdy inny samochód.
Dobre materiały to co : rolki do rozrządu SKF i paski Gatesa, Mitsuboshi... przecież to standard.
Blacharze Japończyków nie lubią ponieważ chujowo się gniotą podczas stłuczek, mechanicy chcieliby tylko robić tdiki...

Dobre materiały to co : rolki do rozrządu SKF i paski Gatesa, Mitsuboshi... przecież to standard.
Blacharze Japończyków nie lubią ponieważ chujowo się gniotą podczas stłuczek, mechanicy chcieliby tylko robić tdiki...
Re: Szmelcwageny i inne
Na pewno dotyczy to Mazdy, bo ma blachy cienkie jak papier, od chwili zwąchania się z Fordem, być może Hondy też, która ma luźniejsze reżimy technologiczne produkcji blach jak Toyota, której bym się raczej nie czepiał, a na Mitsu się nie znam. Zostaje Nissan, ale to prawie Renault, co dobrze nie wróży, no i jeszcze Suzuki, ale w nim blachy i lakier, to wręcz opoka.nordenvind pisze:Blacharze Japończyków nie lubią ponieważ chujowo się gniotą podczas stłuczek

Re: Szmelcwageny i inne
No i zawsze jest Lexus.


