Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Time is gone.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nie do końca. Niemal cała zUE jest w jednej strefie czasowej, a dokładnie to w trzech. I tak teraz jadąc z Polski do np. Chorwacji nic nie musisz robić z zegarkiem, a po tym jak każdy kraj by decydował. To każda granica mogłaby oznaczać zmianę czasu o godzinę.von Boroszlo pisze: ↑28 mar 2021, 16:22 Ale teraz chyba każdy kraj też określa sobie w której jest strefie?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Zmiana czasu, zmiana ekranu.
- von Boroszlo
- Posty: 1239
- Rejestracja: 09.2019
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Tak, ale żeby zmienić strefę czasową, nie trzeba się chyba konsultować z bratnimi republikami. UE określa tylko kalendarz zmian czasu.
Polska i Chorwacja są w tej samej strefie od bardzo dawna, ma to sporo wspólnego z położeniem na mapie, przed wejściem do UE też byliśmy w tej samej strefie. Kilka krajów leżących na granicach stref mogłoby się przesunąć w jedną lub drugą stronę.
Polska i Chorwacja są w tej samej strefie od bardzo dawna, ma to sporo wspólnego z położeniem na mapie, przed wejściem do UE też byliśmy w tej samej strefie. Kilka krajów leżących na granicach stref mogłoby się przesunąć w jedną lub drugą stronę.
Gundrum von Grynberg
- danz1ger
- Posty: 5966
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Shoot First, Ask Questions Later.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Tak, strefy czasowe są skorelowane z położeniem geograficznym, ale są kraje, które przesunęły czas ze względów ekonomicznych. Hiszpania powinna być w tej same strefie co Portugalia, UK czy Irlandia. Jednak jest w tej samej strefie co Polska i większość Europy. Czasem to widać, że wschód czy zachód słońca jest o jakiejś dziwnej porze. Islandia powinna być o godzinę opóźniona w stosunku do czasu GMT, ale jest w tej samej strefie. Co więcej na Islandii nie zmieniają czasu na letni czy zimowy.
Chiny na przykład leżą w trzech strefach czasowych, ale mają jeden czas, taki jak w Pekinie. Z tego względu zachodnie krańce mają nieco przesunięty dzień, a wjeżdżając z Kazachstanu do Chin, przestawiasz zegarek o chyba 3 godziny.
Po tym jak każdy kraj decydowałby czy zostaje w czasie letnim, czy zimowym. Mogłoby dojść do tego, że wjeżdżając do Czech czy Niemiec musiałbyś przestawić zegarek o godzinę, a potem jak np. dojechałbyś do Austrii znowu byś przestawiał, bo Austria wybrałaby zostać w tym samym czasie do Polska.
Wydaje mi się, że rezygnację ze zmiany czasu moglibyśmy zrobić sami, bez patrzenia na UE, ale jakoś żaden rząd do tej pory nie miał jaj tego zrobić. W końcu kiedyś, ale już po 1990 zmienialiśmy czas na zimowy we wrześniu, a UK robiła to w październiku i przez miesiąc byliśmy w jednej strefie czasowej. Pamiętam, bo przez ten jeden miesiąc nie musiałem pamiętać, że muszę dodać godzinę od czasu emisji filmu na Sky Movies, co go w kablówce miałem.
Chiny na przykład leżą w trzech strefach czasowych, ale mają jeden czas, taki jak w Pekinie. Z tego względu zachodnie krańce mają nieco przesunięty dzień, a wjeżdżając z Kazachstanu do Chin, przestawiasz zegarek o chyba 3 godziny.
Po tym jak każdy kraj decydowałby czy zostaje w czasie letnim, czy zimowym. Mogłoby dojść do tego, że wjeżdżając do Czech czy Niemiec musiałbyś przestawić zegarek o godzinę, a potem jak np. dojechałbyś do Austrii znowu byś przestawiał, bo Austria wybrałaby zostać w tym samym czasie do Polska.
Wydaje mi się, że rezygnację ze zmiany czasu moglibyśmy zrobić sami, bez patrzenia na UE, ale jakoś żaden rząd do tej pory nie miał jaj tego zrobić. W końcu kiedyś, ale już po 1990 zmienialiśmy czas na zimowy we wrześniu, a UK robiła to w październiku i przez miesiąc byliśmy w jednej strefie czasowej. Pamiętam, bo przez ten jeden miesiąc nie musiałem pamiętać, że muszę dodać godzinę od czasu emisji filmu na Sky Movies, co go w kablówce miałem.
- vid3
- Posty: 8700
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ciekawe czasy, kolorowe.
Teraz u nas oficjalnie obowiązuje czas czerwony.
Chociaż wydaje się, że czarny.
Ale za jakiś czas może okazać się czarniejszy.
Teraz u nas oficjalnie obowiązuje czas czerwony.
Chociaż wydaje się, że czarny.
Ale za jakiś czas może okazać się czarniejszy.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Z całym szacunkiem Tomku, ale sztuczna zmiana czasu z zimowego na letni i odwrotnie ma się nijak do rzeczywistych stref czasowych.
- vid3
- Posty: 8700
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Mi takie zmiany czasu jak obecnie pasują.
Czas letni - dłuższe wieczory latem.
Zostawienie czasu letniego na zimę oznaczałoby ciemności o godzinie 8 rano. Trochę bez sensu.
Nie odczuwam specjalnych dolegliwości przestawiając dwa zegarki w niedzielę dwa razy w roku. Nie jestem zegarmistrzem ani kustoszem w muzeum zegarów.
Osoby podróżujące po świecie powinny być przyzwyczajone do kręcenia zegarkiem.
A ci co płaczą z tego powodu ... zawsze wymyślą jakiś powód.
Czas letni - dłuższe wieczory latem.
Zostawienie czasu letniego na zimę oznaczałoby ciemności o godzinie 8 rano. Trochę bez sensu.
Nie odczuwam specjalnych dolegliwości przestawiając dwa zegarki w niedzielę dwa razy w roku. Nie jestem zegarmistrzem ani kustoszem w muzeum zegarów.
Osoby podróżujące po świecie powinny być przyzwyczajone do kręcenia zegarkiem.
A ci co płaczą z tego powodu ... zawsze wymyślą jakiś powód.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ale ja się zgadzam z tym Woytku. Ze względu na to, że ja "odchorowuję" każdą zmianę czasu jestem od lat przeciwnikiem takowych.
Zwłaszcza, że nawet po wojnie mieliśmy okresy, gdzie nie przestawiało się zegarów na czas letni.
Choć jakby miał zostać jeden czas, to jednak wolałbym ten letni. Dłużej jest jasno popołudniu. Poranna ciemnica mi tak bardzo nie przeszkadza jak ta popołudniowa w zimie. W okolicach przesilenia zimowego, pracując 8-16 praktycznie nie widzę światła dziennego w tygodniu. Taka zauważalna zmiana następuje dopiero w okolicach połowy lutego, gdzie dojeżdżając z pracy do domu całą drogę pokonuję jeszcze w świetle dziennym. Jestem uzależniony od naturalnego światła słonecznego.
Zwłaszcza, że nawet po wojnie mieliśmy okresy, gdzie nie przestawiało się zegarów na czas letni.
Choć jakby miał zostać jeden czas, to jednak wolałbym ten letni. Dłużej jest jasno popołudniu. Poranna ciemnica mi tak bardzo nie przeszkadza jak ta popołudniowa w zimie. W okolicach przesilenia zimowego, pracując 8-16 praktycznie nie widzę światła dziennego w tygodniu. Taka zauważalna zmiana następuje dopiero w okolicach połowy lutego, gdzie dojeżdżając z pracy do domu całą drogę pokonuję jeszcze w świetle dziennym. Jestem uzależniony od naturalnego światła słonecznego.