Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2581

Post autor: samek »

To nie do końca jest tylko problem chęci lub niechęci do np. pedalarzy czy czegokolwiek innego.
Miasta to molochy, którymi gospodarować na pewno nie jest lekko i przyjemnie.
A gdy do tego dodać brać urzędniczą, jej mądrość większą, mniejszą lub jej brak, robi się cyrk.
O interesowności nie wspomnę.
Wg mnie miasto trzeba lubić by w nim żyć. Mam to szczęście, że miasto opuściłem, które kiedyś dla mnie było warunkiem niezbędnym do życia. Ale mi minęło.
Oczywiście istnieje jeszcze kwestia możliwości lub ich braku by miasto opuścić.
No ale tu już pozostaje tylko rozważanie istnienia pecha.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 39007
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2582

Post autor: wpk »

Ja na samą myśl, że mam jechać do Klerykowa (który jeszcze jakoś pamiętam, bo tam studiowałem), robię się jak Bogdan.
Kraków to już dla mnie zupełny Mordor, a toto za tym Grójcem - Warszawa czy jakoś tak - to... nie, tego nawet nie biorę pod uwagę.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2583

Post autor: Owain »

W Polsce lajcik jest. Słabo wspominam jazdę po miastach rumuńskich, tak to wolna amerykanka była, gorzej nawet niż w Albanii.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2584

Post autor: samek »

Owain pisze:W Polsce lajcik jest. Słabo wspominam jazdę po miastach rumuńskich, tak to wolna amerykanka była, gorzej nawet niż w Albanii.
Zależy od postrzegania. Po ostatnich 2 tygodniach w Rumunii, to spoko jest. Ale i faktem jest, że w stolicy i nad morzem tośmy nie byli.
Największe odwiedzone miasto to chyba Brasov. Ale spoko.
Kraków jest gorszy. Samochodowo oczywiście. Bo motocyklem daje radę. Zawsze się człowiek gdzieś przeciśnie i bez problemu zaparkuje.
Chory

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2585

Post autor: Chory »

A wiecie kto ma w Anglii pierwszeństwo na nioznakowanym skrzyżowaniu? Nikt. Kierowcy muszą się dogadać.
cz4rnuch

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2586

Post autor: cz4rnuch »

puch24 pisze:...Pedalarze owi wymuszają tworzenie alejek dla rowerów na wąskich ulicach śródmiejskich, gdzie po prostu nie ma na nie miejsca...
Ja to widzę trochę inaczej. Rower mniejszy od samochodu więc jeśli dla czegoś nie ma miejsca do raczej dla tego drugiego.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 39007
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2587

Post autor: wpk »

A propos.
Właśnie dostałem informację, że zamówione Pashleye miałbym u siebie jutro (czyli na weekend), ale przez Wuja Donalda kurier dziś nie zdoła ich odebrać ze względu na blokady wszystkiego wszędzie.
Bo zamówiłem w Tej zagrójeckiej Warszawie.
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2588

Post autor: puch24 »

Trzeba było zamówić u centusi...
cz4rnuch

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2589

Post autor: cz4rnuch »

wpk pisze:A propos.
Właśnie dostałem informację, że zamówione Pashleye miałbym u siebie jutro (czyli na weekend), ale przez Wuja Donalda kurier dziś nie zdoła ich odebrać ze względu na blokady wszystkiego wszędzie.
Bo zamówiłem w Tej zagrójeckiej Warszawie.
Zasilasz szeregi pedalarzy? Zaraz wam się pewnie zamarzy rowerowa dwupasmówka przez środek Wigołąbki. A co do za modele te Pashleye, bo paczę że niebrzydkie?
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 39007
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2590

Post autor: wpk »

Gejarzy się mówi.
Aurora i Countryman.
ODPOWIEDZ