Właśnie obejrzał-żem/polecam

[aisoglaM]

Yhy. No nic mi to nie mówiło. upaństwowiony wedel. Mama potwierdza. Napiję sie zatem, że jesteście tacy mądrzy i w ogóle

Jednak pora mi na sosnową jesionkę. Mojego świata już nie ma, niedługo nie będzie też ludzi, którzy pamiętaliby go. A wtedy człowiek zostaje jak sam na Marsie.

Eeee, nie, nie,. To moja indolencja, wyłącznie. Nie martw się, napij się. Pamiętam kolejki po cukier więc to już coś. <3 Tomek na pewno na pamięta a jest młodszy, Owejnos też, także spoko majonez.
Nie, akurat majonez nie jest spoko. Wczoraj mnie rozłożył jedną łyżką i na kolację zjadłam tylko ziemniaki z barszczem :/ dzisiaj już nadrobiłam

[puch24]

W Łodzi od 1949 roku była ulica 22 Lipca, po "przemianach" przemianowana w 1990 (ponownie) na 6 Sierpnia (nazwa ulicy upamiętnia datę wymarszu Pierwszej Kompanii Kadrowej w 1914 roku.)
Niekiedy niektórzy żartobliwie mówią: "to jest na 6 Sierpnia, dawniej 22 Lipca, dawniej E. Wedla". choć oczywiście nigdy nie była to ulica E. Wedla.

[aisoglaM]

Niedaleko mojego miejsca zamieszkania jest ulica Lwowska. Nikt z moich znajomych nie powie inaczej jak na Bieruta
Z tym Wedlem to zupełnie nie wiedziałam.

[wpk]

A wtedy człowiek zostaje jak sam na Marsie.

Albo jeszcze gorzej - na Snickersie.

[puch24]

W Łodzi, w Śródmieściu, jest ulica Andrzeja Struga. Przed wojną była to ulica Św. Andrzeja.
Potocznie Łodzianie mówią "na Andrzeja". Ulica ta jest testem na łodzianizm/słoikowość. Jak ktoś powie "Struga", to od razu wiadomo, że to ludność napływowa.

Trochę podobnie jest z ulicą Pomorską, która była Pomorską gdzieś do końca lat 40, potem nazywała się Nowotki, a w 1990 przywrócono Pomorską, ale dla mnie to nadal Nowotki, zwłaszcza, że chodziłem tam do szkoły.
Co ciekawe, mam ten problem tylko w Śródmieściu, a nie dalej, a jest to strasznie długa ulica, prowadząca od samego centrum poza granice Łodzi, i ma 608 numerów. Poza Śródmieściem jest to dla mnie Pomorska i w życiu nie pomyślałbym o niej jako o Nowotki.

[wpk]

Musi łodzią przypłynięta.

[puch24]

Człowiek ma dziwnie we łbie.

[aisoglaM]

A wtedy człowiek zostaje jak sam na Marsie.

Albo jeszcze gorzej - na Snickersie.

hyhyhyhy :D:D:

[zdyboo]

"Midway" na HBO GO. Nie jest to wybitne kino, ale nadaje się do obejrzenia. Poziom patosu w górnych rejestrach, ale jeszcze do przełknięcia. MZ tylko za dużo chcieli upchnąć w tym filmie. Akcja zaczyna się 5 lat przed rzeczoną bitwą i pokazuje wszystkie najważniejsze wydarzenia z punktu widzenia Amerykanów. Do tego jeszcze starano się w to wpleść jakieś wątki fabularne. Choć dzięki takiej skondensowanej formie nie ma dłużyzn.

"Barbaren" na Netflixie. 6 odcinkowy mini serial o Bitwie w Lesie Teutoburskim. Historia przedstawiona jest z perspektywy plemion barbarzyńskich, dla których Rzym jest najeźdźcą i wyzyskiwaczem. Znowuż nic wybitnego, ale do obejrzenia. Serial jest ciekawy pod tym względem, ze to podobno jedyny film, gdzie można usłyszeć antyczną łacinę. Plemiona germańskie mówią współczesnym niemieckim. Jedno co mi się nie podobało. Z serialu wynika, że każde plemię germańskie zamieszkuje jedną wioskę. Przy czym z serialu wynika, że to kilka - kilkanaście chat w lesie. Samych plemion też jest kilka i z tego wszystkiego nazbierali tyle ludzi, żeby wyrżnąć w pień trzy rzymskie legiony. Taka dziura fabularna MZ.

[aisoglaM]

Obejrzałam dwa odcinki Barbarzyńców ale jednak nie mogę tych bitew
Obejrzałam jednym okiem Burnt bo Bradley Cooper ale słabe. Obejrzałam też Hangmana bo Al Pacino - no niestety słabiutki