madebyzosiek pisze:Ligo masz plamy na matrycy... Albo muchy na szybie

Dam zakręty

¡Ay, que curvas, y yo sin frenos!
Dwusetki nie sprzedaję, bo dostałbym za nią grosze, a to fajny aparat. Trzymam ją trochę jako ew. backup dla D7000, który jednak ma więcej MP, mniejsze szumy, i w ogóle. D200 już trochę myszką trąci z tymi 10 MP.
A w ogóle, to każdym kolejnym aparatem mniej zdjęć robię.

Najwięcej robiłem D70, potem kupiłem D80, ale już chyba trochę mniej fotografowałem, a D70 trzymałem jako backup. Potem kupiłem używaną D200, sprzedałem D70, potem sprzedałem i D80. Głównie chodziło mi o to, że D200 ma symulator przysłony AI i mierzy światło ze starymi obiektywami. D70 i D80 wymagają obiektywów z procesorem.

Potem miałem D7000, który sprzedałem z biedy, potem na krótko kupiłem sobie kastrata D5100 - jakość obrazu taka, jak D7000 (czyli całkiem dobra), ale użytkowo - dość masakryczny.

I teraz znów ujeżdżam używanego D7000, którego lubię. I na razie nie myślę o zmianach, choć kusi mnie FX.
Tyle, że nie widzę Nikona FX, którego rzeczywiście chciałbym kupić, nawet gdybym miał forsę. Jeśli już, to kupiłbym aparat z nie więcej, niż 30 MP (24-28), ale z "prawdziwą" migawką do 1/8000 i X 1/250, a takiego Nikon nie robi. I jednak chciałbym, żeby była to lustrzanka, a nie bezlusterkowiec.
Kiedyś rajcował mnie Nikon Df, ze względu na podobieństwo do FE/FE2/FM2/FA, które uwielbiam, ale trochę przestał mnie rajcować, po pierwsze, ze względu na cenę, po drugie, ze względu na rozmiary (jest gigantyczny w porównaniu do "pierwowzorów", no i jednak przypomina je tylko trochę. Ma dziwnie rozwiązaną obsługę, takie coś w pół drogi pomiędzy czasami dawnymi i współczesnymi. No i ma "ułomną" migawkę do 1/4000 i X 200.

Za to ma dobrą matrycę z D4, co prawda "tylko" 16 MP, ale za to z dobrą dynamiką i niskimi szumami. Więc co kupić? Pewnie najlepsze byłoby D4.
