Mnie do dziś kopara opada jak widzę wszelkiej maści mundurowych w Azji lub w Afryce. 4 dyszki w cieniu a oni popylają w pełnym rynsztunku (trepy, kaski, rękawiczki, kamizelki, bojówki itd.) Się człowiek topi od samego patrzenia.Ligo pisze: 15 lip 2021, 10:53...To wyobraź sobie mojżeszowych na Williamsburgu w NYC, kiedy przy +30C i zabójczej wilgotności paradują na ulicy w długich płaszczach i wielkich, futrzanych czapach...
Kolega d4nziger pewne mógłby powiedzieć więcej...
Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
-
cz4rnuch
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
-
Ligo
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Pewnie kwestia genów.
U siebie widzę często takich nie za jasnych (© Owainu) w ubraniach typu kufajka, kiedy na zewnątrz około 25C.
U siebie widzę często takich nie za jasnych (© Owainu) w ubraniach typu kufajka, kiedy na zewnątrz około 25C.
- wpk
- wpkx
- Posty: 39041
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Na pewno Owainu?
Kto mieszka w Łodzi
Sam sobie szkodzi.
- sorevell
- Posty: 2588
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Z tym koszeniem trawników, to taka eko-moda podszyta skąpstwem. W Warszawie też tak jest.
- wpk
- wpkx
- Posty: 39041
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
"Kobiety na traktory!" -> "Łąki zamiast trawników!" 
- vid3
- Posty: 8737
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- wpk
- wpkx
- Posty: 39041
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ale te dzikie czy na wzgórkach Wenery?
-
zdyboo
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Obecny prezydent Wro, pierwszą wiosną swojej prezydentury zapowiedział, że też we Wrocławiu, na terenach podległych miastu trawa nie będzie koszona, bo będzie chłodniej i taniej.sorevell pisze: 16 lip 2021, 09:46 Z tym koszeniem trawników, to taka eko-moda podszyta skąpstwem. W Warszawie też tak jest.
Może i byłoby OK, gdyby z głową do tego podeszli. Miejscami zielsko się tak rozrosło, że zagrażało bezpieczeństwu. Były skrzyżowania, gdzie nie można było nic zobaczyć bez wyjechania na środek, były ciągi pieszo-rowerowe, gdzie się nie można było minąć. Kilka artykułów w lokalnej prasie później wrócili do koszenia. I zasadniczo koszą często i gęsto, ale jak na przykład wysokość zielska nikomu nie wadzi, to wytną metrowy pas od krawędzi, jezdni, chodnika czy DDR, a resztę zostawiają.
Śmieci to natomiast już efekt tego, że Polacy śmiecą. Co rusz na polnych drogach zauważam nowe dzikie wysypiska. W miastach też nie jest lepiej. Jak mi pod wejściem do bloku wymyło piasek z trawnika na asfalt podczas jeden z wiosennych nawałnic, to dopiero wczoraj go sprzątnęli. Kiepowanie na chodniku, łupiny słonecznika rzucane tam gdzie się zjadło. Pełno potłuczonego szkła. Jesteśmy syfiarzami i trzeba z tym żyć, bo ja nie mam żadnego pomysłu jak to zmienić.
- wpk
- wpkx
- Posty: 39041
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Żeby suweren nie deptał trawników, władza powinna zasiać je barszczem Sosnowskiego.