Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
cichykot
Tamarukam
Posty: 1820
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: zewszont

Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27161

Post autor: cichykot »

oskar900
ps
już widzę jak się pierdolisz z sokami.
robiłem wiec wiem ile czasu i atłasu tl kosztuje.
przestań jeść słodkie i tluste czyli rzeczy typu ciasteczka chipsy pizza i inne śmieci.
jak najmniej węglowodanów mogą być tylko te z piwa
poza tym tłuszczu i białko do oporu można.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38953
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27162

Post autor: wpk »

My mamy Philipsa HR1897.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27163

Post autor: Owain »

Nie jem ciasteczek, chipsów i pizzy. Generalnie żywię się dość zdrowo, ryby, chude mięso drobiowe, sery, oliwki, pomidory, borówka amerykańska, zupy tajskie jakieś. A bebzon rośnie porażająco. Z tym, że ja potrafię 9 piwek siorbnąć zanim się obejrzę. Tyle że ja mam ruch ograniczony, swoimi śrubami w kręgach, biegać już nie pobiegam. Warzywa chcę jeść, ale nie lubię się z nimi pierdolić, a sok można zrobić raz na trzy dni, znaczy ze trzy różne soki i mieć z głowy. Zresztą lubię od zawsze pić soki warzywne, kupowałem różne smoothie ale to zawsze oszukane, tego co najlepsze mało, a jabłek nasrane.

ps.
Kupiłem Kuvings EVO820 Plus :P
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38953
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27164

Post autor: wpk »

Trudno. Co robić?
cz4rnuch

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27165

Post autor: cz4rnuch »

Piwko to chyba też nie jest dobry pomysł. Może dobry jak ktoś biega tyle co Ty :) (edit: musiałem, bo to do kota było) Ja już od ponad roku prawie w ogóle piwa nie piję (czasami bezalkoholowe po wysiłku jakimś, albo ja mi się mocno zachce), bo szło mi w bebzon. To plus (nie)odpowiednia dieta ofkors. Bez piwka, koli oraz ograniczając mięsko bez jakichś innych wyrzeczeń zeszło mi 9kg. No może jeszcze trochę więcej się ruszam, ale od tego ostatniego aż tak bardzo się nie chudnie. Nie bez zmiany nawyków żywieniowych. Wyciskarkę miałem jakąś wolnoobrotową z lidla, nie wiem czy zła czy dobra, ale jakoś szybko się znudziła. W wielu owocach i warzywach to co najcenniejsze jest w skórce lub błonce więc wolę jeść calaki. To takie moje przemyślenia, ale ja się za bardzo nie znam. Mnie generalnie w schudnięciu pomogło odstawienie piwa i ograniczenie mięsa. A przynajmniej tak mi się wydaje.

Dodano po 1 minucie 54 strzałach znikąd:
Owain pisze: 29 lip 2021, 09:33...tego co najlepsze mało, a jabłek nasrane...
Jak dużo jabłek to najlepsze :) I mało kalorii.
Ostatnio zmieniony 29 lip 2021, 09:41 przez cz4rnuch, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38953
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27166

Post autor: wpk »

Niech Czelnik je selery jak jabłka.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27167

Post autor: Owain »

Seler zatyka każdą wyciskarkę :D
Sowy nie są tym, czym się wydają...
zdyboo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27168

Post autor: zdyboo »

Na zrzucanie bebzona to jednak ruch. Wiem po sobie.

Nawyków żywieniowych nie zmieniam, lubię słodkie, pizzę też. Natomiast zacząłem się intensywniej ruszać. Oczywiście rower. Jak pracowałem stacjonarnie, to niby dbałem żeby przejeżdżać te 200+ km tygodniowo, ale dojazdy do pracy to jednak dupa był nie wysiłek. Te 14 km w jedną stronę, to ledwie rozgrzewka była. Teraz przejeżdżam 300+ km tygodniowo, ale w pon-cz, po 50+ po zdalnej i w sobotę lub niedzielę 100+ km. Nawet jak raz w tygodniu jadę do fabryki, to mocno na około, żeby zrobić w dzień też 50+ km. No i efekt jest taki, że już w zeszłym roku schudłem 7 kg. Potem odrobiłem to z nawiązką w zimie, może byłoby lepiej jakbym nie rozjebał roweru we wrześniu. Obecnie znowu zrzuciłem 9 kg i nadal spada.
Nie mówię, że masz zacząć jeździć na rowerze, ale na pewno znajdziesz coś w czym śruby nie będą Ci za bardzo przeszkadzać. Nie wiem, basen na przykład. Konsultacja z lekarzem na pewno pomoże, tylko lepiej iść do takiego od sportowców, bo zwykły to powie, że co najwyżej szachy zostają.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38953
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27169

Post autor: wpk »

Szachy, ale wielkości człowieka.
zdyboo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27170

Post autor: zdyboo »

I chyba jak się jest figurą, a o biciu decyduje, która figura zwycięży w pojedynku.
ODPOWIEDZ