Samki różne, kwadratowe i podłużne.

[aisoglaM]

Heheh. Wiesz, wzrok mam słaby to fakt. Nawet jeśli, to odrobina białka nie zaszkodzi przecież

[poor]

[wpk]

Groza.

[aisoglaM]

Extra fota!

[cz4rnuch]

Wygląda trochę jak czerw z Diuny. A wracając do przysmaków to obiła mi się o oczy recenzja wyborów kulinarnych pani Jandy. Tak trochę na usprawiedliwienie, jako czuły barbarzyńca, myślę, że nikomu nie dano wiedzieć wszystkiego. Może pani Jandzi po prostu nie wytłumaczono, że foie gras to po prostu torturowanie pticy połączone ze stłuszczaniem wątroby? A może pani Janda zajadała się tzw. faux gras? Są też wątróbki, które są jak najbardziej smaczne mimo, że nie spełniają wyśrubowanych norm odnośnie wielkości tego organu a tym samym całego tego nieludzkiego procederu. Coraz bardziej modny trend często mylony z foie gras. A może po prostu, tak jak ja, pani Janda od czasu do czasu po prostu musi skosztować krwi. Ja już od jakiegoś czasu próbuję wyłączyć mięso z mojego jadłospisu, ale po prostu na tym wyrosłem i chyba bym umarł gdybym przynajmniej raz w tygodniu nie zjadł czerwonego mięsa. Latem było trochę łatwiej, ale teraz sezonowych warzyw coraz mniej i siłą rzeczy łączę je z czerwonym mięsem. Z tego wszystkiego to chyba i tak nie jest najgorzej, bo z wszelkich mi dostępnych źródeł płyną newsy, że ogólnie drób jest najgorzej traktowany przez producentów mięsa. Z tym, że nie łudzę się, że krówka, świnka czy łosoś mają dużo lepiej. To już w tej chwili jest przemysł i trudno od tego uciec. Kiedyś kupowałem drób i króliki od kumpla ojca. Znajomy ojca zabijał je, bo innej opcji nie ma, ale byłem pewny, że przed śmiercią nie żyło im się jakoś najgorzej. Teraz znajomy ojca zostawił sobie tylko krowy, bo reszta się po prostu nie opłaca. Chowanie królika czy kurczaka naturalnie na ziarenkach i robaczkach kosztuje ze 3 razy więcej czasu, zachodu, ale jakoś nikt się nie kwapi by zapłacić za ten wysiłek 3 razy więcej. Smutne podsumowanie. Znak to, że za jakiś czas będziemy żarli tylko modyfikowaną kukurydzę albo świerszcze Fuj.

[aisoglaM]

Czuję się wyzwana pod tablicę, bo to ja napisałam. To był mój straszny zawód. Śmiertelny obraz i odlubienie profilu wyżej Wymienionej.
Słuchaj, nie chodzi o to, że ja mam coś przeciwko mięsożercom. Naprawdę śmiało w mojej obecności można zjeść golonkę a nawet zrobię kanapkę ze smalcem dla Znajomych, luz. Chodziło mi o to, że ktoś kto kocha zwierzęta i tym się afiszuje. Udostępnia informacje o strasznych rzeczach (już nie będę pisać dokładnie) dotyczących maltretowania zwierząt. Na wczasach delektuje się tym nieszczęsnym foie gras. Ewidentnie. Dzisiaj, kiedy wiemy jak to powstaje i kiedy jest mnóstwo innych zamienników przyczynianie się do torturowania zwierząt jest okej. Przynajmniej dla mnie i dla mojego sumienia. A tymczasem taka obłuda, wiesz furto ble, kebab ble ale opierdolę na wczasach powiększona w bólach wątróbkę zapijając winem z wybornej winnicy. Zapomniała się a jej autorytet prysnął jak bańka mydlana.
Człowiek wszystko psuje. Zobacz, kiedyś takie świniobicie było raz na jakiś czas - ta świnka dawała jedzenie kilku rodzinom, została wykorzystana w 100%, tak samo krowy, które pasły się na pastwiskach itp. A teraz tak jak napisałeś został chów przemysłowy. WIerzę, że każdy zdrowo myślący człowiek umie zachować jakąś tam swoją równowagę w tym wszystkim.
Ja tak jak w Dniu Świra mogę powiedzieć, że jedno co mi się w życiu udało to zostać wegetarianką.

[no_gravity_Carlos]

ja przestalem wierzyc w te weg bzdury po osiemnastu latach, i 5 straconcych zebach

[aisoglaM]

Widocznie zły bilans był. Ubolewam. Rip ząbki.

[wpk]

Ale jak? Szkorbut czy kość w hummusie?

[no_gravity_Carlos]

bardzo widoczny, za to potrafie pokazac jezyk z zacisnietymi zebami na przedzie