"Dzień dobry.
Tak się składa, że jestem i czuję się Busczaninem/Buszczaninem/Buskowianinem.
(Ponoć wszystkie trzy formy są poprawne, ale mnie pasuje pierwsza.)
Urodziłem się w Busku i mieszkałem w nim przez ponad 40 lat.
Obecnie mieszkam poza, ale prowadząc w Busku firmę, wciąż jestem tu psychicznie i on-line, a fizycznie kilka razy w tygodniu.
Jednak w Zdroju, w którym przez długie lata pracowali moi rodzice (mama - technik RTG, ojciec - plastyk, potem kilkukrotny renowator Marconiego) nie byłem od lat...
Okazją do naprawienia tego była wizyta znajomych, których gościłem i oprowadziłem po parku - parku, którego rewitalizacja robi wrażenie.
Rzeźba "Kobieta i mężczyzna" (choć tak naprawdę ma jakiś inny, zapomniany tytuł...) powstała około roku 1970 na podwórku naszego domu (wtedy Partyzantów 29, ale od strony Łagiewnickiej), po wcześniejszym zrobieniu betonowej płyty jako podstawy.
Autor - Władysław Zapart, wykonawcy - autor oraz mój ojciec, malarz i rzeźbiarz Bogdan W. Kowalczyk.
Mam też teorię - inspiracją mogła być wystawa z 1967 roku, jaką w Zdroju miała słynna rzeźbiarka Anna Dębska, autorka betonowych postaci zwierząt.
Niektóre z nich na kilka lat stanęły w parku (i do tej pory tam stoją wg Wikipedii)... po czym zniknęły w tajemniczych okolicznościach. Autorka przez lata usiłowała to wyjaśnić z zarządem Uzdrowiska, jednak, o ile mi wiadomo, bezskutecznie.
Pamiętam je, a jeszcze bardziej pamiętam wakacje spędzone z mamą w leśniczówce Dębskich pod Warszawą.
Amarcord...
Widziałem, jak rzeźba powstawała, i pamiętam zdjęcie, zrobione przez mamę aparatem Brownie Hawkeye otrzymanym od kuzynki z Ameryki (aparat wciąż mam, jednak zdjęcia, jak na razie, nie odnalazłem).
Rzeźba wcześniej wyglądała inaczej - była bardzo chropawa narzuconą zaprawą, niestety przez to zaczęła z biegiem lat ulegać erozji - pojawiły się coraz głębsze pęknięcia, a fragmenty struktury zaczęły odpadać. Gdy widziałem ją przedostatni raz wiele lat temu, sądziłem, że niebawem albo sama się rozpadnie, albo zlikwiduje ją zarząd parku. Na szczęście tak się nie stało. Naprawiono ją tak, jak widać - jest znacznie bardziej gładka - i nie każdemu, co doskonale rozumiem, się to podoba. Jednak uważam, że lepsze to, niż jej likwidacja.
Ad rem - pozują trzej kudłaci:
Karol, ja, syn Karola Filip"
