Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
- sorevell
- Posty: 2586
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Zwany też pierdziawką.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
- vid3
- Posty: 8705
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- sorevell
- Posty: 2586
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Na widoku z góry.
- sorevell
- Posty: 2586
- Rejestracja: 11.2016
- danz1ger
- Posty: 5983
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Oferta: https://www.creative-photographer.com/c ... ack-white/
Dodano po 4 minutach 26 strzałach znikąd:
Pewnie się nie przyda ale tak na wszelki.
Dodano po 15 minutach 45 strzałach znikąd:
Z głośnika na słupie słychać "pykanie", po obu stronach głośnika zamontowane są czujniki ruchu(?). Czy ktoś wie poco to? Słup stoi blisko krawędzi uzbrojonego wykopu pod fundamenty.

Dodano po 4 minutach 26 strzałach znikąd:
Pewnie się nie przyda ale tak na wszelki.
Dodano po 15 minutach 45 strzałach znikąd:
Z głośnika na słupie słychać "pykanie", po obu stronach głośnika zamontowane są czujniki ruchu(?). Czy ktoś wie poco to? Słup stoi blisko krawędzi uzbrojonego wykopu pod fundamenty.
Shoot First, Ask Questions Later.
- cichykot
- Tamarukam
- Posty: 1865
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: zewszont
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
jak pykanie to pewnie w środki siedzi krasnoludek z faje ciągnie.
nie wiadomo tylko komu.
nie wiadomo tylko komu.
- danz1ger
- Posty: 5983
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dziś miałem sen... śniło mi się, że byłem u wupsa, znaczy jakby u niego, bo i on był i żona jego, ale ciemno było, ale teren był znacznie bardziej górzysty. I gdzieś zza pagórków obserwowaliśmy przepiękną zorze polarną, zadziwieni że na tej szerokości geograficznej. A zorza owa była niesamowita, zielona ale też czerwona, amarantowa, błyskała i mieniła się jakbym LSD jakieś wczoraj żarł. Więc postanowiłem rozstawiwszy statyw robić jej zdjęcia na długim czasie, ale że byłem u wupsa, to śniło mi się, że jestem pijany i to do tego stopnia, że nie mogłem znaleźć, pod który klawisz mam przypisane wyłączenie stabilizacji. ISO też chyba nie mogłem zmniejszyć, bo pijany (oczywiście we śnie tylko). I ta zorza się pięknie mieniła, a ja wiedziałem że zaraz zniknie, a ja nie mogę aparatki ustawić, bom najebany... i obudziłem się zlany zimnym potem.
Nie piłem wczoraj, ale byłem po trasie Zamość-Rzeszów-Katowice-Rzeszów, więc zmęczony jak szlag.
Nie piłem wczoraj, ale byłem po trasie Zamość-Rzeszów-Katowice-Rzeszów, więc zmęczony jak szlag.
Sowy nie są tym, czym się wydają...