Dywagacje o zakupie A7
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Dywagacje o zakupie A7
W Tapatalku.
- vid3
- Posty: 8695
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Dywagacje o zakupie A7
Usłyszalem, że na FB grupa A7 rośnie w siłę to też się tam zapisałem.
I patrzę i oczom nie wierzę. Sodomia i gomoria.
Tłumy nikoniarzy.
A każdy sobie A7III kupił i ... pyta.
Jaka lampa? Bo miał SB ileś tam.
Jakie szkło? Bo on śluby tłucze.
Do czego to i tamto ?
Normalnie świat się wali.
Zgroza.
I patrzę i oczom nie wierzę. Sodomia i gomoria.
Tłumy nikoniarzy.
A każdy sobie A7III kupił i ... pyta.
Jaka lampa? Bo miał SB ileś tam.
Jakie szkło? Bo on śluby tłucze.
Do czego to i tamto ?
Normalnie świat się wali.
Zgroza.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Dywagacje o zakupie A7
Na A9, co to mnie Puch, ambasador marki, zaprosił, też fajnie: pod zdjęciem zrobionym w południe na 1.4 jeden się dziwi, czemu czas aż 1/1250, znaczy taki szybki, a drugi mu, jak gdyby nigdy nic, tłumaczy parametry naświetlania - czas, przysłonę, czułość, groźbę prześwietlenia - przy okazji dywagując o ND jako alternatywie.
Re: Dywagacje o zakupie A7
Niestety gdyby Sony nie weszło ze swoim bezlusterkowcem FF duopol Canon I Nikon dalej konserwowałby swój lustrzankowy układ.
Byłoby "klepanie się po plecach i lizanie po chujach", ach jacy jesteśmy wspaniali... po co nam kosztowne nowinki, co dwa lata będziemy wypuszczać "nowe modele" dodając lub ujmując jakieś pierdoły i jakoś to będzie...
Ale niestety duopol zaczął tracić rynek w zastraszającym tempie i trzeba było się sprężyć i nadrobić zaległości.
To jest właśnie to słynne pro-konsumenckie podejście C i N...
Z obiektywami adoptowanymi przez przelotkę każdy użytkownik Sony wie jak jest.
Najpierw jest radość, że można podłączyć każde gówno... kończy się na tym ile w rzeczywistości jest szkieł natywnych.
U Canona i Nikona na razie to jest straszna bieda z nędzą. Perspektywa kilku lat aby dogonić ofertę do Sony FE jest bardzo mało
pociągająca biorąc pod uwagę fakt, że w ciągu najbliższych 2 lat rynek według przewidywań skurczy się dwukrotnie i ta sytuacja dodatkowo wszystko skomplikuje
Byłoby "klepanie się po plecach i lizanie po chujach", ach jacy jesteśmy wspaniali... po co nam kosztowne nowinki, co dwa lata będziemy wypuszczać "nowe modele" dodając lub ujmując jakieś pierdoły i jakoś to będzie...
Ale niestety duopol zaczął tracić rynek w zastraszającym tempie i trzeba było się sprężyć i nadrobić zaległości.
To jest właśnie to słynne pro-konsumenckie podejście C i N...

Z obiektywami adoptowanymi przez przelotkę każdy użytkownik Sony wie jak jest.
Najpierw jest radość, że można podłączyć każde gówno... kończy się na tym ile w rzeczywistości jest szkieł natywnych.
U Canona i Nikona na razie to jest straszna bieda z nędzą. Perspektywa kilku lat aby dogonić ofertę do Sony FE jest bardzo mało
pociągająca biorąc pod uwagę fakt, że w ciągu najbliższych 2 lat rynek według przewidywań skurczy się dwukrotnie i ta sytuacja dodatkowo wszystko skomplikuje

Re: Dywagacje o zakupie A7
Oczywiście wszyscy macie rację, a tylko gópi Puchacz pierdoli bez sęsu.
Co do wspaniałej grupy A9, wspomnianej powyżej, to chodziło mi tylko o to, że czasem pojawiają się tam fajne zdjęcia. I tyle.
W dużej mierze są tam chyba zamożni dentyści i architekci
, którzy nie wiedzą, co z forsą czynić, i co trochę chwalą się kupionymi właśnie dwoma czy trzema korpusami, obiektywami w rodzaju 2,8/400, itd., itp. A nie wiedzą, gdzie się film wkłada.
Ale czasem są fajne zdjęcia.
Co do grzechów Nikona i Canona (zwłaszcza Nikona), wspomnianych starannie przez naszego B4mbo-M4mbo, to oczywiście jest prawda. ON, co prawda, wspominał głównie o Nikonie, ale Canon też nie jest bez winy - były jakieś tam modele z sączącym się na zdjęcia światłem z wyświetlacza, i jakieś inne wpadki też.
Jest to smutna prawda, że w ostatnich czasach jakość produkcji spadła, innowacje są znikome czy pozorne, ale najgorszy jest spadek popytu, co jest dla nas bardzo złym prognostykiem, bo oznacza tylko ograniczenie oferty, spowolnienie wypuszczania nowych modeli, i wzrost cen.
Ale zauważcie ciekawą rzecz: fotografia cyfrowa pojawiła się na rynku wtedy, gdy rynek sprzętu klasycznego stał się mało dynamiczny i w zasadzie nie było już nic nowego do wymyślania. Przez kilka lat nie pojawiło się nic znacząco nowego. Zaczynała się stagnacja. No i na rynek trafiły aparaty cyfrowe, było znów co sprzedawać.
Gdy rynek kompaktów cyfrowych nasycił się, a ludzie zaczęli szukać aparatów z wymiennymi obiektywami, pojawiły się lustrzanki cyfrowe.
Gdy po paru latach rynek lustrzanek zaczął być mało dynamiczny, pojawiły się aparaty bezlusterkowe.
Teraz rynek ogólnie się załamał, i naprawdę trudno było wymyślić coś nowego do sprzedawania, poza coraz bardziej drobnorozdzielczymi matrycami - i bach! - pojawiają się bezlusterkowce 24x36 i podobne, najpierw Sony, a ostatnio w końcu Canon i Nikon, i Fuji, i Leica, i co tam jeszcze. Znów coś nowego, co można sprzedawać.
Ja być może mentalnie ciągle tkwię w Nikonie z 1978 czy 79 roku...
gdy Nikon był MARKĄ! Wkrótce potem zaczął coraz bardziej rozmieniać się na drobne, bo zorientował się, że z samego rynku profesjonalnego/reporterskiego nie wyżyje, że prawdziwa kasa jest jednak na pogardzanym rynku konsumenckim. Do 1979 roku Nikon nie produkował ani jednej lustrzanki amatorskiej, a kompakty AF zaczął robić chyba około 1982 roku dopiero - w zasadzie nigdy wcześniej nie produkował żadnych aparatów, przeznaczonych typowo dla amatorów.
W owych czasach Nikon był bardzo konserwatywny jeśli chodzi o różne nowinki, popularne na rynku amatorskim, i był wręcz postrzegany jako trochę zacofany, bo nie spieszył się wypuszczaniem różnych atrakcyjnych dla amatorów nowości. Na przykład, w ofercie było bardzo niewiele zoomów i w większości były to obiektywy o mało porywających parametrach - za to były dość dobre optycznie. Minolta i Canon jako pierwsze wypuściły lustrzanki multi-mode, potem zrobiły to Leica, Fujica i Mamiya, w końcu zrobił to Pentax - a Nikon czekał... z modelem FA.
Ale za to Nikon, zamiast blichtru, koncentrował się na "prawdziwych" osiągnięciach, opracowując np. pierwszą na świecie migawkę do 1/4000 s i X 1/250, czy pierwszy na świecie pomiar wielopolowy AMP.
Natomiast jeśli chodzi o obiektywy, to sprawa była dość skomplikowana.
W 1977 roku Nikon wprowadził (w końcu!) symulator przysłony AI, zastępując stare, przebrzmiałe i niewygodne królicze uszy. Zmiana objęła około 50 produkowanych wtedy obiektywów! Część obiektywów przeprojektowano, część zbudowano zupełnie od nowa, a dla starszych obiektywów opracowano zestawy do przeróbki ich na nowy system AI. Prawie w każdym starym obiektywie można było wymienić pierścień przysłony na nowy, fabryczny, zapewniający AI. Był to chyba spory wysiłek dla firmy.
I na krótko to starczyło, bo już w 1979-80 roku Nikon zaczął przerabiać te niedawno wypuszczone obiektywy AI na nowy bagnet AI-S, zapewniający precyzyjne sterowanie przysłoną. Pierwsze były nowe ekonomiczne obiektywy Series E do Nikona EM, ale szybko zaczęto przerabiać wszystkie pozostałe, przy czym znów produkcję części zakończono, zastępując je zupełnie nowymi optycznie konstrukcjami. A w większości pozostałych obiektywów nie tylko przekonstruowano mechanizm przysłony, ale zmieniono też ślimaki nastawiania ostrości, co oznaczało całkowitą zmianę konstrukcji mechanicznej. A więc znów wielki wysiłek dla firmy.
W 1985 roku Minolta wypuściła zupełnie nowy system AF z nowym mocowaniem. Żeby system nie "przepadł" od razu, trzeba było wyprodukować nie tylko nowy aparat (7000, a niedługo potem - 5000 i 9000), ale też nowe obiektywy w sporym wyborze. Nie pamiętam w tej chwili, ile ich było na początku, ale wydaje mi się, że od razu było ich około 10, i szybko pojawiały się następne.
Canon miał jeszcze gorzej. (cdn.)
Co do wspaniałej grupy A9, wspomnianej powyżej, to chodziło mi tylko o to, że czasem pojawiają się tam fajne zdjęcia. I tyle.
W dużej mierze są tam chyba zamożni dentyści i architekci


Ale czasem są fajne zdjęcia.
Co do grzechów Nikona i Canona (zwłaszcza Nikona), wspomnianych starannie przez naszego B4mbo-M4mbo, to oczywiście jest prawda. ON, co prawda, wspominał głównie o Nikonie, ale Canon też nie jest bez winy - były jakieś tam modele z sączącym się na zdjęcia światłem z wyświetlacza, i jakieś inne wpadki też.
Jest to smutna prawda, że w ostatnich czasach jakość produkcji spadła, innowacje są znikome czy pozorne, ale najgorszy jest spadek popytu, co jest dla nas bardzo złym prognostykiem, bo oznacza tylko ograniczenie oferty, spowolnienie wypuszczania nowych modeli, i wzrost cen.
Ale zauważcie ciekawą rzecz: fotografia cyfrowa pojawiła się na rynku wtedy, gdy rynek sprzętu klasycznego stał się mało dynamiczny i w zasadzie nie było już nic nowego do wymyślania. Przez kilka lat nie pojawiło się nic znacząco nowego. Zaczynała się stagnacja. No i na rynek trafiły aparaty cyfrowe, było znów co sprzedawać.
Gdy rynek kompaktów cyfrowych nasycił się, a ludzie zaczęli szukać aparatów z wymiennymi obiektywami, pojawiły się lustrzanki cyfrowe.
Gdy po paru latach rynek lustrzanek zaczął być mało dynamiczny, pojawiły się aparaty bezlusterkowe.
Teraz rynek ogólnie się załamał, i naprawdę trudno było wymyślić coś nowego do sprzedawania, poza coraz bardziej drobnorozdzielczymi matrycami - i bach! - pojawiają się bezlusterkowce 24x36 i podobne, najpierw Sony, a ostatnio w końcu Canon i Nikon, i Fuji, i Leica, i co tam jeszcze. Znów coś nowego, co można sprzedawać.
Ja być może mentalnie ciągle tkwię w Nikonie z 1978 czy 79 roku...

W owych czasach Nikon był bardzo konserwatywny jeśli chodzi o różne nowinki, popularne na rynku amatorskim, i był wręcz postrzegany jako trochę zacofany, bo nie spieszył się wypuszczaniem różnych atrakcyjnych dla amatorów nowości. Na przykład, w ofercie było bardzo niewiele zoomów i w większości były to obiektywy o mało porywających parametrach - za to były dość dobre optycznie. Minolta i Canon jako pierwsze wypuściły lustrzanki multi-mode, potem zrobiły to Leica, Fujica i Mamiya, w końcu zrobił to Pentax - a Nikon czekał... z modelem FA.
Ale za to Nikon, zamiast blichtru, koncentrował się na "prawdziwych" osiągnięciach, opracowując np. pierwszą na świecie migawkę do 1/4000 s i X 1/250, czy pierwszy na świecie pomiar wielopolowy AMP.
Natomiast jeśli chodzi o obiektywy, to sprawa była dość skomplikowana.
W 1977 roku Nikon wprowadził (w końcu!) symulator przysłony AI, zastępując stare, przebrzmiałe i niewygodne królicze uszy. Zmiana objęła około 50 produkowanych wtedy obiektywów! Część obiektywów przeprojektowano, część zbudowano zupełnie od nowa, a dla starszych obiektywów opracowano zestawy do przeróbki ich na nowy system AI. Prawie w każdym starym obiektywie można było wymienić pierścień przysłony na nowy, fabryczny, zapewniający AI. Był to chyba spory wysiłek dla firmy.
I na krótko to starczyło, bo już w 1979-80 roku Nikon zaczął przerabiać te niedawno wypuszczone obiektywy AI na nowy bagnet AI-S, zapewniający precyzyjne sterowanie przysłoną. Pierwsze były nowe ekonomiczne obiektywy Series E do Nikona EM, ale szybko zaczęto przerabiać wszystkie pozostałe, przy czym znów produkcję części zakończono, zastępując je zupełnie nowymi optycznie konstrukcjami. A w większości pozostałych obiektywów nie tylko przekonstruowano mechanizm przysłony, ale zmieniono też ślimaki nastawiania ostrości, co oznaczało całkowitą zmianę konstrukcji mechanicznej. A więc znów wielki wysiłek dla firmy.
W 1985 roku Minolta wypuściła zupełnie nowy system AF z nowym mocowaniem. Żeby system nie "przepadł" od razu, trzeba było wyprodukować nie tylko nowy aparat (7000, a niedługo potem - 5000 i 9000), ale też nowe obiektywy w sporym wyborze. Nie pamiętam w tej chwili, ile ich było na początku, ale wydaje mi się, że od razu było ich około 10, i szybko pojawiały się następne.
Canon miał jeszcze gorzej. (cdn.)
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9542
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Dywagacje o zakupie A7
jak nie robili dla amatorów? może nie lustrzanek, ale innego badziewia było w ciul.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Dywagacje o zakupie A7
Nikon? Absolutnie nie!
Re: Dywagacje o zakupie A7
Odnośnie zastania to moim zdaniem miejsce na innowacje ciągle jest tylko duopolowi do tej pory nie chciało się ruszać ze swoich pozycji. Jedyną znaczącą innowacją z ostatnich 10 lat jaką pamiętam (odnośnie C i N razem wziętych) to dual pixel od Canona. I gdyby nie to, że zostali zmuszeni przez mniejsze firmy to nadal tkwili by w tym letargu. Dobrze, że są takie firmy jak Olympus, który wprowadził bezlustra (nielejkowe) pod strzechy i dorzucił stabilizowaną matrycę. Albo Panas z dziesiątkami innowacji typu 4K photo, post focus, stackowanie megarozdzielczych obrazków z ręki, dual IS, filmowe funkcje znane z profesjonalnych kamer i wiele innych mniejszych usprawnień, bo bez tego byśmy się cieszyli co najwyżej z przeprojektowanego menu Nikona D620. Samsung też miał swoje zasługi i trochę mnie dziwi, że jego system nie wypalił. Ale przynajmniej pokazał, że można złożyć tanie i bardzo dobre bezlustro z rewelacyjnym obrazkiem i dorzucić do tego małe obiektywy. Sony, mimo, że od telewizorów, pokazało pełną klatkę, która obecnie jest w świetnej cenie (w tej chwili A7 jest tańsze od D90 gdy go kupowałem), świetne filmowanie, eye af oraz że można stworzyć prawdziwą hybrydę. Do filmowania i fotografowania w jednym. A niedaleka przyszłość zapewne przyniesie cyfrową migawkę centralną i matryce organiczne nad którym pracują Sony oraz Panas z Fuji. A Nikon i Canon co najwyżej kupią te rozwiązania lub wydadzą miliony na przekonywanie ludzi, że tak jak jest jest dobrze i nic nie trzeba zmieniać. Jakby ktoś zupełnie zgasił ducha innowacyjności w tych firmach.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9542
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Dywagacje o zakupie A7
nikorex był dla prosów? no bez jajec.puch24 pisze:Nikon? Absolutnie nie!
Dodano po 3 minutach 26 strzałach znikąd:
a może nikormat?
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9542
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem