Ktoś tu dziś ewidentnie nie w humorze. Pewnie przed wyborami ;p
A ja idę oglądać Valeriana i Miasto Tysiąca Planet. To całkiem fajny film no i sobowtór cz4rnucha w roli głównej.

Ktoś tu dziś ewidentnie nie w humorze. Pewnie przed wyborami ;p
Film kiepski, ale z drugiej strony czas poswięcony na oglądanie kogoś podobnego do mnie to mądrze zmarnowane 2h.Owain pisze:A ja idę oglądać Valeriana i Miasto Tysiąca Planet. To całkiem fajny film no i sobowtór cz4rnucha w roli głównej.
Pfff... sameś kiepski. Film jest zajebisty, Luc Besson w najlepszym wydaniu. Fantasmagoryczna uczta dla oka (zwłaszcza na tramadolu), podlana humorem spaceoperalnych płaszcza i szpady. Adaptacja komiksu z klimatów francuskich komiksów Enki Bilala i spółki. Gandahar widział? A Miasto Zaginionych Dzieci? A Bandytów Czasu? No i ta ciągła nienachalna kpina Bessona w przerysowanych strojach, zachowaniach, zabawie konwencjami i archetypami. Ech, mam nadzieję, że Twoja siostra jest podobna do Cary Delevingne.