Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Myślę, że jednak się stało (choć pewnie nic wielkiego). Może się mylę, ale wydaje mi się, że Ligol mógł się poczuć z lekka niemile widziany. Jeśli o mnie chodzi to miałem na myśli jedynie to, że nie ma sensu w naszym gronie poruszać tematów, które dzielą. Tak samo robię w realu i z najlepszym kumplem nie dyskutuję o pewnych sprawach, bo 2 razy skończyło się to glanobiciem, a że jestem jedynie małym murzynem z wielkim prąciem, które stanowi łatwy cel to czułem się wtedy bardzo niekomfortowo. Uchylając rąbka tajemnicy napiszę tylko, że oprócz polityki nie warto też rozmawiać o kobietach. Nawet w żartach.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A nie mogłeś do walki użyć owego organu?
Wracając do adremu: na Nikoniarzach nie wolno poruszać pewnych tematów, a u nas miała być swoboda.
No i w bezramach tej swobody okazało się, że np. Polonia wszystko wie lepiej i w dodatku nas sponsoruje.
A my, biedne, lecz niewdzięczne dziateczki, zamiast z pokorą podziękować, krzyknęliśmy dupa!
No to się poczuł.
Nie on jeden zresztą.
Czyli z tą swobodą nie jest ani czarno, ani biało, ani różowo.
Wracając do adremu: na Nikoniarzach nie wolno poruszać pewnych tematów, a u nas miała być swoboda.
No i w bezramach tej swobody okazało się, że np. Polonia wszystko wie lepiej i w dodatku nas sponsoruje.
A my, biedne, lecz niewdzięczne dziateczki, zamiast z pokorą podziękować, krzyknęliśmy dupa!
No to się poczuł.
Nie on jeden zresztą.
Czyli z tą swobodą nie jest ani czarno, ani biało, ani różowo.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Tak zupełnie bez aproposa, odkryłem, że TVP1 puszcza "Korzenie". Właśnie Kunta Kinte został pojmany w Afryce... 

- vid3
- Posty: 8700
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
To może będzie też Izaura ...
Jak to mnie wkurwiało .
Jak to mnie wkurwiało .
-
- Posty: 290
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Mnie tam szkoda , że Ligo jak na razie się rozmija z forum. Podobają mi się jego amerykańskie fotki. Co do polityki zgadzam się, że nie warto się spierać i zaczynam robić tak jak cz4rnuch, bo zdecydowana większość dyskusji kończy się albo kłótnią, albo fochem. Temperatura sporu jest tak duża, że rzeczowa dyskusja na argumenty jest prawie nie możliwa.
Ligo wróć

- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
I tutaj wypada przypomnieć, że Ligo to tajny ojciec założyciel, bo to on najbardziej Sebastiana namawiał na stworzenie forum.
Tylko, że wtedy nie było mowy o polityce.
Dopiero potem - niestety - okazało się, że różnie patrzymy na świat nie tylko w aspekcie fotograficznym.
Też chciałbym, by wrócił, ale czy on zechce, mając w świadomości taki balast?
Odzapomnieć się nie da.
Tylko, że wtedy nie było mowy o polityce.
Dopiero potem - niestety - okazało się, że różnie patrzymy na świat nie tylko w aspekcie fotograficznym.
Też chciałbym, by wrócił, ale czy on zechce, mając w świadomości taki balast?
Odzapomnieć się nie da.

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No właśnie. eLigo, wróć.
Kunta Kinte był oczywiście aproposem do naszego Tobiego...
Izaura leciała gdy chodziłem na kurs prawa jazdy, i nie rozumiałem, dlaczego we wtorki wszyscy kursanci prosili instruktora, żeby skończył zajęcia 20 minut wcześniej, bo chcieli zdążyć na szmirę, której ja nie oglądałem. Dopiero po paru miesiącach zobaczyłem ostatnie odcinki...
Moje siostry w podstawówce śpiewały wtedy:
"Witajcie w naszej bajce, słoń zagra na fujarce,
Leoncio nam zaśpiewa, Francisco spadnie z drzewa"...
Kunta Kinte był oczywiście aproposem do naszego Tobiego...

Izaura leciała gdy chodziłem na kurs prawa jazdy, i nie rozumiałem, dlaczego we wtorki wszyscy kursanci prosili instruktora, żeby skończył zajęcia 20 minut wcześniej, bo chcieli zdążyć na szmirę, której ja nie oglądałem. Dopiero po paru miesiącach zobaczyłem ostatnie odcinki...

Moje siostry w podstawówce śpiewały wtedy:
"Witajcie w naszej bajce, słoń zagra na fujarce,
Leoncio nam zaśpiewa, Francisco spadnie z drzewa"...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Tej piosenki mam własną, autorską wersję dla gości: Witajcie w naszej bajce, słoń nasrał na huśtawce..."
- abishai
- Osia mówiła - Abiszabi
- Posty: 1521
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Swindon
Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Czuje sie wspolwinny tego zamieszania, Ligo odniosl sie do mojej wypowiedzi i potem juz potoczylo sie samo.
Ligo, mimo ze nie za bardzo wiem o co chodzi z ta betoniarka, odpalaj silnik i wracaj na forum!
Ktos ma jakies wiesci, co sie stalo z Metka?
Ligo, mimo ze nie za bardzo wiem o co chodzi z ta betoniarka, odpalaj silnik i wracaj na forum!
Ktos ma jakies wiesci, co sie stalo z Metka?
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No dobrze, a czy nie może być tak, jak to się mówi w dyplomacji, że "strony poinformowały się wzajemnie o swoich stanowiskach"?
Co prawda podobno w języku komunikatów ze spotkań dyplomatycznych oznacza to najniższą możliwą temperaturę, tzn. dotkliwy mróz w stosunkach, niemniej jednak na potrzeby forum można by przyjąć, że w tej kwestii nie ma między nami porozumienia, Ty uważasz tak, ja uważam inaczej, i prawdopodobnie jeden drugiego nie przekona -
zresztą prawdopodobnie nikt nikogo nie próbuje przekonywać, tylko uzasadnia swoje stanowisko - a na inne tematy ze sobą rozmawiamy, bo mamy też tematy wspólne.
Mam przyjaciół, z którymi zasadniczo różnimy się światopoglądowo, i potrafimy ze sobą rozmawiać na te tematy. Wiemy o tym, co nas różni, a mimo to możemy o tym gadać. A poza tym mamy też mnóstwo tematów wspólnych na które możemy gadać bez spięć, nawet jeśli mamy odmienne opinie.
Ale mam też znajomych i rodzinę, z którymi nie da się gadać na żadne tematy kontrowersyjne, bo oni po prostu wiedzą lepiej, kropka. Nie ma dyskusji. Więc z nimi starannie omija się wszystkie śliskie tematy, ale przez to rozmowa jest sztuczna i płytka, nie ma "bliskości" i "szczerości", rozmawiając z nimi mam poczucie jakiegoś "zakłamania", bo obie strony wiedzą o dzielących nas różnicach i rozmawia się o różnych pierdołach, bo na poważne tematy pogadać nie można. No a jak długo można gadać o pogodzie?
Co prawda podobno w języku komunikatów ze spotkań dyplomatycznych oznacza to najniższą możliwą temperaturę, tzn. dotkliwy mróz w stosunkach, niemniej jednak na potrzeby forum można by przyjąć, że w tej kwestii nie ma między nami porozumienia, Ty uważasz tak, ja uważam inaczej, i prawdopodobnie jeden drugiego nie przekona -
zresztą prawdopodobnie nikt nikogo nie próbuje przekonywać, tylko uzasadnia swoje stanowisko - a na inne tematy ze sobą rozmawiamy, bo mamy też tematy wspólne.
Mam przyjaciół, z którymi zasadniczo różnimy się światopoglądowo, i potrafimy ze sobą rozmawiać na te tematy. Wiemy o tym, co nas różni, a mimo to możemy o tym gadać. A poza tym mamy też mnóstwo tematów wspólnych na które możemy gadać bez spięć, nawet jeśli mamy odmienne opinie.
Ale mam też znajomych i rodzinę, z którymi nie da się gadać na żadne tematy kontrowersyjne, bo oni po prostu wiedzą lepiej, kropka. Nie ma dyskusji. Więc z nimi starannie omija się wszystkie śliskie tematy, ale przez to rozmowa jest sztuczna i płytka, nie ma "bliskości" i "szczerości", rozmawiając z nimi mam poczucie jakiegoś "zakłamania", bo obie strony wiedzą o dzielących nas różnicach i rozmawia się o różnych pierdołach, bo na poważne tematy pogadać nie można. No a jak długo można gadać o pogodzie?