Stream of consciousness
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Stream of consciousness
A co robiłeś na samowolce, będąc chorym? I co zaszło w bibliotece?
Re: Stream of consciousness
Bibliotekarka.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Stream of consciousness
Że niby wciągała za regały? To oklepany stereotyp.
Re: Stream of consciousness
Na samowolce swawoliłem, oj, swawoliłem. Tylko trzeba było zawsze przed upływem 14 dni wrócić, żeby prokurator wojskowy nie siadł. Tak to tylko ZOMZ dawali, czyli "zakaz opuszczania miejsca zakwaterowania". Ze 150 dni mi się uzbierało, czyli oficjalnej przepustki nie dawali, ale kto by sobie głowę takimi pierdołami zawracał... A w bibliotece inwentaryzację pomagałem robić paniom bibliotekarkom, bo wynaleźli, że mój ojciec bibliotekoznawcą był.
Dodano po 4 minutach 54 sekundach:
A na unitarce powiedziałem, że ja się broni boję i do ręki nie wezmę. To oni moją matkę wezwali... A ona, że ja to w domu nawet gaz w kuchence bojam się zapalić. Ale później mnie przekonali. Miętki byłem.
Dodano po 4 minutach 54 sekundach:
A na unitarce powiedziałem, że ja się broni boję i do ręki nie wezmę. To oni moją matkę wezwali... A ona, że ja to w domu nawet gaz w kuchence bojam się zapalić. Ale później mnie przekonali. Miętki byłem.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Stream of consciousness
To Ty weteran i kombatant jesteś! I nawet masz ostrzeżenie!
Tfu, ostrzegnięcie znaczy.
Tfu, ostrzegnięcie znaczy.
Re: Stream of consciousness
Jak gdzieś trafię, to przeczytam, dzięki.Chory pisze:Nordevind - z Kępińskiego "Poznanie chorego"
Nie miałem tak lajtowo jak koledzy...
Trafiłem z izby chorych w jednostce na 6-cio tygodniową obserwację na oddział zamknięty psychiatryka.
Trochę mnie to kosztowało kreatywności

Może to kiedyś nawet powtórzę w warunkach polowych. Pamiętam ten stan jako niesamowitą jasność umysłu,
wszystko było takie klarowne i oczywiste, jakby znad rzeczywistości spadł jakiś woal. Mój umysł oddzielał się od całej fizyczności.
Wracają do szpitala, dość siermiężne warunki, 40sto osobowa sala, w niej kwiat psychopatii, dożywotni schizofrenicy,
wygaszeni tiorydazyną przestępcy i inne ciekawe przypadki

Dla mnie to był sukces po izbie chorych w jednostce, gdzie codziennie mnie straszono na przemian prokuratorem i
Orzyszem. Skoczyło się podobnie jak w przypadku kolegi na zespole dezadaptacyjnym i kategorii B24, czyli odroczeniu na dwa lata

Po dwóch latach armia przypomniała sobie o mnie ponownie i dostałem propozycję służby w obronie cywilnej

Znowu byłem w "specjalistycznym" szpitalu na obserwacji.... Koorwa książkę mógłbym napisać o przyjaźniach z schizofrenikami, wieczorkach tanecznych oddział zamkniętego męskiego i damskiego...itp..itd....

Ostatnio zmieniony 26 maja 2017, 00:26 przez nordenvind, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Stream of consciousness
Ja cię.
Lekko nie miałeś. Podziwiam.
Lekko nie miałeś. Podziwiam.
Re: Stream of consciousness
Na takie symulowanie trzeba było mieć naprawdę zdrowe nerwy. 

Re: Stream of consciousness
Ja miałem trochę szczęścia.
Za poglądy (koleś z komisji był u nas w klasie i agitował) dał mi A3.
To oznaczało służbę w jednostkach budowlanych, przy kładzeniu torów...
Ale jak przyszło na mnie znieśli tę kategorię i miałem z głowy.
Dodano po 1 minucie 7 sekundach:
Dodano po 4 minutach 8 sekundach:
Ja bym się chyba załamał.
Za poglądy (koleś z komisji był u nas w klasie i agitował) dał mi A3.
To oznaczało służbę w jednostkach budowlanych, przy kładzeniu torów...
Ale jak przyszło na mnie znieśli tę kategorię i miałem z głowy.
Dodano po 1 minucie 7 sekundach:
Lewatywa przy tym to pikuśLigo pisze:Na takie symulowanie trzeba było mieć naprawdę zdrowe nerwy.

Dodano po 4 minutach 8 sekundach:
Ja bym się chyba załamał.