Zarąbiście.
Ale ten język?
Przez 2 tygodnie próbowaliśmy się wsłuchać w rumuński. Generalnie kanał.
Wracając w Tokaju już żeśmy się nawet nie próbowali wsłuchiwać - po zeszłorocznych doświadczeniach.
Sam jesteś kanał. Rumuński to najpiękniejszy język od tego ruskiego mordoru od pacyfiku po Bug, przez grecki, pochodne serbskiego na południu i ogólnosłowiańskiego na północy.
Francisco pisze:Sam jesteś kanał. Rumuński to najpiękniejszy język od tego ruskiego mordoru od pacyfiku po Bug, przez grecki, pochodne serbskiego na południu i ogólnosłowiańskiego na północy.
Bujaj się. Nie pisałem, że brzydki. Piękny jest. Ale niezrozumiały. Dla mnie.
rumuński jest trudniejszy, a nie tak, że w Serbii wchodzisz do knajpy, zamawiasz piwo i wszyscy od razy wiedzą o co b. wsłuchać się trzeba. ale raz byłem w Rumunii jednym ciągiem jakiś miesiąc i stwierdzam, że Rumuni:
- mają fantazję
- mają cudny język
dosc jak na jeden dzien. i to pierwszy. w pól do siódmej. czas spać. to do jutra.
Francisco pisze:rumuński jest trudniejszy, a nie tak, że w Serbii wchodzisz do knajpy, zamawiasz piwo i wszyscy od razy wiedzą o co b. wsłuchać się trzeba. ale raz byłem w Rumunii jednym ciągiem jakiś miesiąc i stwierdzam, że Rumuni:
- mają fantazję
- mają cudny język
dosc jak na jeden dzien. i to pierwszy. w pól do siódmej. czas spać. to do jutra.
Ja jestem językowo średnio tępy, ale Ania ma spore zrozumienie i stwierdziła, że przez dwa tygodnie niestety też echo. Nie kuma.
Branoc.