Places
Re: Places
Może. Ale chyba chodzi o to przede wszystkim, że A380 jest po prostu za duży i zwykle lata niedoładowany. Chłopcy chyba przesadzili z wielkością. Liczba zamówień spadła i Airbus zadecydował o wstrzymaniu produkcji. Czytałem, że przez jakiś czas przeciągali linę, chyba z linią Emirates, która naciskała na kontynuację produkcji, ale gotowa była kupić za mało sztuk, a z kolei Airbus gotów był utrzymać produkcję, pod warunkiem, że linia zamówi więcej samolotów. Jakiś czas temu jednak czytałem o decyzji o wstrzymaniu produkcji.
Co ciekawe, chyba nie chodzi tu tylko o czterosilnikowość, bo stareńki już czterosilnikowy 747 ma się dobrze, a Boeing ma ciągle jeszcze niezrealizowane zamówienia - czyli zainteresowanie jest!
Faktem jest natomiast, że Boeing przedstawił propozycje powiększenia 747 (dłuższy kadłub, szersze skrzydła) tak, by zbliżył się do pojemności A380 - ale pomysł nie wzbudził zainteresowania potencjalnych odbiorców. Co oznacza, że A380 to był overkill.
Co ciekawe, chyba nie chodzi tu tylko o czterosilnikowość, bo stareńki już czterosilnikowy 747 ma się dobrze, a Boeing ma ciągle jeszcze niezrealizowane zamówienia - czyli zainteresowanie jest!
Faktem jest natomiast, że Boeing przedstawił propozycje powiększenia 747 (dłuższy kadłub, szersze skrzydła) tak, by zbliżył się do pojemności A380 - ale pomysł nie wzbudził zainteresowania potencjalnych odbiorców. Co oznacza, że A380 to był overkill.
Re: Places
Z tego co wiem, zamówienia na 747 są, ale na wersję cargo, na pasażerską nie bardzo. Trzeba też pamiętać, że te samoloty mogą operować tylko na dużych lotniskach z odpowiednimi pasami, więc uniwersalność jednak trochę się kłania.
Dodano po 1 minucie 29 strzałach znikąd:
Znaczy, w Palonkach mogo...
Dodano po 1 minucie 29 strzałach znikąd:
Znaczy, w Palonkach mogo...
Re: Places
Są zamówienia na 747-8I (Intercontinental), pasażerskie. I to jeszcze na kilkadziesiąt sztuk chyba.
Re: Places
O, zaciekawiło mnie. Masz linka?
Re: Places
Wikipedia
Re: Places
Tam pisze, że zakończyli produkcję dwa lata lemu, sprzedając ostatnie sztuki dla Korean Air.
Nie bardzo widzę coś o przyszłych zamówieniach, ale może mi na oczy poszło.
Nie bardzo widzę coś o przyszłych zamówieniach, ale może mi na oczy poszło.
Re: Places
Uff mam biliety na zwyklego Boeinga 737 a nie MAXa...
Re: Places
Czytałem, że jest skandalik, bo tego MAXa Boeing sam sobie certyfikował... I to pospiesznie, bo czas gonił.
Dodano po 3 minutach 14 strzałach znikąd:
Dodano po 3 minutach 14 strzałach znikąd:
No to już nie wiem, bo ja zrozumiałem, że mają jeszcze niezrealizowane zamówienia na 747-8i.
Re: Places
W pośpiechu wypuścili bubel i nie zadbali o właściwe szkolenie pilotów.
Akcjonariat byłby przecież niezadowolony i jaka porażka wizerunkowa z powodu
przegranego wyścigu z Airbusem.
Akcjonariat byłby przecież niezadowolony i jaka porażka wizerunkowa z powodu
przegranego wyścigu z Airbusem.
Re: Places
Smutne to jest, jak bardzo pinionc rządzi światem.
Było już w historii lotnictwa komercyjnego co najmniej kilka, jeśli nie kilkanaście sytuacji, gdy w samolotach danego typu wykryto poważną, powodującą katastrofy usterkę fabryczno/projektowo/konstrukcyjno/produkcyjną, a mimo to nie zdecydowano się na natychmiastowe ich uziemienie, no bo przecież "bus musi latać" i zarabiać piniendze, mimo tego, że wiadomo było, że następna katastrofa jest tylko kwestią czasu. FAA czy IATA co najwyżej wchodziły z producentami i liniami lotniczymi w gentlemen's agreements, że w ciągu iluś tam miesięcy czy lat usterka zostanie wyeliminowana. W kilku przypadkach nie zdążyli - i np. rozbijał się samolot, który miał być modyfikowany za tydzień czy dwa.
Było już w historii lotnictwa komercyjnego co najmniej kilka, jeśli nie kilkanaście sytuacji, gdy w samolotach danego typu wykryto poważną, powodującą katastrofy usterkę fabryczno/projektowo/konstrukcyjno/produkcyjną, a mimo to nie zdecydowano się na natychmiastowe ich uziemienie, no bo przecież "bus musi latać" i zarabiać piniendze, mimo tego, że wiadomo było, że następna katastrofa jest tylko kwestią czasu. FAA czy IATA co najwyżej wchodziły z producentami i liniami lotniczymi w gentlemen's agreements, że w ciągu iluś tam miesięcy czy lat usterka zostanie wyeliminowana. W kilku przypadkach nie zdążyli - i np. rozbijał się samolot, który miał być modyfikowany za tydzień czy dwa.
