
Dywagacje o zakupie A7
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Dywagacje o zakupie A7
Ta metoda ostrzenia twistem
mnie się najbardziej podobi... wszystkie obiektywy powinny tak mieć, na grandę ten szatański wynalazek af-em zwany, strasznie to naturze przeciwne i wiary niegodne, tfu! Szkoda, że to chyba nie jest prostsze i zarazem tańsze rozwiązanie do szkieł... np. taki voitek 15/4.5 iii i cięższy i większy i droższy niż jego M-odpowiednik... te styki tyle ważą? Loxia jest bardziej sexi;) A plannar, nie dość że drogi to jeszcze ogór ;p

Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Dywagacje o zakupie A7
PlaNNar, jak CaNNon?
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Dywagacje o zakupie A7
Hehe, to akurat nie literówka, tylko powtórzyłem za dxo
Za biedny jestem, by pamiętać pisownię cajsów, że sonnar przez dwa n a planar przez jedno 
https://www.dxomark.com/Lenses/Sony/Son ... y-A7R__917


https://www.dxomark.com/Lenses/Sony/Son ... y-A7R__917
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Dywagacje o zakupie A7
Też się temu ich byku dziwowałem.
Re: Dywagacje o zakupie A7
Plannar zamocowany do Sonny...
Swoją drogą to ciekawe. Europejskie (tzn. niemieckie) firmy optyczne tradycyjnie stosowały nazwy przypisane do konstrukcji obiektywu. Tradycję tę przejęli też ludzie radzieccy.
Być może dlatego nie stosowano jednolitej marki, związanej z marką aparatu, że wiele tych firm produkowało obiektywy do różnych aparatów. Ale Pentacon, po wchłonięciu fabryki Meyera, zarzucił nazewnictwo Meyera. Może było to związane z zarzuceniem produkcji obiektywów do Exakty i wszystkie obiektywy były tylko do M42, czyli Praktiki?
A jajpończycy nie. Wymyślili sobie, że wszystkie obiektywy danej firmy będą miały swoją nazwę, jednolitą dla całej serii, nie związaną z konstrukcją obiektywu. O ile wiem, chyba tylko Olympus i Nikon przez pewien czas oznaczali liczbę soczewek w obiektywie literą - ale każda na swój sposób. Olympus wykorzystywał kolejność liter alfabetu, np. D.Zuiko miał 4 soczewki, F.Zuiko - 6, G.Zuiko - 7.
U Nikona z kolei litery brały się głównie od łacińskich i niektórych greckich liczebników: " Tres (3), Quattuor (4), Penta (5), Hex (6), Septem (7), Octo (8), Novem (9), UnDecim (11), QuattuorDecim (14) and Penta-Decem (15).[4] The terms Unus (1) and Bini (2) were also apparently designated, but never used. Terms P=Penta, H=Hexa, and PD=Penta-Decem (Greek root) were used (instead of Quinque, Sex, and QuinDecim) to avoid ambiguity with Quattuor, Septem and QuattuorDecim." Nikon jednak zarzucił to w 1974 roku, a Olympus jakoś pod koniec lat 70-tych.
Liczba soczewek jednak nie ma wiele wspólnego z konstrukcją obiektywu, bo np. 7-soczewkowy obiektyw 50 mm może mieć konstrukcję trypletu albo obiektywu typu Gaussa. Bardziej chyba miało to służyć zwiększeniu poczucia prestiżu użytkownika, a także uzasadnieniu ceny...
Ciekawe jest też to, że w pewnym momencie część jajpońców zarzuciła nazywanie obiektywów inaczej niż aparatów. Canon chyba zawsze stosował po prostu nazwę Canon Lens. Asahi Pentax porzucił Takumara w latach 70-tych, wkrótce po wprowadzeniu bagnetu K (i przywrócił go jakoś na przełomie lat 80 i 90, używając tej nazwy do serii najtańszych obiektywów, tańszych od "normalnych" Pentaxów). Minolta zarzuciła Rokkora pod koniec lat 70-tych i pozostała po prostu przy Minolta Lens. Chinon chyba też stosował nazwę po prostu Chinon Lens.
Dodano po 1 godzinie 58 minutach 51 sekundach:
Tak sobie pomyślałem, że gdyby Olympus nadal używał kolejności liter w alfabecie do oznaczania ilości soczewek, to niedługo by mu alfabetu zabrakło... Wydaje mi się, że największa liczba soczewek, o jakiej czytałem, to 24. Czyli byłby to X.Zuiko. Ale jakby miały więcej, to byłyby Ä.Zuiko? Ą.Zuiko?

Swoją drogą to ciekawe. Europejskie (tzn. niemieckie) firmy optyczne tradycyjnie stosowały nazwy przypisane do konstrukcji obiektywu. Tradycję tę przejęli też ludzie radzieccy.

A jajpończycy nie. Wymyślili sobie, że wszystkie obiektywy danej firmy będą miały swoją nazwę, jednolitą dla całej serii, nie związaną z konstrukcją obiektywu. O ile wiem, chyba tylko Olympus i Nikon przez pewien czas oznaczali liczbę soczewek w obiektywie literą - ale każda na swój sposób. Olympus wykorzystywał kolejność liter alfabetu, np. D.Zuiko miał 4 soczewki, F.Zuiko - 6, G.Zuiko - 7.
U Nikona z kolei litery brały się głównie od łacińskich i niektórych greckich liczebników: " Tres (3), Quattuor (4), Penta (5), Hex (6), Septem (7), Octo (8), Novem (9), UnDecim (11), QuattuorDecim (14) and Penta-Decem (15).[4] The terms Unus (1) and Bini (2) were also apparently designated, but never used. Terms P=Penta, H=Hexa, and PD=Penta-Decem (Greek root) were used (instead of Quinque, Sex, and QuinDecim) to avoid ambiguity with Quattuor, Septem and QuattuorDecim." Nikon jednak zarzucił to w 1974 roku, a Olympus jakoś pod koniec lat 70-tych.
Liczba soczewek jednak nie ma wiele wspólnego z konstrukcją obiektywu, bo np. 7-soczewkowy obiektyw 50 mm może mieć konstrukcję trypletu albo obiektywu typu Gaussa. Bardziej chyba miało to służyć zwiększeniu poczucia prestiżu użytkownika, a także uzasadnieniu ceny...

Ciekawe jest też to, że w pewnym momencie część jajpońców zarzuciła nazywanie obiektywów inaczej niż aparatów. Canon chyba zawsze stosował po prostu nazwę Canon Lens. Asahi Pentax porzucił Takumara w latach 70-tych, wkrótce po wprowadzeniu bagnetu K (i przywrócił go jakoś na przełomie lat 80 i 90, używając tej nazwy do serii najtańszych obiektywów, tańszych od "normalnych" Pentaxów). Minolta zarzuciła Rokkora pod koniec lat 70-tych i pozostała po prostu przy Minolta Lens. Chinon chyba też stosował nazwę po prostu Chinon Lens.
Dodano po 1 godzinie 58 minutach 51 sekundach:
Tak sobie pomyślałem, że gdyby Olympus nadal używał kolejności liter w alfabecie do oznaczania ilości soczewek, to niedługo by mu alfabetu zabrakło... Wydaje mi się, że największa liczba soczewek, o jakiej czytałem, to 24. Czyli byłby to X.Zuiko. Ale jakby miały więcej, to byłyby Ä.Zuiko? Ą.Zuiko?

Re: Dywagacje o zakupie A7
Hej, Owijan,
Miałem przypadkową okazję potrzymać w łapkach A7 (zwykłą) z FE 2/28 i tym adapterem, który robi z niego 21. Całkiem fajnie to wygląda, choć sam obiektyw już trochę ogórowaty, a z nasadką tym bardziej, i jeszcze dość jest to ciężkie. Nie zrobiłem żadnych zdjęć do własnego użytku i oceny, ale wg właściciela jakość (po przymknięciu do 4) jest co najmniej zadowalająca.
Miałem przypadkową okazję potrzymać w łapkach A7 (zwykłą) z FE 2/28 i tym adapterem, który robi z niego 21. Całkiem fajnie to wygląda, choć sam obiektyw już trochę ogórowaty, a z nasadką tym bardziej, i jeszcze dość jest to ciężkie. Nie zrobiłem żadnych zdjęć do własnego użytku i oceny, ale wg właściciela jakość (po przymknięciu do 4) jest co najmniej zadowalająca.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Dywagacje o zakupie A7
Eee. 28/2 ogór? Toż to jedno z najmniejszych szkiełek. To co powiedzieć o 24-70/2.8?
A co do UWA, to wpk już mi taki brainwash zrobił, że teraz 28mm to mi się wydaje mega szerokim kątem ;p
Kolega mnie ostatnio odwiedził, dałem mu do ręki aparat (A7II) to krzyknął: o kurwa, jaki ciężki! Trzeba było brać zwykłą A7 bez stabilizacji... no ale ten wolny AF, ten plastikowy bagnet, te kadry ruszone na 1/30 sek...
Trza dźwigać. 
A po ostatnich moich przemyśleniach i samplach z zoomów FE to chyba jednak zostanę przy a6000 i pezecie (z samyangiem12/2) - jako zestawie turystyczno-wycieczkowym. Ja to chyba tego pezeta mam zrobionego jakoś wybitnie, bo im więcej się przyglądam temu misiu, tym bardziej wydaje się świetny (na swoje rozmiary i użytkowość na f5.6). Chyba założę osobny temacik z fotami z pezeta
No i to będzie mój zestaw dzienny. A A7II ze szkłami pozostanie zestawem wieczorno-domowym:) Tym samym mogę już odpowiedzieć, jaki aparat na wycieczkę, jaki aparat na imieniny u cioci:>
Ale Sony ssie, że w a6000 (i wcześniejszych nexach) nie zrobiło uszczelnień. Przeca sensem tych pudełek jest turystyka. Na uj w nich stabilizacja, 4K itp.? Nie wiem kto kupi takiego a6500 co waży tyle ile A7 a kosztuje tyle ile a7II.
A co do UWA, to wpk już mi taki brainwash zrobił, że teraz 28mm to mi się wydaje mega szerokim kątem ;p
Kolega mnie ostatnio odwiedził, dałem mu do ręki aparat (A7II) to krzyknął: o kurwa, jaki ciężki! Trzeba było brać zwykłą A7 bez stabilizacji... no ale ten wolny AF, ten plastikowy bagnet, te kadry ruszone na 1/30 sek...


A po ostatnich moich przemyśleniach i samplach z zoomów FE to chyba jednak zostanę przy a6000 i pezecie (z samyangiem12/2) - jako zestawie turystyczno-wycieczkowym. Ja to chyba tego pezeta mam zrobionego jakoś wybitnie, bo im więcej się przyglądam temu misiu, tym bardziej wydaje się świetny (na swoje rozmiary i użytkowość na f5.6). Chyba założę osobny temacik z fotami z pezeta

No i to będzie mój zestaw dzienny. A A7II ze szkłami pozostanie zestawem wieczorno-domowym:) Tym samym mogę już odpowiedzieć, jaki aparat na wycieczkę, jaki aparat na imieniny u cioci:>
Ale Sony ssie, że w a6000 (i wcześniejszych nexach) nie zrobiło uszczelnień. Przeca sensem tych pudełek jest turystyka. Na uj w nich stabilizacja, 4K itp.? Nie wiem kto kupi takiego a6500 co waży tyle ile A7 a kosztuje tyle ile a7II.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Dywagacje o zakupie A7
U Sony nie szukaj logiki. Oni produkują sprzęt na zasadzie:
- Panie, a do czego to coś służy?
- Do sprzedawania.

Natomiast a propos ogóra: to jest moje wyobrażenie nie-ogóra. Grubość: 24 mm.

- Panie, a do czego to coś służy?
- Do sprzedawania.

Natomiast a propos ogóra: to jest moje wyobrażenie nie-ogóra. Grubość: 24 mm.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Dywagacje o zakupie A7
Piękne! Ale pod ff to raczej nie urobi takich rozmiarów. Sony tyż mają penkejksy ale słabe som;)
Nota bene oglądałem niedawno jakąś durną komedię "Spy" i tam w jednej ze scen turysta chadzał z bezlustrem samsunga na szyi
Nota bene oglądałem niedawno jakąś durną komedię "Spy" i tam w jednej ze scen turysta chadzał z bezlustrem samsunga na szyi

Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Dywagacje o zakupie A7
No tak, jaki film taki szpieg, jaki szpieg, taki aparat.
Do aparatów małoobrazkowych było trochę obiektywów naleśniczych, np. Prakticar 2,4/50, Pentax 2,8/40, Ricoh i Chinon 2,8/45, prawie naleśnicza Minolta Rokkor 2/45, Konica Hexanon AR 1,8/40, Nikon Series E 1,8/50, później przerobiony na prawdziwego Nikkora, a także kuriozalny Nikkor P 2,8/45 - cholernie mały, cholernie niewygodny, i cholernie drogi.

Do aparatów małoobrazkowych było trochę obiektywów naleśniczych, np. Prakticar 2,4/50, Pentax 2,8/40, Ricoh i Chinon 2,8/45, prawie naleśnicza Minolta Rokkor 2/45, Konica Hexanon AR 1,8/40, Nikon Series E 1,8/50, później przerobiony na prawdziwego Nikkora, a także kuriozalny Nikkor P 2,8/45 - cholernie mały, cholernie niewygodny, i cholernie drogi.