To kolejne fajne. Nawet bardzo.
Na pierwszy rzut oka szkoda mi krawędzi obrazu. I stopki taboretu... Ale może to celowe kadrowanie, a ja mam natręctwo pedantyzmu?
Wcale się nie dziwię. Wiesław to perfekcyjny krytyk... dobrze, że jest, ale chyba też nie wiedziałbym, co napisać. Albo się jest twórcą, albo krytykiem...
(Prawda, Jarku? )
Jeśli chodzi o akcję wybieram pierwsze. coś się ma wydarzyć, jest jakaś akcja, która czeka na reakcję. Na pozostałych to opętanie daje stagnację i na już wtedy nie liczę. Na ostatnim intryguje mnie ta drabina. Na przedostatnim wyróżniam granicę kolorów. A to biały zamek na drzwiach, a to zetknięcie się ścian a to sznurek. Ale dlaczego stołek jest różowy? Obraz wiszący na ścianie coś wnosi. Daje odniesienie do sceny. Ta scena jest tak stabilna, jak zastane światło.
Wiesława zaraz poczytam.