z.Jazdy
Re: z.Jazdy
Biorąc pod uwagę jakość niektórych naszych dróg nie tak bez sensu.
Na poważniej. Ja do gravela mam ambiwalentny stosunek. Hype od dwóch, trzech lat jest niesamowity na ten rodzaj roweru. Że taki super do jazdy w terenie, nie taki nudny jak MTB, bikepacking i w ogóle. Po wymianie widelca w crossie na sztywny stwierdziłem, że slicki 32 mm to trochę jednak za twardo i kupiłem opony dedykowane do gravela 38 mm czyli 1,5". Mają delikatny bieżnik i ogólnie całkiem spoko są, nie muszę ich bić na kamień, żeby uniknąć snejka. Na pewno lepiej wybierają nierówności niż te 32 mm, ale w góry, w teren bym się nie wybrał. Chyba, że znałbym drogę i wiedział, że będę jeździł po ubitych drogach, nawet mogą być gruntowe, byleby były równe.
Pomysł na ten typ roweru narodził się w USA i tam się sprawdza. Oni mają sporo bocznych dróg nieutwardzonych za to w miarę równych. W Europie takie warunki widziałem w Bośni, gdzie super gładki asfalt potrafił się urwać i dalej był szuter, i z tego co słyszałem Islandia jeszcze taki drogi posiada. W Polsce takie drogi występują niemal wyłącznie w lasach jako świeżo wyremontowane drogi ppoż. Poza lasami błyskawicznie są rozjeżdżane przez sprzęt rolniczy i samochody. Być może u nas nikt nie umie budować dróg szutrowych.
Co do kwestii samej jazdy. Wybrałem się w zeszłym roku w Orlicke Hory na MTB, Znalazłem fajny zjazd w lesie po szutrowej drodze z kanałami odwadniającymi. Odblokowałem amory i puściłem się w dół. Droga prosta, zatem nie było potrzeby hamowania, wszelkie nierówności w tym te kanały odwadniające zawieszenie wybrało w taki sposób, że ani przez moment nie czułem, żebym tracił kontrolę nad rowerem. Gdzieś pod koniec zjazdu miałem na budziku ponad 50 km/h.
Ponieważ jednak Orlicke Hory słyną, że świetnej jakości dróg asfaltowych, po których nie mogą jeździć samochody, to wybrałem się tam po miesiącu rowerem crossowym, bez amortyzacji, na oponach 38 mm. Trasę wyznaczyłem sobie nieco inną, ale początek był taki sam w tym ten zjazd co mi się tak na MTB spodobał. No i nie było już tak cukierkowo. Rowerem trochę rzucało i przed każdym kanałem odwadniającym doświadczenie nakazywało mi nieco zredukować prędkość.
Zatem ja jednak wolę wygodę w pełni amortyzowanego roweru MTB, który w większości wypadków potrafi wybaczyć moje błędy.
Wracając jednak do gravela, może w przyszłym roku sobie kupię, choć najpierw będę musiał sprzedać SS, ale jako wygodny rower szosowy do przemierzania kilometrów, a nie ścigania się. I na pewno nie jako rower w góry chyba, że po szosach.
Na poważniej. Ja do gravela mam ambiwalentny stosunek. Hype od dwóch, trzech lat jest niesamowity na ten rodzaj roweru. Że taki super do jazdy w terenie, nie taki nudny jak MTB, bikepacking i w ogóle. Po wymianie widelca w crossie na sztywny stwierdziłem, że slicki 32 mm to trochę jednak za twardo i kupiłem opony dedykowane do gravela 38 mm czyli 1,5". Mają delikatny bieżnik i ogólnie całkiem spoko są, nie muszę ich bić na kamień, żeby uniknąć snejka. Na pewno lepiej wybierają nierówności niż te 32 mm, ale w góry, w teren bym się nie wybrał. Chyba, że znałbym drogę i wiedział, że będę jeździł po ubitych drogach, nawet mogą być gruntowe, byleby były równe.
Pomysł na ten typ roweru narodził się w USA i tam się sprawdza. Oni mają sporo bocznych dróg nieutwardzonych za to w miarę równych. W Europie takie warunki widziałem w Bośni, gdzie super gładki asfalt potrafił się urwać i dalej był szuter, i z tego co słyszałem Islandia jeszcze taki drogi posiada. W Polsce takie drogi występują niemal wyłącznie w lasach jako świeżo wyremontowane drogi ppoż. Poza lasami błyskawicznie są rozjeżdżane przez sprzęt rolniczy i samochody. Być może u nas nikt nie umie budować dróg szutrowych.
Co do kwestii samej jazdy. Wybrałem się w zeszłym roku w Orlicke Hory na MTB, Znalazłem fajny zjazd w lesie po szutrowej drodze z kanałami odwadniającymi. Odblokowałem amory i puściłem się w dół. Droga prosta, zatem nie było potrzeby hamowania, wszelkie nierówności w tym te kanały odwadniające zawieszenie wybrało w taki sposób, że ani przez moment nie czułem, żebym tracił kontrolę nad rowerem. Gdzieś pod koniec zjazdu miałem na budziku ponad 50 km/h.
Ponieważ jednak Orlicke Hory słyną, że świetnej jakości dróg asfaltowych, po których nie mogą jeździć samochody, to wybrałem się tam po miesiącu rowerem crossowym, bez amortyzacji, na oponach 38 mm. Trasę wyznaczyłem sobie nieco inną, ale początek był taki sam w tym ten zjazd co mi się tak na MTB spodobał. No i nie było już tak cukierkowo. Rowerem trochę rzucało i przed każdym kanałem odwadniającym doświadczenie nakazywało mi nieco zredukować prędkość.
Zatem ja jednak wolę wygodę w pełni amortyzowanego roweru MTB, który w większości wypadków potrafi wybaczyć moje błędy.
Wracając jednak do gravela, może w przyszłym roku sobie kupię, choć najpierw będę musiał sprzedać SS, ale jako wygodny rower szosowy do przemierzania kilometrów, a nie ścigania się. I na pewno nie jako rower w góry chyba, że po szosach.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38944
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: z.Jazdy
Nie no, spoko.
Ja też mam skarpetki w paski, ale właśnie mi się dziura na lewej pięcie zrobiła.
Ja też mam skarpetki w paski, ale właśnie mi się dziura na lewej pięcie zrobiła.
Re: z.Jazdy
Jak rowerzyści widzą znaki drogowe:


Re: z.Jazdy
O właśnie, zakazałbym jazdy na rowerze w słuchawkach, a przynajmniej w granicach miasta.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38944
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: z.Jazdy
A ja w ogóle zakazałbym słuchawek w przestrzeni publicznej.
Re: z.Jazdy
Aż tak to nie. Sam korzystam, głównie podczas rzadkich, bo rzadkich ale jazd zbiorkomem. Słuchawki i czytnik znakomicie niwelują uczucie tracenia czasu.
Chodzenie w słuchawkach też uprawiam, ale mógłbym przeżyć bez tego. W autobusie byłoby już gorzej.
Chodzenie w słuchawkach też uprawiam, ale mógłbym przeżyć bez tego. W autobusie byłoby już gorzej.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38944
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: z.Jazdy
Rozumiem.
Zawsze można podejść i zagadnąć - Co słychać? - tak jak dawniej - Ma pan ogień?

Zawsze można podejść i zagadnąć - Co słychać? - tak jak dawniej - Ma pan ogień?

Re: z.Jazdy
nie po to ludzie wymyślili przerzutki, żeby z nich teraz rezygnować (co do tego ss)
- wpk
- wpkx
- Posty: 38944
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: z.Jazdy
Tak? To ile biegów masz w desce?
Re: z.Jazdy
klozetowej? dwa 
