Hmmm…
Równie powszechny, co mylny pogląd, że koty mało reagują na imiona wziął się z faktu, że zostały później udomowione niż psy i są od nich znacznie większymi indywidualistami, z czego wynika fakt kolejny: do niedawna mało kto nadawał kotu imię.
Moje reagują na równi z Melą.
Jednak nazywać należy rozsądnie. Uli już tłumaczyłem, że najlepsze jest imię dwusylabowe, a Pirx jest jednosylabowy i trudny do wymówienia.
Z wymienionych przez Ciebie wybrałbym - od posiadanej obecnie aureoli - Aureliusza, lecz oczywiście w skróconej formie Aurel.
