no niestety, to drugi chłopak co mi zaginął.
obydwa były kastrowane, obydwa zawsze wracały, i nagle już nie wróciły.
jeden polak, jeden angliczanin.
teraz mam dwie z polski jeszcze i angliczaninke.
a tutaj stara dobra Aszka .
Krzysiek (vid) pochodzi z innego miasta robotniczego. To ja jestem z Uci.
Teraz, jak nie mam kota, więcej czytam o nich, i wiem już lepiej, jak się powinienem był nimi zajmować, żeby było lepiej. Nie da się ukryć, że różne błędy popełniałem.
Koty bardzo lubią świeżą wodę, stąd kolejka do kranu. W następnej kolejności preferencji jest wazonówka i poddoniczkówka (bo zawiera), natomiast nie lubią starej, odstałej wody w miseczce.
Wyczytałem też, że koty mają bardzo wrażliwe wibrysy i nie cierpią, gdy dotykają one do krawędzi miseczki. Dlatego wodę i jedzenie należy im dawać raczej na płaskich talerzykach z niskimi "burtami", żeby nie drażniły wibrysów.
I jeszcze jedno - koty są zdecydowanymi dalekowidzami, a żeby widzieć z bliska powinny nosić okulary +5D albo mocniejsze, i zwykle nie mogą dobrze zobaczyć tego, co jedzą, muszą się w tej kwestii kierować węchem a nie wzrokiem. Dlatego podsuwanie kotu jedzenia tak, by je zobaczył nie ma wielkiego sensu - trzeba mu je pokazać z daleka i zachęcić, by powąchał.
Ja byłem niewolnikiem jednego kota od 2001, a drugiego chyba od 2003 - do końca 2013. Od 2014 jestem tylko obserwatorem i miłośnikiem, ale, niestety, nie niewolnikiem - z przyczyn m. in. zdrowotnych. Gdy przychodzę do przyjaciół, gdzie są dwa koty, po 30 minutach jestem chory.