Właśnie obejrzał-żem/polecam

[wpk]

Ciąg dalszy klasyki z pudła:
"Cinema Paradiso" (https://www.filmweb.pl/Cinema.Paradiso) - ponowne obejrzenie słabo nas zachwyciło... Film fajny, ale do obejrzenia raz.
"MASH" (https://www.filmweb.pl/film/MASH-1970-1300) - oglądane po raz pierwszy (sic!) (jakoś nie było okazji, niby niedawno było w Kulturze a Heniek polecał, więc zasiadłem, ale jakość, za którą powinno się kogoś ukarać, spowodowała wyłączenie po 8 minutach) - wielkie rozczarowanie. Zdaję sobie sprawę, że dla Amerykanów to coś znacznie więcej, ale jako film dla filmu - nie warto.
"Olbrzym" (https://www.filmweb.pl/film/Olbrzym-1956-8325) - piękna, ponadtrzygodzninna produkcja z najlepszych lat Hollywoodu - trzeci i ostatni film Deana, ale do tego Taylor i Hudson... - po prostu "must have". (Oglądaliśmy po raz - chyba - trzeci.)

[vid3]

MASH jak widać z roku 1970.
Ale lepiej oglądało się serial.
Każdy odcinek był o czym innym.
A tu ... jeden wielki skrót.

[wpk]

Serial powstał później - na podstawie czegoś, co najwyraźniej stało się kultowe (no bo skąd?). I wg mnie był po prostu lepszy.

PS Uwielbiam Aldę.

[puch24]

Same here.

[Owain]

https://www.filmweb.pl/film/%C5%9Amier% ... 017-776099

Polecam. Choć bez fajerwerków i wielkich ambicji, utrzymane niemal w klimacie teatru telewizji, dzieje się szybko i nie ma nudy. Jest czarno-komedyjnie i nie wiadomo czy śmiać się czy płakać, wiedząc jednak że ten terror był prawdziwy. Świetnie zagrane role.

[Herr X]

[Metanoia]

Obejrzałam Sicario 2.
Pierwsza część jest dla mnie nie do powtórnego obejrzenia.
John Wick jest brutalny ale przemoc jest teatralna, rodem z gier RPG.
Sicario jest po prostu zbyt realny. Przemoc jest na wyciągnięcie ręki, namacalna.
Dla mnie za mocne.
Druga część już IMO bardziej teatralna, ale mina Josha Brolina kiedy odbija młodą z rąk, jak sądzi zabójców Alejandro bezcenna.
No i ten rzut granatem
Ach scena dialogu z użyciem języka migowego rozwaliła mnie kompletnie.
Po prostu nie spodziewałam się tak zrealizowanej pauzy.
Uwielbiam Benicio Del Toro. Dr. Gonzoid zapadł mi w pamięć na długo, kiedy przeżywając ujarana gagi z Las Vegas Parano przypominałam sobie (tarzając się ze śmiechu po podłodze) moją młodość jak nakwaszona zabierałam ze swoim chłopakiem jakichś oazowców na stopa w Ustrzykach i podwoziłam ich pod dom w Katowicach bo kurwa pomyliłam je z Kielcami, do których właściwie jechałam...
Budda, dobry kwas był...

[wpk]

Widzisz? Sama jesteś jak postać z filmu.

[cz4rnuch]

Widzi kto w ogóle sens oglądania jak próbują wkopać do bramki świńskiego flaka gdy w necie puszczają coś takiego?

[wpk]

Ty cz4rny lubieżniku - żółte Ci się podobają?