Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Skorzystaj z gwarancji.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Makaron, łaskawco Krzysiu, to się kilka dni temu do nas zapędził i nawet zarejestrował. Ale gdy zobaczył mnie, to tyle go widzieliśmy.vid3 pisze: ↑12 kwie 2018, 21:01 Nawet macaron laski pogonił
i chyba psa sobie kupi.
http://forum.nikoniarze.pl/showthread.p ... ost3946375
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
LEDy to taka sama chujoza i ściema jak żarówkopodobne świetlówki energooszczędne.
Szwedzi niedawno opublikowali jakiś raport o pozornej środowiskoprzyjazności Tesli. Podobno wyprodukowanie akumulatorów do jednej Tesli wytwarza tyle CO2, co samochód z silnikiem Diesla przez 8 lat.
Co prawda pewnie oczywiście chodzi nie tylko o dwutlenek węgla. Silniki Diesla, jak to nam tu Owianin niedawno prezentował, produkują dużo trucizn, więcej niż silniki benzynowe, które dają się lepiej kontrolować elektroniką.
Ale ciekawe, czy ktoś policzył, ile trucizn powstaje przy wytworzeniu super-zjadliwych dla środowiska akumulatorów litowo-jonowych? I jak to się porównuje do emisji silnika Diesla?
Podobne rzeczy można było przeczytać o tzw. żarówkach energooszczędnych, czyli po prostu świetlówkach w oprawkach żarówkowych. Może i zużywają one mniej energii, ale za to są o wiele bardziej skomplikowane w produkcji od żarówki i o wiele kosztowniejsze, a ich produkcja jest z pewnością bardziej szkodliwa dla środowiska, niż produkcja energii elektrycznej, nawet z węgla, ropy czy gazu, i oczywiście o wiele gorsza dla środowiska, niż produkcja prostych i tanich żarówek, zrobionych w zasadzie ze szkła, metalu i odrobiny ceramiki. I żarówki, choć rozpaczliwie niewydajne energetycznie, najczęściej są w stanie same się rozłożyć i powrócić do natury, bo składają się z substancji w zasadzie naturalnych: metalu, szkła, odrobinki ceramiki. Oczywiście to, że większość dostarczonej energii marnują i zamieniają w ciepło a nie w światło, to ich niezaprzeczalna wada, ale za to są dość "czyste", a większość elektrowni spalających paliwa kopalne jest obecnie bardzo czysta - mają takie filtry, że do atmosfery przedostają się naprawdę śladowe ilości czegokolwiek innego niż dwutlenek węgla.
I do tego jeszcze świetlówki często dają nieprzyjemne dla oka światło, i są bardzo wrażliwe na ilość włączeń, które zużywają je bardziej, niż ciągła praca.
A LEDy miały być pozbawione wad świetlówek - prostsze w produkcji, mniej skomplikowane, mniej elektroniki, jeszcze bardziej wydajne energetycznie, mniej się grzejące... i dające przyjemniejsze dla oka światło. I co? I dupa! Nawet już po kilku miesiącach zaczynają migać...
I widać to także w samochodach, które mają światła LED-owe - nie reflektory, ale światła pozycyjne, stopu, kierunkowskazy. Jadąc za takim autem często widzi się, że segmenty tych lamp często już nie świecą, albo świecą słabo, albo migają. Nie mówię już o różnych tanich chińskich niehomologowanych lampach do jazdy dziennej, które są po prostu kpiną - świecą słabo, część diod nie świeci, albo mrugają. Nie wiem, jak to jest w praktyce z naprawą takich lamp - pewnie trzeba po prostu wymienić taką lampę w całości, wyrzucając przy okazji wszystkie diody, które jeszcze są sprawne. Co za marnotrawstwo! I czym to się skończy? Powrotem do zwykłych żarówek?
Poza tym, ciekaw jestem czym kończy się zatrzymanie przez policję z powodu niesprawnego oświetlenia... No przecież na miejscu się żarówki nie wymieni! Zresztą wymiana zwykłej żarówki jest często problemem w nowych autach. I co, mandat, zakaz dalszej jazdy, laweta, i przegląd po usunięciu usterki? Paranoja!
Szwedzi niedawno opublikowali jakiś raport o pozornej środowiskoprzyjazności Tesli. Podobno wyprodukowanie akumulatorów do jednej Tesli wytwarza tyle CO2, co samochód z silnikiem Diesla przez 8 lat.
Co prawda pewnie oczywiście chodzi nie tylko o dwutlenek węgla. Silniki Diesla, jak to nam tu Owianin niedawno prezentował, produkują dużo trucizn, więcej niż silniki benzynowe, które dają się lepiej kontrolować elektroniką.
Ale ciekawe, czy ktoś policzył, ile trucizn powstaje przy wytworzeniu super-zjadliwych dla środowiska akumulatorów litowo-jonowych? I jak to się porównuje do emisji silnika Diesla?
Podobne rzeczy można było przeczytać o tzw. żarówkach energooszczędnych, czyli po prostu świetlówkach w oprawkach żarówkowych. Może i zużywają one mniej energii, ale za to są o wiele bardziej skomplikowane w produkcji od żarówki i o wiele kosztowniejsze, a ich produkcja jest z pewnością bardziej szkodliwa dla środowiska, niż produkcja energii elektrycznej, nawet z węgla, ropy czy gazu, i oczywiście o wiele gorsza dla środowiska, niż produkcja prostych i tanich żarówek, zrobionych w zasadzie ze szkła, metalu i odrobiny ceramiki. I żarówki, choć rozpaczliwie niewydajne energetycznie, najczęściej są w stanie same się rozłożyć i powrócić do natury, bo składają się z substancji w zasadzie naturalnych: metalu, szkła, odrobinki ceramiki. Oczywiście to, że większość dostarczonej energii marnują i zamieniają w ciepło a nie w światło, to ich niezaprzeczalna wada, ale za to są dość "czyste", a większość elektrowni spalających paliwa kopalne jest obecnie bardzo czysta - mają takie filtry, że do atmosfery przedostają się naprawdę śladowe ilości czegokolwiek innego niż dwutlenek węgla.
I do tego jeszcze świetlówki często dają nieprzyjemne dla oka światło, i są bardzo wrażliwe na ilość włączeń, które zużywają je bardziej, niż ciągła praca.
A LEDy miały być pozbawione wad świetlówek - prostsze w produkcji, mniej skomplikowane, mniej elektroniki, jeszcze bardziej wydajne energetycznie, mniej się grzejące... i dające przyjemniejsze dla oka światło. I co? I dupa! Nawet już po kilku miesiącach zaczynają migać...
I widać to także w samochodach, które mają światła LED-owe - nie reflektory, ale światła pozycyjne, stopu, kierunkowskazy. Jadąc za takim autem często widzi się, że segmenty tych lamp często już nie świecą, albo świecą słabo, albo migają. Nie mówię już o różnych tanich chińskich niehomologowanych lampach do jazdy dziennej, które są po prostu kpiną - świecą słabo, część diod nie świeci, albo mrugają. Nie wiem, jak to jest w praktyce z naprawą takich lamp - pewnie trzeba po prostu wymienić taką lampę w całości, wyrzucając przy okazji wszystkie diody, które jeszcze są sprawne. Co za marnotrawstwo! I czym to się skończy? Powrotem do zwykłych żarówek?
Poza tym, ciekaw jestem czym kończy się zatrzymanie przez policję z powodu niesprawnego oświetlenia... No przecież na miejscu się żarówki nie wymieni! Zresztą wymiana zwykłej żarówki jest często problemem w nowych autach. I co, mandat, zakaz dalszej jazdy, laweta, i przegląd po usunięciu usterki? Paranoja!
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dekielek by się nam przydał.
- vid3
- Posty: 8707
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jak pisał wieszcz "Na to se nevrátí ...".
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9572
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
a ja wolę iść na rowera.
Dodano po 1 minucie 46 strzałach znikąd:
Dodano po 1 minucie 46 strzałach znikąd:
masz jakiś tytoń? to wpadaj.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No niestety, więcej tam o fotografii niż tutaj(vide zlany temat aktu)..
BTW na canon-board rozkminiaja czy dział aktu w ogóle potrzebny
BTW na canon-board rozkminiaja czy dział aktu w ogóle potrzebny
