Places

zdjęcia i o zdjęciach - bez dogmatu
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9542
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Places

#651

Post autor: rbit9n »

Gdama pisze:Zapraszamy nad morze! :)
w górach jest wszystko co kocham.
Obrazek
było tylko czterech nas par Piotr R.B.it, na ipernity
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Places

#652

Post autor: Owain »

JacekB pisze:
Dla odmiany ta sama droga, ale widziana niejako z odwrotnej pozycji. Mniej świetny strzał, chociaż też nie z Leiki. :P
Miejsce absolutnie psioniczne, bo siarką tam śmierdzi na szczycie i dymki się unoszą jak w piekle prawdziwym. :twisted:
[/img]
Wchodziłeś czy wjeżdżałeś? Spałeś w schronisku? Jak rezerwowałeś bilecik na wejście? :)
Sowy nie są tym, czym się wydają...
samek

Re: Places

#653

Post autor: samek »

rbit9n pisze:...w górach jest wszystko co kocham...
A dla tych znad morza trochę wody.

Obrazek
JacekB

Re: Places

#654

Post autor: JacekB »

Owain pisze:Wchodziłeś czy wjeżdżałeś? Spałeś w schronisku? Jak rezerwowałeś bilecik na wejście? :)
Niestety nie wchodziłem po całości, gdyż moja żona nie dała się namówić na taką wyprawę, a samemu głupio było. ;) Pretensji do niej mieć nie mogę, bo ma swoje zdrowotne niedomagania i trzeba to uszanować. Po prostu nie należy zabierać żony w takie miejsca i wtedy nie trzeba iść na zgniłe kompromisy. :)

Rano tuż przed dziewiątą jako jedni z pierwszych ustawiliśmy się w kolejce do Teleferika, wjechaliśmy pierwszą kolejką na górną stację i tylko stamtąd pieszo na szczyt i z powrotem. Ten odcinek małżonka pokonała dzielnie, nie dam złego słowa powiedzieć, chociaż później na dole całew popołudnie głowa ją mocno bolała, zapewne od smrodu siarki, ale może też od różnic ciśnienia, na które to sprawy właśnie cierpi.
Osiem dni spania było w tym przecudnym hotelu, co to go widać centralnie na zdjęciu, jedyny budynek w okolicy, ok. 2100 m n.p.m., a stamtąd wycieczki samochodem po wyspie i pieszo po najbliższym otoczeniu. Przepustki na wejście na szczyt (bezpłatne, ale imienne i ściśle limitowany termin na określony dzień w godzinach od-do, bo park narodowy i o przyrodę dbają) zamawiałem przez internety przed wyjazdem.

Ten urlop bardzo mocno się przyczynił do zmian w moim podejściu do fotografowania, ale to jest temat na odrębną opowieść przy innej okazji.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Places

#655

Post autor: Owain »

JacekB pisze: Ten urlop bardzo mocno się przyczynił do zmian w moim podejściu do fotografowania, ale to jest temat na odrębną opowieść przy innej okazji.
Czekam niecierpliwie na tą opowieść! Na Teide się wybieram i wybieram, ale nie mogę na tą Teneryfę dotrzeć. Jak włazić to nie wiem, bo albo z koleżanką (żonę powierzając mężowi koleżanki) na piechotę z noclegiem w schronisku (wówczas termin na bileciku jest traktowany bardziej ulgowo), albo z żoną jak Ty, bo Uleńka też nie trawi górołażenia. A ile tam od kolejki na czubek, bo mi się zdawało że ledwie ze 40 minut?
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Chory

Re: Places

#656

Post autor: Chory »

Dojechaliśmy ze śwagrem pod kolejkę, żeby dowiedzieć się, że dziś nieczynne, bo wiater mocno wi i oblodzone tam na górze.
Rozczarowanie trwało tylko jakieś 5 minut, bowiem w tym momencie od szczytu stoczyło się parę "głazików", a najbardziej pokaźny z nich zatrzymał się na srodku drogi prowadzącej bezpośrednio do kasy kolejki. Po pół godziny przyjechał spychacz, który przez następne pół godziny próbował usunąć "głazik".
Taki już wycinek kadru, bo miałem tylko 28 i 58mm.
Obrazek
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9542
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Places

#657

Post autor: rbit9n »

Obrazek
Lomnický štít par Piotr R.B.it, na ipernity
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
JacekB

Re: Places

#658

Post autor: JacekB »

Owain pisze:Czekam niecierpliwie na tą opowieść! Na Teide się wybieram i wybieram, ale nie mogę na tą Teneryfę dotrzeć. Jak włazić to nie wiem, bo albo z koleżanką (żonę powierzając mężowi koleżanki) na piechotę z noclegiem w schronisku (wówczas termin na bileciku jest traktowany bardziej ulgowo), albo z żoną jak Ty, bo Uleńka też nie trawi górołażenia. A ile tam od kolejki na czubek, bo mi się zdawało że ledwie ze 40 minut?
Rzeczywiście od kolejki na czubek idzie się jakoś tak dobrze poniżej godziny. Można teoretycznie szybciej, bo różnica wysokości wynosi mniej niż 200 metrów, ale co chwilę się chce stanąć, gdyż dech zapiera wszystkim od widoku, a nienawykłym mieszczuchom także od rozrzedzonego góralskiego powietrza. Doświadczeni palacze mają dodatkowo ochotę zajarać szluga, bo nigdzie i nigdy fajki tak dobrze nie smakują, jak w obliczu delektowania się pięknymi widokami w warunkach wysokogórskich. :mrgreen:

Moja żona ogólnie góry lubi, nie marudzi i radzi sobie dobrze, gdy nie ma wielkich stromizn, ale ma kłopoty z ciśnieniem i kręgosłupem. Trzeba to respektować i nie dopuszczać do przeforsowania. Podejście pod górę na półtora kilometra różnicy poziomów bez dłuższej aklimatyzacji i po kamienistym wulkanicznym krajobrazie, gdzie należy uważać na każdy krok, mogłoby się dla niej źle skończyć. Wolę nie igrać z ogniem.

Przypisanie do konkretnego terminu wejścia na szczyt powoduje to, że jesteś skazany na takie warunki świetlne, jakie akurat będą i zdjęcia wyjdą takie jakie wyjdą. Niekoniecznie tak kolorowo-kontrastowe jak w folderach. W czerwcu na Teneryfie Słońce jarzy niemal pionowo w czachę (to jest zaledwie ok. 5 stopni różnicy szerokości geograficznej do zwrotnika) i nawet wczesnym przedpołudniem nie jest dobrze pod tym względem. Dla pięknych zdjęć należałoby wchodzić o świcie, czyli najlepiej dzień wcześniej wyruszyć pod wieczór, przenocować w schronisku i rano posuwać się dalej razem ze wschodzącym Słońcem, gdy podobno widzi się sławny cień Teide na oceanie. Albo wybrać wariant wjechania i schodzenia późnym popołudniem. Gdy z jakiegoś powodu jest nieczynnne, to całkiem dupa.

Co do mojego fotografowania, to przed tym urlopem od dłuższego czasu miałem marazm i ten, no..., nie zwis, tylko uwiąd. :mrgreen:
Pełna torba sprzętu coraz częściej zostawała w szafie zamiast towarzyszyć mi w plenerze. Nie chciało mi się dźwigać i w ogóle mi się nie chciało. Na Teneryfę zabrałem Nikona F801S z zumem 28-85, niejako za wcześniejsze zasługi. Wziąłem 6 filmów, z których naświetliłem tylko 3, gdyż przeważnie nie chciało mi się wyciągać aparatu z plecaka. A i z tych trzech filmów nie jestem zachwycony żadnym zdjęciem, chce mi się patrzeć zaledwie na kilka, a na format A4 dałem tylko jedno. Reszta jest zwyczajnie nijaka. Kupiłem za kilkanaście euro ogólnorozwojowy albumik o wyspie dla turystów i w nim są znacznie lepsze zdjęcia od moich. :P
Za podręczny fotonotatnik do pamiątek urlopowych posłużył mi podstarzały moralnie (tylko 6 MP) i nędzny ergonomicznie malutki Panasonic, którego zawsze miałem w kieszeni albo na szyi. Tym natrzaskałem dużo, około 1000 zdjęć. Znacznie bardziej chce mi się je oglądać jako wspomnienia, chociaż w zasadzie były robione na ślepo, gdyż na ekraniku w jasny dzień kompletnie nic nie widać i na wszelki wypadek trzeba było robić liczne powtórzenia, przekręcając nieco aparat w różnych kierunkach, żeby któreś z kilku było w miarę nie obcięte.

Tak nie mogło pozostać. Po powrocie postanowiłem pilnie poszukać nowych rozwiązań. Lustrzanki cyfrowe mnie odrzucały (i nadal odrzucają) ze względu na ich coraz bardziej nieakceptowalne gabaryty. Miesiąc nie minął, gdy wylądowałem w Fuji X100S, o którym wcześniej nie wiedziałem, że coś takiego w ogóle istnieje. Natychmiast znów zaczęło mi się chcieć. Przez kilka kolejnych miesięcy niemal zawsze miałem go przy sobie, nie przeszkadzał w różnych warunkach, aż - apetyt wzrastał w miarę jedzenia - zapragnąłem posmakować oryginału. I tak trafiłem pod strzechy starej sprawdzonej techniki dalmierzowej, w której doskonale się czuję. Mam aparat często przy sobie, jego wymiary nie uwierają, próbuję w różnych warunkach i coraz bardziej mi się chce, jeżeli pominąć doroczne stany depresyjne od listopada do lutego. :D
Nie wiem, co to jest wielopolowy superszybki autofokus i dlaczego jego brak miałby powodować, że rzekomo nie da się robić zdjęć bez niego. Rzadko (czasami wcale) korzystam ze światłomierza, gdyż okazało się, że na oko też potrafię całkiem poprawnie naświetlać. Fajnie jest. Małe, poręczne, znakomite optycznie stare obiektywy mają swoją specyfikę odwzorowania obrazu. Dają charakterystyczne zdjęcia, na które chce się patrzeć, gdyż nie są one tak doskonale laboratoryjnie-czysto-bezpłciowe, jak większość tych robionych nowoczesnymi lustrzankowymi klocami, których jest pełno na żółtym forum i w pokrewnych miejscach. :P

Samo trzymanie w rękach takiego sprzętu i przykładanie go do oka "na sucho" sprawia wielką przyjemność, gdyż obcujesz z prawdziwymi arcydziełami optyki i mechaniki precyzyjnej, które istniały, gdy nas nie było na świecie, nadal świetnie się mają i wciąż będą dobrze działać, gdy nas już nie będzie. O ile tymczasem ja sam ich nie zepsuję, rzecz jasna.
I wszystko to - last but not least - wcale nie musi kosztować więcej niż wypasiona cyfrowa lustrzanka, która tylu nikoniarzom śni się po nocach. :P

To jest ta dobra zmiana, którą nie tylko ja widzę na moich nowszych zdjęciach. Oczywiście - nur Übung macht den Meister - nadal robię mnóstwo ewidentnych knotów, ale odsetek dobrych jakby nieustannie wzrastał. :D

Korzystny zbieg okoliczności sprawił, że niemal w tym samym czasie odważyłem się zacząć przygodę w średnim formacie, również w starym i jeszcze starszym wydaniu dwuobiektywowym. Też jest pięknie, chociaż trudniej niż w małym obrazku. :)

Się rozpisałem. Góry też mam, ale dam w następnym podejściu. :)
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9542
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Places

#659

Post autor: rbit9n »

z tym ałtofokusem to panie bujda na resorach. raz się okazało, że szybciej ustawiam ostrość fedem 5 z industarem 61LD, niż znajomy z jakimś najnowsiejszym eosem D. a trzeba pamiętać, że Ruskie wszystko smarowali towotem.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
nordenvind

Re: Places

#660

Post autor: nordenvind »

JacekB pisze:
nordenvind pisze:Ładna ta Teneryfa i świetny strzał...
Dla odmiany ta sama droga, ale widziana niejako z odwrotnej pozycji. Mniej świetny strzał, chociaż też nie z Leiki. :P
Miejsce absolutnie psioniczne, bo siarką tam śmierdzi na szczycie i dymki się unoszą jak w piekle prawdziwym. :twisted:

Obrazek
Jak na Panasonica 6Mpx to naprawdę świetne z i klimatyczne zdjęcie :)

...............................................................................................

Obrazek
ODPOWIEDZ