Sława i chwała naszego forum na forach ościennych ;)
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Sława i chwała naszego forum na forach ościennych ;)
To całkowicie zrozumiałe - są lżejsze od spalinowych, a kabel stanowi jednocześnie linę bezpieczeństwa dla kosiarza w razie wciągnięcia w trzęsawisko.
Lena - kupujesz?
Lena - kupujesz?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Sława i chwała naszego forum na forach ościennych ;)
Na chuj Ty to tak szarpiesz jak kojot zdechłe mięso?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Sława i chwała naszego forum na forach ościennych ;)
No już dobrze, już dobrze...
Ciąg dalszy wkrótce.
Ciąg dalszy wkrótce.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Sława i chwała naszego forum na forach ościennych ;)
Ale się chopom na N. gumka od majtek na jaja zsunęła. Zapomniałem, że tam tylko śmiertelnie poważnie i ruki po szwam. Słodziachy. 



Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Sława i chwała naszego forum na forach ościennych ;)
A Wy bijecie murzynów!!!
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Sława i chwała naszego forum na forach ościennych ;)
Co? Ja bym Cz4rnuszka nawet pałką nie dotknął!
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Sława i chwała naszego forum na forach ościennych ;)
Spakojno. Dotknie go tawariszcz pałkownik.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Sława i chwała naszego forum na forach ościennych ;)
Hyhy...
Jeszcze a propos N. to mam takie wspomnienia... Współzakładałem wszystkie bractwa rymcymcerskie w Rzeszy. Pierwsze było Rzeszowskie Bractwo Rycerskie. Kolegi, co tam rządziły, mimo że kasy, możliwości i ludziów nie było dużo, zaczęli nie od szukania dojść do blachy, płatnerzy czy szewców, ale od pisania regulaminu. Najważniejsze było, kto komu ma służyć, a jeden gość wyleciał, bo nie chciał zrobić herbaty Wodzowi. Drugie bractwo, bodajże Szkarłatna Róża, kolega Radek chciał błyszczeć głównie przed młodymi dzierlatkami. A raz to przygotował pełen patosu esej o cebuli w średniowiecznej kuchni. Gdy robiliśmy małe podśmiechujki, usłyszeliśmy: "kto nie chce słuchać o cebuli, niech wyjdzie". Wyszlim i juz nie wrócilim. Teraz do Jastrzębiej na Yogę żona też miała jechać z koleżanką, ale ta się obraziła na organizatorkę-instruktorkę po pobycie w Gruzji, bo wieczorami wino pili a to Yodze nie przystoi. Ot, hobby, strasznie poważna i ciężka sprawa
Wpk - jak nic, Ciem zbanujom lada chwila
Jeszcze a propos N. to mam takie wspomnienia... Współzakładałem wszystkie bractwa rymcymcerskie w Rzeszy. Pierwsze było Rzeszowskie Bractwo Rycerskie. Kolegi, co tam rządziły, mimo że kasy, możliwości i ludziów nie było dużo, zaczęli nie od szukania dojść do blachy, płatnerzy czy szewców, ale od pisania regulaminu. Najważniejsze było, kto komu ma służyć, a jeden gość wyleciał, bo nie chciał zrobić herbaty Wodzowi. Drugie bractwo, bodajże Szkarłatna Róża, kolega Radek chciał błyszczeć głównie przed młodymi dzierlatkami. A raz to przygotował pełen patosu esej o cebuli w średniowiecznej kuchni. Gdy robiliśmy małe podśmiechujki, usłyszeliśmy: "kto nie chce słuchać o cebuli, niech wyjdzie". Wyszlim i juz nie wrócilim. Teraz do Jastrzębiej na Yogę żona też miała jechać z koleżanką, ale ta się obraziła na organizatorkę-instruktorkę po pobycie w Gruzji, bo wieczorami wino pili a to Yodze nie przystoi. Ot, hobby, strasznie poważna i ciężka sprawa

Wpk - jak nic, Ciem zbanujom lada chwila

Sowy nie są tym, czym się wydają...