To nie tak, że mnie obrzydza żółty w każdej postaci i przy każdej wzmiance. Nie lubię tego koloru jako takiego i staram się nie mieć niczego w tym kolorze. Nie kupiłbym roweru z żółtą ramą czy osprzętem. Nie mam żółtych ciuchów, które w lecie działają lepiej niż lep na muchy. Natomiast nie miałem oporu żeby jeździć żółtymi wagonami metra w Berlinie czy Budapeszcie, czy gdziekolwiek indziej. Ruiną czy lufą też latam. Byłem dwa razy w Szanghaju i raz w Seulu i mimo tego, że uroda Azjatek mnie niespecjalnie kręci to nie mam absolutnie nic do żółtej rasy. Pracuję z Chińczykami na co dzień przecież. No na pół dnia. Trochę fotek przez żółty filtr też zrobiłem.