Nie pytałem. Ale bace śpią tam w okolicy w szałasach z owcami łarzącymi wokół i nikt nie marudzi. Tylko miś się raz przyszwędał i żarcie nam skubnął.
Na Słowacji nikt nie sprawdza, wszyscy się uśmiechają o ile nie bałaganie i śmieci że sobą zabierasz. Namioty w górach są bardzo popularne. Czy legalne? Nie wiem.
Gundrum pisze: ↑14 wrz 2019, 20:23
Jaśku - tatry obie i Niżne Tatry uwielbiam. Tam zaczynałem namiotowe trekkingi.
Autoportret, Wielka Fatra 2014r.
Chcesz powiedzieć, że ustawiłeś statyw i biegłeś na tę skałę?
Wielka Fatra, to dla mnie ciekawa rzecz. W latach 80-ych marzyliśmy by tam pojechać, ale się nie składało.
Dopiero w ostatnich 4 latach zawitałem tam parokrotnie. Piękne miejsca.
Gundrum pisze: ↑14 wrz 2019, 20:33
Na Słowacji nikt nie sprawdza, wszyscy się uśmiechają o ile nie bałaganie i śmieci że sobą zabierasz. Namioty w górach są bardzo popularne. Czy legalne? Nie wiem.
Przede wszystkim na Słowacji baza schroniskowa w niektórych pasmach górskich jest bardzo skromna.
Są bazy, gdzie można się rozbić lub są utulnie - czyli bardzo skromne niby schroniska. Cudowne miejsca.
Z 3 lata temu ktoś z naszej grupy znajomych wpadł na 'idiotyczny' pomysł pójścia w Niskie Tatry z namiotami.
A tam jest kiepsko z wodą.
W efekcie plecaki ważyły tyle, że pierwszy raz widziałem niektórych gości zostawiających flaszki wody ognistej w samochodach.
A bo nie jest to takie konieczne
Gundrum pisze: ↑14 wrz 2019, 20:37
Baca zrobił pstryk za papierosa. Później przyszedł z flaszką pogadać.
Woda jest. Od Donovalow z 5km masz źródło. 2 nocleg w utulinie. 3 u Stefanika. Dalej trzeba wieczorem z 20 minut w dół z grani schodzić bo na górze nic nie ma ale i tak lepsze to niż codziennie na dół drałować.
Gundrum pisze: ↑14 wrz 2019, 20:41
Woda jest. Od Donovalow z 5km masz źródło. 2 nocleg w utulinie. 3 u Stefanika. Dalej trzeba wieczorem z 20 minut w dół z grani schodzić bo na górze nic nie ma ale i tak lepsze to niż codziennie na dół drałować.
Owszem. Jest. Ale jak idziesz główną granią, to nie jest zbyt halo
Ja miałem na plecach namiot, śpiwór, 2 wina, trochę żarcia, jakieś ciuchy z 5 litrów wody i coś tam jeszcze.
Ania też swoje nosiła.
A na dzień dobry 1200 metrów w pionie na Kralovą Holę.
Doszliśmy do wniosku, że na takie numery to już jesteśmy za starzy
Na grani woda przy noclegach tylko. Także 5 litrów trzeba nosić. Ja wagę optymalizowałem lekkim jak piórko namiotem, zamiast wina nalewka własnej produkcji i do jedzenia codziennie paw.
Warto.