Wkleję wam jeden artykuł.
Strony źródłowej już nie ma.
To chyba artykuł o mnie z jedną różnicą. Nigdy nie uświadomiłam sobie, że jestem schizofreniczką.
"Studium umysłu ‐ schizofrenia
autorem artykułu jest Artur Lewandowski
Autodestrukcja, izolacja, uczucie pustki to słowa które Profesorowie psychologii czy
psychiatrii pewnie określili by jako trafne przymioty osób doświadczających tej choroby, ja
nazwę je emocjami, które grupa ludzi, normalnych jak każdy z Nas musza przeżywać, po
prostu częściej niż inni.
Dzień dobry, nazywam się Artur Lewandowski i chciałbym opowiedzieć Ci historię umysłu
którego nie rozumieją badacze. Zrozumieją go za to badani, codziennie dotykani tą samą
„magią”, ludzie którzy tak samo często podważają sensowność egzystencji i którzy tak
samo często zamykają oczy będąc przekonanym, że dla świata byłoby lepiej gdyby ich
nigdy nie otworzyli. Egzoteryczny świat wie, że genialni są wariatami, nie zauważył
jednak, że głupi są wyjątkowi a prości są bogaci. Nie zauważył bo i nigdy nawet nie chciał
połączyć tych trzech opcji w abstrakcyjnym zestawieniu o odwróconej atrakcyjności,
wybrać i stanąć w świecie fantazji godnej Tolkiena a zarazem życiu godnym rozdziału w
księdze Hioba ... w schizofrenii.
Niektórzy mówią, że trzeba coś przeżyć by coś zrozumieć, że trzeba być tym kimś innym
by wiedzieć co czuje w danej chwili a jednocześnie twierdzą, że geniuszem trzeba się
urodzić. To jest drogi czytelniku paradoks z pogranicza zacierania się racjonalizmu z
empiryzmem genetycznym. Pierwszy z tych poglądów w wolnym tłumaczeniu mówi, że
już urodziliśmy się ze wszystkimi zasobami potrzebnymi nam do zrozumienia świata w
całości jego pozornych abstrakcji. Drugi zaś mówi że trzeba coś przeżyć, zdobyć,
przeczytać, żeby coś mieć, wiedzieć czy umieć.
Chcąc poznać tajniki tak powszechnie niby znanej choroby jak schizofrenie dowiadujemy
się, że jej początek tkwi w rozmyślaniu nad tym co się z nami dzieje i dlaczego się tak
dzieje. Dowiadujemy się że takie rozmyślania mogą trwać nawet kilka lat, przez co
początek choroby może być nie zauważony. Rozważania te, ów pole bitwy mieszczące się
gdzieś między skrońmi, pozornie nie może jednak trwać w nieskończoność. Tu nauka a
raczej zapis z obserwacji chorych naświetla nam paradoksalność schorzenia. Gdy bowiem
chory uzna swoje zrozumienie istoty świata, uzna znalezione odpowiedzi za te których
szukał następuje „wybuch”. Wątpię by autor tego sformułowania zrozumiał czy przeżył
jego znaczenie. Postaram się dla Ciebie je zdefiniować.
Wyobraź sobie kilka lat badań na jakimś zagadnieniem, wciąż pracujesz, płacisz za to
cierpieniem bliskich, napadami agresji, poczuciem pustki i najgorszym poczuciem
powinności samobójstwa. To jakbyś płynął przez ocean, sam, co chwila krztusząc się wodą,
ze świadomością opłakującej twe zaginięcie rodziny, chwytasz każdej płynącej bali licząc,
że to ona Cię uratuje. Po paru latach ciągłych zmagań docierasz na ląd, znalazłeś, to Twoje wybawienie. Wiesz co czujesz ... ? wyobraź to sobie, idziesz plażą, przechodzisz
przez las, widzisz światło za nim, chcesz biec, wiesz że to miasto, cywilizacja, wrócisz do
rodziny, bliskich, wiesz jak z nimi żyć, wrócisz do normalnego świata, mijasz ostatnie
drzewo ... koniec wyspy. Płyń Dalej !
To było Twoje rozwiązanie, które chwile później znika jak fatamorgana, wytłumacz sobie co
znaczy „wybuch” w takiej chwili. Nie dość, że znów toniesz, znów nie widzisz celu to
jeszcze nabrałeś nieufności do rozwiązań.
Jedno co powinniśmy zrozumieć chcąc rozumieć schizofreników to, to że nie są chorzy.
Schizofrenia nie jest chorobą. Jest poczuciem pustki. Ludzie Ci potrzebują sensu nie
prochów którymi chce się ich leczyć, potrzebują czegoś na czym można się oprzeć,
pewnika któremu nie będą wstanie zaprzeczyć. Mówi się o nich, że są groźni i nie
zrozumiali, że ich myśli nie da się pojąć. Jeżeli chcesz ich skutecznie odciągnąć od swojej
schizofrenicznej natury daj im dość zajęć by nie mieli czasu zastanowić się czy w ogóle
mają ochotę je wykonywać. Dobrą radą jest tu jednak wypełnienie ich grafiku po brzegi bo
jeżeli zostawisz choć jedną luźną chwile, zaczną myśleć, a tylko ich inteligencja i
otwartość w percepcji i poznawaniu są dla nich niebezpieczne. Szybko stracą poczucie
sensowności wykonywanych zadań i wykorzystają swoją inteligencję do kreowanie
powodów uniemożliwiających im prace, wróci poczucie beznadziejności, niespełniania
oczekiwań, depresja, apatia ...
Psychiatrzy na całym świecie starają się leczyć tych ludzi z ich inteligencji. Współczesna
psychologia daje im jednak zbyt mało sensowności by mogła ich „wyleczyć”. Nie wierzą oni
autorytetom lekarzy i nie uznają rozmów z nimi za konstruktywne, raczej za kolejny
wyraz niezrozumienia. Schizofreników chcemy leczyć jak wariatów i należy dziękować
nieudolności tych starań w przypadku takich osób jak Albert Einstein, Leonardo Da Vinci,
John Nash, Fridrich Nietzsche, Izaak Newton i wielu, wielu innych.
Żeby jednak uznać sam egzoteryczny świat za całkowicie szalony zwróćmy uwagę, że z
głupoty ludzi nie leczymy, a wręcz staramy się jej nauczyć. Ludzie wybitnie uzdolnieni jak
się ich określa to w większości głupcy, ludzie upośledzeni umysłowo. Piszę to z całym
szacunkiem i podziwem im należnym. Nie potwierdzam i nie szukam potwierdzeń
empirycznych, więc możesz uznać to za wywód schizofrenika, do stwierdzenia że umysł
ma nieograniczone możliwości. Ma je, ale tylko teoretycznie. Słyszałeś na pewno o takim
pojęciu jak koncentracja. Polega ona na ukierunkowaniu swojej uwagi na jednym tylko
zadaniu. Jest niezwykle skuteczna. Wiadomo, że chcąc zajmować się naraz pisaniem,
czytaniem, słuchaniem przy okazji chcąc czerpać przyjemność z doznać z wykonywanego
na Tobie masażu i delektując się smakiem potrawy, którą konsumujesz nie podołasz
jednoczesnemu wykonaniu wszystkich tych czynności. Mózg ma określoną siłę
przetwórczą, ludzie w pełni inteligentni dysponują swoją uwagą, dzieląc ją na określoną
ilość docierających do nich i przetwarzanych przez nich informacji. Dlaczego ? Bo po
prostu to potrafią i wykorzystują swoje umiejętności do efektywniejszego funkcjonowania
w społecznej rzeczywistości. Ludzie „głupi” nie mają tej umiejętności, to przez to wybitni
kompozytorzy, malarze, ludzie o niezwykłej pamięci, słuchu, pojmowaniu perspektywy czy
wybitni w jakiejkolwiek sferze życia są często apatyczni, wręcz autystyczni. Mają często
zaburzenia mowy, słuchu, zdolności interpersonalnych, są pozbawieni umiejętności
empatii czy nawet czucia i motoryki jak w przypadku katatonii. Wszystko co w nich „nie
działa” czy to w skutek naturalnego można by powiedzieć regresywnego rozwoju umysłu
czy wypadku uszkodzenia którejś części mózgu powoduje, że moc przerobowa, normalnie
rozdysponowana na cały umysł koncentruje się na określonych zdolnościach. To w pewnym
sensie„głupota”, ograniczenie ale jakże pożądane ograniczenie.
Schizofrenicy działają podobnie ale nim jeszcze to podsumujemy, powiedzmy sobie o
najbogatszych , to przecież jest równie pożądane co wybitność a już na pewno o niebo
bardziej niż bycie wariatem. Ludzie prości, nie są głupi, nie są też skomplikowani, wykorzystują potencjał swojego umysłu w najprostszy możliwy sposób, do : przetwarzania
informacji. Zdobywają konkretną wiedzę, konkretne umiejętności i wykorzystują je w
równie konkretnych sytuacjach. Wyobraź sobie ... całość możliwości ich umysłu jest
skoncentrowana na gromadzeniu informacji odnośnie zachowania, myślenia, działania i
mówienia w milionie hipotetycznych scenariuszy rzeczywistości. Nie dywagują o sensie
życia, jest on dla nich oczywisty. Przyjmują tezy o życiu pośmiertnym, niebie, piekle,
dobrej i złej karmie czymkolwiek co można przyjąć by pozbawić się konieczności myślenia
o sensowności wykonywanych działań. Stawiają cele, marzą i to im w zupełności
wystarcza. Stawiają sobie w pewnym sensie mentalny sufit i cieszą się rozwojem aż do tej
granicy. Ich refleksje nie dotyczą zawirowań w ezoterycznej aurze wszechświata, dotyczą
badań konsumenckich, perswazji, prowadzenia firm, administracji, sprzątania, kosmologii,
filmoznawstwie, modzie, imprezach, sporcie i wszystkimi dziedzinami wiedzy, które da się
znaleźć w życiu codziennych, na kursach zawodowych i uczelniach. Są to ludzie, którzy
żyją z lepszym lub gorszym powodzeniem, zależnie od tego na jaką dziedzinę wiedzy
ukierunkują swój umysł. Żyją w biedzie lub zarabiają miliony i miliardy, zostają obiektem
zazdrości wg. norm które sami stworzyli. To ludzie którzy nauczyli się schematycznego
tłumaczenia sobie kilkudziesięciu emocji w oparciu o obserwacje jedynie przyczyn i
skutków oraz ich uogólnienia. „ktoś powiedział coś, mi się nie spodobało mam prawo być
zły, spodobało mi się, mam prawo być zadowolony”. Na pewno znasz te prawa równie
dobrze jak ja.
Ludzie prości stanowią zdecydowaną większość populacji przez co jak psy Pawłowa
jesteśmy uczeniu czego mamy się bać, z czego cieszyć, co jest proste a co trudne.
Jesteśmy uczeni schematów na każdą okazję, beznadziejnie ograniczających nasz
potencjał. Schematów stanowiących blokady naszego potencjału, rutyny zabijające
kreatywność i pseudo‐mądrości zabijającej naszą naturalną wybitność. Wszystko po to, by
życie było prostsze (to takie popularne), choć tak naprawdę nie musi mieć żadnego
uzasadnienia w Nas samych. Dziedziny wiedzy takie jak NLP (neuro‐lingwistyczne
programowanie) to kult prostego życia. Uczą ludzi powtarzania modelów odnoszenia
sukcesu, skutecznie zastosowanych przez kogoś innego. Jest to na pewno atrakcyjne ale
już całkowicie zabiera refleksyjną moc umysłów, bo ze wszystkiego stara się zrobić model i
wpoić go jak największej ilości ludzi. To skuteczne, ale też w naszym pojmowaniu
destrukcyjne.
Schizofrenicy nie są ani głupi nie są też z całą pewnością prości . Ukierunkowują oni siłę
swojego umysłu na zrozumienie. Skumulowana zdolność abstrakcyjnego myślenia
powoduje refleksje odrywające umysł od rzeczywistości, jak medytacja, hipnoza czy
podróże astralne. Stąd nieumiejętność faktycznej twórczości czegoś namacalnego,
formułowania zrozumiałych idei, myśli i genialnych odkryć. Na pewnym poziomie gdy myśli
są aksjomatami, mamy do wyboru je przyjąć bez potwierdzenia i dowodu tak jak to robią
najbogatsi lub je drążyć, co wybierają schizofrenicy docierając do refleksji niemożliwych
do zwerbalizowania. Genialność idei którym brakuje słów jest ów trudnością w
zrozumieniu schizofreników. Ci którym udało się ukuć z nich terminy, teorie czy obrazy to
nazwiska, które już przytaczałem, wybitne postacie w historie świata, które wpłynęły na
jego kształt. Umiejętność dokonania tego to jednak nic prostego. Schizofrenik nie zawsze
jest w stanie kontrolować przebieg własnych myśli, a już z pewnością nie jest w stanie
znaleźć sposobu na określenie ich. Słysząc bezustanne „nie rozumiem”, zapada się przez
to w samotność i alkohol. Nie jest w stanie tłumaczyć, frustruje się. Będąc pod wpływem
alkoholu, jedyne co odczuwa to bezcenną zwiększoną pewność swoich
niezwerbalizowanych teorii. To dla niego chwila spokoju i satysfakcji, chwila w której
przez chwile wie i znów stoi na swojej wyspie widząc cywilizację. Pamiętajmy, że
schizofrenicy są nasyceni ciągłym lękiem wynikającym z braku oparcia, na czymś pewnym,
mają permanentnie uczucie bycia niepotrzebnym, zbędnym, niechcianym, samotnym, nienormalnym, niezwiązanym z życiem doczesnym, alkohol zabija te uczucia chociaż na
chwilę.
Jeżeli Ciebie dotyczy to o czym pisze nie spodziewaj się konkluzji wywodu będącym
wyjawieniem niepodważalnej prawdy, która rozwiąże Twoje problemy, jestem taki jak Ty,
to była by hipokryzja z mojej strony . Dam ci jednak radę z doświadczenia , która co
prawda jest mniej kojąca niż alkohol, kosztuje trochę wysiłku ale powinna Ci pomóc ... po
za tym to lepsze niż spędzanie czasu z ludźmi, szczególnie lekarzami, którzy udają, że
umieją z Tobą rozmawiać.
Rada brzmi : „Bądź czasem prosty”, masz piękny umysł, pielęgnuj go zamiast leczyć z jego
niezwykłego daru. Poświęć jednak dokładnie taki skrawek jego możliwości, a wiesz, że w
Twoim przypadku to naprawdę nie dużo i skoncentruj go na jakiejś wiedzy. Ja wybierałem
wiedzę obserwując, która dziedzina jest najbardziej imponująca dla prostych ludzi. Póki
mi lub Tobie nie uda się odkryć tego czego naprawdę szukamy, poświęć kawałek siebie by
wciąż być wariatem ale przynajmniej szczęśliwym i atrakcyjnym w rozumieniu prostych.
Uwolni Cię to od ostracyzmu, dowartościuje Cię, będziesz miał swoje chwile, w których
będziesz czuł się lepiej, bardziej potrzebny. Schizofrenicy, którym udało się sformułować
swoje idee nie mieli kompleksów, nie bali się wyzwań świata prostych byli narcystyczni i
przekonani o własnej wyższości. Pamiętaj że Ty też jesteś ponad ich światem wykorzystaj
to zamiast czuć się chorym."
01.07.2008
Mój ulubiony fragment Schizofrenicy nie są ani głupi nie są też z całą pewnością prości . Ukierunkowują oni siłę
swojego umysłu na zrozumienie. Skumulowana zdolność abstrakcyjnego myślenia
powoduje refleksje odrywające umysł od rzeczywistości, jak medytacja, hipnoza czy
podróże astralne. Stąd nieumiejętność faktycznej twórczości czegoś namacalnego,
formułowania zrozumiałych idei, myśli i genialnych odkryć. Na pewnym poziomie gdy myśli
są aksjomatami, mamy do wyboru je przyjąć bez potwierdzenia i dowodu tak jak to robią
najbogatsi lub je drążyć, co wybierają schizofrenicy docierając do refleksji niemożliwych
do zwerbalizowania. Genialność idei którym brakuje słów jest ów trudnością w
zrozumieniu schizofreników.