Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Profesjonalna po dwakroć i trzykroć
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
@puchaty W sumie to nie bardzo, bawiłem się super, potańczylem 
trochę to dziwnie wszystko wyglądało, ale zobaczymy jakie foty pokaże, w sumie tylko to się liczy

trochę to dziwnie wszystko wyglądało, ale zobaczymy jakie foty pokaże, w sumie tylko to się liczy
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jaki piękny dramat
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja się na ślubnych reportażach kompletnie nie znam, na takich imprezach byłem chyba 7 (słownie siedem) razy w życiu (w tym jedna moja), poza tym jako zaproszonemu gościowi komentować mi nie wypada.
Z fotografującym i filmującym zamieniłem kilka słów - bardzo sympatyczni faceci.
Z fotografującym i filmującym zamieniłem kilka słów - bardzo sympatyczni faceci.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dramat to instytucja małżeństwa
Gra pozorów
Gra pozorów
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
I może reportaż ślubny to właśnie powinien pokazywać?
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jestem w trakcie oglądania.
I takie mnie różne fotograficzne i zupełnie pozafotograficzne refleksje nachodzą.
Fotograficznie - cóż, za tzw. "czasów mej młodości" zdjęcia ślubne robiło się w USC (i ewentualnie w kościele), no i potem na weselu po. Tzw. sesję w plenerze, jeśli w ogóle, robiono na ogół pomiędzy pierwszym a drugim, albo drugim a trzecim wydarzeniem. I tyle.
Teraz robi się zdjęcia z przygotowań, a słyszałem już, że podobno niektórzy zamawiają fotografa także na to, co się odbywa po weselu...
A tam panna młoda ze szwagrem, pan młody ze świadkową...
A pozafotograficznie - od jakiegoś czasu absolutnie nie znoszę tzw. uroczystości, bo nie trawię ich sztuczności i zakłamania. I jak mogę, tak unikam.
I takie mnie różne fotograficzne i zupełnie pozafotograficzne refleksje nachodzą.
Fotograficznie - cóż, za tzw. "czasów mej młodości" zdjęcia ślubne robiło się w USC (i ewentualnie w kościele), no i potem na weselu po. Tzw. sesję w plenerze, jeśli w ogóle, robiono na ogół pomiędzy pierwszym a drugim, albo drugim a trzecim wydarzeniem. I tyle.
Teraz robi się zdjęcia z przygotowań, a słyszałem już, że podobno niektórzy zamawiają fotografa także na to, co się odbywa po weselu...

A tam panna młoda ze szwagrem, pan młody ze świadkową...

A pozafotograficznie - od jakiegoś czasu absolutnie nie znoszę tzw. uroczystości, bo nie trawię ich sztuczności i zakłamania. I jak mogę, tak unikam.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jak nie jak tak.
Czemu ta sala taka smoliście ciemna
Czemu ta sala taka smoliście ciemna
