Stream of consciousness
- wpk
- wpkx
- Posty: 38960
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Stream of consciousness
On go cofa do tyłu.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Stream of consciousness
Zacząłem od 126p. Dopiero potem były 125 czy Syrenki, Warszawy (te to tylko na próbę).
Co do lewarka, to choleryczną frajdę zrobiła mi jazda 125p z lewarkiem jeszcze przy kierownicy.
Natomiast szok nastąpił w chyba 1985. Na wycieczkę do i z Zakopanego miałem mercoletę 115. Łaaaał było.
Co do lewarka, to choleryczną frajdę zrobiła mi jazda 125p z lewarkiem jeszcze przy kierownicy.
Natomiast szok nastąpił w chyba 1985. Na wycieczkę do i z Zakopanego miałem mercoletę 115. Łaaaał było.
- _13_jacek
- Solona Alicja
- Posty: 1003
- Rejestracja: 11.2016
Re: Stream of consciousness
Cię ten z matrixa robił podobny dynks.cz4rnuch pisze:Lewitacja jest spoko, ale gdy potrzebujesz zatrzymać autobus bardziej przydaje się telekineza.
Po za tym to ten mój pierwszy to władimirec t25.
"wogrodachpamięciwpałacusennychmarzeń"
Re: Stream of consciousness
Zacząłem od Skody 115, później maluch, duży fiat,polonez truck z silnikiem citroena, dwa busy ducato i peugeot, maluch, opel vectra, beczka i dwa razy 124.
Teraz sobie wymyśliłem, volkswagena sharana w wersji camper.
Ma podnoszony dach i można tam spać. To pod kątem fotografii.
Teraz sobie wymyśliłem, volkswagena sharana w wersji camper.
Ma podnoszony dach i można tam spać. To pod kątem fotografii.
Re: Stream of consciousness
Ale chodziło o pierwszy samochód jaki prowadziłeś, nawet np. u ojca na kolanach, jako dziecko.
Re: Stream of consciousness
Nie prowadziłem, bo ojciec poszedł sobie...
Dodano po 1 minucie 59 sekundach:
Ale autobusy przegubowe pamiętam, zawsze stawałem na tym kole w środku, jak skręcał było fajnie.
To były stare wozy, z zaokrągloną karoserią, taką maską przy kierowcy pod którą był silnik i białą kierownicą.
Dodano po 3 minutach 41 sekundach:
I syrenki pamiętam, ale już te nowsze z drzwiami otwieranymi jak we współczesnych wozach.
A były jeszcze tzw. łapacze gesi.
Dodano po 1 minucie 59 sekundach:
Ale autobusy przegubowe pamiętam, zawsze stawałem na tym kole w środku, jak skręcał było fajnie.
To były stare wozy, z zaokrągloną karoserią, taką maską przy kierowcy pod którą był silnik i białą kierownicą.
Dodano po 3 minutach 41 sekundach:
I syrenki pamiętam, ale już te nowsze z drzwiami otwieranymi jak we współczesnych wozach.
A były jeszcze tzw. łapacze gesi.
Re: Stream of consciousness
Ha! Ja miałem ojca z doskoku (ferie, wakacje), ale to właśnie on miał Moskwicza 408 i on pierwszy mnie wprowadzał w arkana motoryzacji.
Dla mnie też wielką frajdą była jazda przegubowym Jelczem ogórkiem. No i pamiętam, gdy skończyłem 16 lat i mogłem w Jelczu legalnie usiąść na miejscu obok kierowcy...
No, właśnie, Jelcze przegubowe, z silnikiem w kabinie. Miejsce obok kierowcy było oznaczone "dla pasażerów powyżej 16 lat".
Syreny miały drzwi otwierane pod wiatr aż do modelu 104 włącznie. 105 miała już "normalnie". Ja prowadziłem starszą, 103, miała jeszcze w ogóle niesynchronizowaną skrzynię biegów. Zmiana biegów wymagała podwójnego wysprzeglenia, z dawaniem międzygazu przy redukcji.
Przed długi czas nie miałem własnego samochodu ani tzw. samochodu w domu, ale od czasu do czasu (nawet dość często jak na nieposiadacza auta) jeździłem różnymi autami, ojca albo różnych znajomych czy rodziny: PF125p, 126p, Ładą 1500s, Cinquecento, Punto, Seicento, i paroma innymi, więc mój pierwszy wyrób samochodopodobny (126p) nie był dla mnie stresem.
Dla mnie też wielką frajdą była jazda przegubowym Jelczem ogórkiem. No i pamiętam, gdy skończyłem 16 lat i mogłem w Jelczu legalnie usiąść na miejscu obok kierowcy...
No, właśnie, Jelcze przegubowe, z silnikiem w kabinie. Miejsce obok kierowcy było oznaczone "dla pasażerów powyżej 16 lat".

Syreny miały drzwi otwierane pod wiatr aż do modelu 104 włącznie. 105 miała już "normalnie". Ja prowadziłem starszą, 103, miała jeszcze w ogóle niesynchronizowaną skrzynię biegów. Zmiana biegów wymagała podwójnego wysprzeglenia, z dawaniem międzygazu przy redukcji.
Przed długi czas nie miałem własnego samochodu ani tzw. samochodu w domu, ale od czasu do czasu (nawet dość często jak na nieposiadacza auta) jeździłem różnymi autami, ojca albo różnych znajomych czy rodziny: PF125p, 126p, Ładą 1500s, Cinquecento, Punto, Seicento, i paroma innymi, więc mój pierwszy wyrób samochodopodobny (126p) nie był dla mnie stresem.

- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Stream of consciousness
These aren't the droids you're looking for...

Pomysł na fotę super, wykonanie chujowe i po piwie, bo sandtroopery w cieniu. Ale zrobię sobie jeszcze kiedyś wiosną to porządnie, jak znajdę jakąś kupę piachu z tłem nieba:) Bokeszek na C3-PO zawsze super:)
Dodano po 1 godzinie 7 minutach 6 sekundach:
kulinarny zdziś:


Pomysł na fotę super, wykonanie chujowe i po piwie, bo sandtroopery w cieniu. Ale zrobię sobie jeszcze kiedyś wiosną to porządnie, jak znajdę jakąś kupę piachu z tłem nieba:) Bokeszek na C3-PO zawsze super:)
Dodano po 1 godzinie 7 minutach 6 sekundach:
kulinarny zdziś:

Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Stream of consciousness
Kobieta szatkuje (pewnie zalana łzami) cebulę, a facet się bawi nową zabawką. Typikal.
PS Będziesz osadzał choinę czy żonie szykuje się nowa sesja?
PS II Ten nóż na dole kadru jakiś taki denerwujący.
PS Będziesz osadzał choinę czy żonie szykuje się nowa sesja?

PS II Ten nóż na dole kadru jakiś taki denerwujący.