Pieprzone zaskoki
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
To wiemy. Ale dlaczego w obiektywach do Pentaxa K, a także do Minolty MD, maksymalny pełny otwór przysłony (1,4, 2, 2,8) jest na pierścieniu w tak małej odległości od następnej pełnej wartości (odpowiednio, 2, 2,8, 4), jakby było to pół EV a nie pełne 1 EV? I chodzi mi o faktyczny kąt, o jaki obraca się pierścień pomiędzy tymi wartościami. I nie jest to tylko czysto akademickie pytanie, bo przekłada się to też na pomiar światła w tych aparatach, obrót pierścienia przysłony o ten jeden mały zaskok nie powoduje zmiany wskazań światłomierza o 1 pełne EV! Dlaczego?
A jeśli obiektyw ma jasność pośrednią, np. 1,7, to odległość od 2,8 (i kąt obrotu) jest taka, jakby to było 1 EV, a nie 1,5. I to samo dla, np. 3,5, gdzie następne 5,6 jest odległe jakby o 1 EV, a nie 1,5 (czy właściwie 1 i 1/3, dla ścisłości). Itd. Zawsze mnie to nurtowało, dlaczego? Bo np. w obiektywach Nikona czy Canona FD odstęp maksymalnego otworu od kolejnych jest taki sam jak dla wszystkich pozostałych. O co biega?
A jeśli obiektyw ma jasność pośrednią, np. 1,7, to odległość od 2,8 (i kąt obrotu) jest taka, jakby to było 1 EV, a nie 1,5. I to samo dla, np. 3,5, gdzie następne 5,6 jest odległe jakby o 1 EV, a nie 1,5 (czy właściwie 1 i 1/3, dla ścisłości). Itd. Zawsze mnie to nurtowało, dlaczego? Bo np. w obiektywach Nikona czy Canona FD odstęp maksymalnego otworu od kolejnych jest taki sam jak dla wszystkich pozostałych. O co biega?
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nie wiem dlaczego ale wydaje mi się że zbyt wiele uwagi poświęcasz liczbom...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Bo taki z niego humanista.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja jestem technolubem z wykształceniem humanistycznym. Dlatego jestem w dramatycznym rozkroku, bliski szpagatu.
Po prostu lubię rozumieć to, co wokół mnie. Zarówno w odniesieniu do techniki, jak i do ludzi. Zresztą to ludzie tworzą technikę.
No kurczę, takim jestem dziwadłem, że lubię zadawać pytania i odpowiadać sobie na nie. Wiem, że to bardzo niewspółczesne. Większość młodych (>18) ludzi, z którymi mam kontakt zawodowy, jest bezrefleksyjnych, tzn. biorą wszystko takim, jakim jest, i nie zadają pytań. Trywializując, zobaczą w filmie Wieżę Eiffela, ale nie zainteresują się ani co to jest, ani gdzie to jest i dlaczego, i na pewno nie zapamiętają.
Po prostu lubię rozumieć to, co wokół mnie. Zarówno w odniesieniu do techniki, jak i do ludzi. Zresztą to ludzie tworzą technikę.
No kurczę, takim jestem dziwadłem, że lubię zadawać pytania i odpowiadać sobie na nie. Wiem, że to bardzo niewspółczesne. Większość młodych (>18) ludzi, z którymi mam kontakt zawodowy, jest bezrefleksyjnych, tzn. biorą wszystko takim, jakim jest, i nie zadają pytań. Trywializując, zobaczą w filmie Wieżę Eiffela, ale nie zainteresują się ani co to jest, ani gdzie to jest i dlaczego, i na pewno nie zapamiętają.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
'And now I shall illustrate what I have in mind', said the professor, erasing the blackboard.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Bo wyrośli w poczuciu, że pod ręką jest Internet, Google i Wikipedia. Nieco złudnym poczuciu zresztą, zabijającym ćwiczenie pamięci.
Drobne OT:
U mnie w domu od końca lat 60 była encyklopedia - mała, niemal sześcienna A-Z, którą z lubością przeglądałem.
A u dziadka w Klerykowie była 13 tomówka - to dopiero było coś!
Obecnie nie pamiętam, kiedy ostatni raz coś sprawdzałem w encyklopedii, sięgając na półkę.
Drobne OT:
U mnie w domu od końca lat 60 była encyklopedia - mała, niemal sześcienna A-Z, którą z lubością przeglądałem.
A u dziadka w Klerykowie była 13 tomówka - to dopiero było coś!
Obecnie nie pamiętam, kiedy ostatni raz coś sprawdzałem w encyklopedii, sięgając na półkę.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja też miałem ten dziwny zwyczaj zaglądania do ęcyklopedii.
Pieprzone zaskoki
"Now I shall illustrate what I have in mind", said the professor, erasing the blackboard:
Minolta X-700 + MD 1.4/50 by Maciej, on Flickr
Ricoh XR-2s + Auto Revuenon (Chinon) 1.4/50 by Maciej, on Flickr
Nikon FM2N + Nikkor AI 1.4/50 by Maciej, on Flickr
Minolta X-700 + MD 1.4/50 by Maciej, on Flickr
Ricoh XR-2s + Auto Revuenon (Chinon) 1.4/50 by Maciej, on Flickr
Nikon FM2N + Nikkor AI 1.4/50 by Maciej, on Flickr
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No i co? Pewnie mają inną stromiznę krzywkowych dźwigni, o których wspomniał Grzesiek.
A wszystko to wiatrem w oczy biednemu, niedowartościowanemu frustratowi z Gdańska.
PS Czy biedny, niedowartościowany frustrat to oksymoron?
A wszystko to wiatrem w oczy biednemu, niedowartościowanemu frustratowi z Gdańska.
PS Czy biedny, niedowartościowany frustrat to oksymoron?
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Właśnie cały dowcip polega na tym, że w Minolcie i Pentaxie przeskok z 1,4 na 2 NIEzmienia wskazań światłomierza o równe 1 EV. Dlaczego? Musi być w tym jakiś chytry cel. Na pierścieniu jest to jakby to było 1/2 EV, i światłomierz też tak reaguje.
A w obiektywach 1,7 jest to tak, jakby to było faktycznie 2, a nie 1,7.
O co kaman?
Intryguje mnie to mniej więcej od 1980 roku...
I nie, biedny, niedowartościowany frustrat to nie oksymoron, chyba, żeby był bogaty...
A w obiektywach 1,7 jest to tak, jakby to było faktycznie 2, a nie 1,7.
O co kaman?
Intryguje mnie to mniej więcej od 1980 roku...
I nie, biedny, niedowartościowany frustrat to nie oksymoron, chyba, żeby był bogaty...